Witaj Luśka :-)
Dziewczyny sprawy zwiazane z naszymi związkami są naszymi prywatnymi sprawami...
Moj ślub był najpiekniejszym dniem w moim życiu :-) bawiłam się koncertowo :-) miałam wspaniale wiekie wesele, jechałam bryczką, bajkowy Kościół itd. Rodzice nam to wszystko zesponsorowali bo jak to się mówi byliśmy ostatnimi dziećmi w domu :-) i zwyczajnie było ich wtedy na to stać :-) Bardzo chciałąm mieć duże wesele w pieknej restauracji itd. myślę, że to zaspokoiło syndrom ksieżniczki, który czasami mają panny młode... ale rozumiem też osoby, które wolą skromne ceremonie... bo był czas że przy załatwianiu tego wszystkiego myślałam ze osiwieje :-( i wiele razy myślałam, że może skromny ślub byłby lepszy. Ale wesele się udało :-) i było naprawde wspaniale, goscie się super bawili a ja tańćzylam nawet na bosaka i rozczochrana i nie latałam co 10 minut do łazienki aby sprawdzic jak wyglądam tylko bawiłam się jak na dobrej imprezie - z Mężulem do białego rana....
No i ja wiem, ze dziwnie bym się czułą mieszkajc z Mężulem przed ślubem razem - balabym się opinii innych osób. Ale nikomu tego nie bronie w życiu jestem za wyborem... za możliwością wyboru... neicierpię jak ludzie są skrajnie zatwardziali w swoich poglądach ślepi i głusi na argumenty.... człowiek powinien się zmieniać i być otwarty. Jestem za prawem wyboru do wspolnego mieszania przed ślubem i aby to było akceptowane i nikt nie dołował młodych ludzi i nie meczył ich swoim przekonaniem o konieczności zawarcia związku małżeńskiego, jestem za wyborem porodu miedzy cesarką a porodem naturalnym na życzenie, jestem za wyborem kobiety czy chce karmić sztucznie czy naturalnie... Najwązniejsze jest aby mieć wybór.... aby czlowiek miał swiadomość , że jesgo wybory ie zostaną potepione jakby były morderstwem.... bo tak czasami to wygląda.... Chciałabym aby spoleczeństwo polskie dało ludziom żyć tak jak chcą :-) ale to marzenia ścietej głowy ihihihihi :-)
ale sie rozpisałam ihihihi
milego dzionka