ja jem dziewczyny, śniadanie, obiad, kolacja. Jem wszytsko i teraz staram się o tym pamiętać. Ten rok był dla mnie dość obciążający, dopiero teraz, po tej chorobie czuję się wypoczęta. Fakt, choroba mnie wymęczyła ale mogłam odpocząć fizycznie, poleżeć w łóżku, wyspać się. Chyba tego mi było trzeba. Teraz jak mała przesypia noce, sama chodzi, nie trzeba jej nosić, nie płacze - ja czuję się jak na wakacjach. No i dodatkowo to, że już szukamy wszystkiego do domu, że już niedługo nasza tułaczka dobiegnie końca. Wiecie, już tak bardzo bym chciała stworzyć dom dla mojej rodziny, bardzo tego potrzebuję. Szkoda, że nie można cofnąć czasu, bo wiedząc to co wiem dziś podjęłabym inne decyzje.
Z teściami to masz rację
optimistic, niby mówili, że było ok, ale przecież nie znają Emilki. Ona nie płacze jak się boi tylko staje się cicha. Może nie zauważyli. Następnym razem (o ile jeszcze zechcą ją wziąć) każę mężowi iść z nimi.
kemyt, co Ty gadasz, że porysowali okna? A to nie podlega reklamacji u dewelopera? Chyba, że okna wstawialiście sami? Tak czy siak to porażka. Dobrze, że macie gdzie mieszkać bo w przeciwnym razie byłabyś chudsza niż ja;-) a kiedyś pisałaś, że jesteś przeciwna większym zwierzakom w domu. Ja do mieszkania psa bym nie kupiła, ale jakbym miała domek to - że tak powiem - pies wszedłby w wyposażenie domu
może jescze ulegniesz, jak chłopcy podrosną;-)
Sznurowanie butów, to brzmi dumnie. Dzieci zawsze szybciej się uczą wśród dzieci. My dziś byłyśmy na placu zabaw i Emilka nasladuje te starszaki, powtarza po nich te słowa które umie mówić, myślę, że wiązać buty też by próbowała jakby miała taką możliwość
ja przeciwnie do Was, moją Emilkę postrzegam jako dużą dziewczynkę, może dlatego, że chodzi, nie ma smoczka, sama je butle, pije, obiad też potrafi ładnie zjeść sama (paluszkami, zupą ją karmię), na nocnik się załatwia, no i przede wszytskim można już z nią 'pogadać'. Mamy też pierwsze 'dorosłe' zabawy, ktoś udaje pieska i ją goni, a ona piszczy i ucieka. Albo sama kogoś straszy i chce żeby ktoś uciekał jej. tak samo ucieka przed odkurzaczem, a jak jej odkurzę stopę to piszczy z radości
z łóżeczka wyciąga kołdrę i wlecze ją przez pół domu, żeby w końcu położyć ją na materacu i się na niej wygłupiać, lubi zakładać poduszki na głowę (taki niby kapelusz
), okręca się pluszowym wężem i leci przeglądać się w lustrze, o koralach już Wam pisałam
umie posyłać całuski, takie cmoknięcia, a na pytanie 'czy kochasz mamusię' podchodzi i się przytula
serce rośnie widząc takie szczęśliwe i rozbawione dziecko. Moja mała dorosła dziewczynka.
optimistic, 15-17? to o której Bartuś wstaje? o 9?
w ogóle z tym spaniem to mnie rozbawiłaś
kemyt, ja bym chciała żeby Emilka spała AŻ do 7:30:-);-) widać, że dawno nie miałaś okazji wstać o 5-6, zapraszam do nas
facet od łazienki wycenił siebie na 4800zł. Robi łazienkę (płytki na ścianach, podłodze, montuje sanitaria, podwiesza sufit i zrobi kilka półek nad pralką, bo sobie umysliłam ją zabudować) dodatkowo płytki w przedpokoju, płytki w kuchni, podwiesi sufit w kuchni i w salonie. Jak myślicie? To chyba nie jest jakaś zastraszająca cena, co?
zońku, no jesteś w końcu. Dwudniowy wyjazd służbowy musiał być dziwny i trudny dla Ciebie, całe dnie i noc bez dziecka:-( Super, że już Ci normalnie je. U nas też nastąpił znaczny progres i teraz Emcia praktycznie rzuca się na jedzenie. jak zobaczy, że ktoś je, od razu chce żeby ją sadzać przy stoliku (ma tutaj własny z takim fotelikiem) i stęka, żeby jej dać jeść. A Wy kiedy na szczepienie?
zuzaduza, ja nie przepadam za dynią, raz robiłam krem ale mężowie w ogóle nie smakowało a ja zjadłam ale bez szału. Tak więc nie wiem, może jakiś placek?ciasto? może racuchy by się dało zrobić dyniowe. o czymś konkretnym myślisz?