kate332
lipcowe mamy'05
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2005
- Postów
- 3 133
dzieki Kate za info w sprawie tych aptek
nie ma za co
;-)
hmmmm i znowu siedze i myślę bo zapomniałam co miałam napisać muszę sobie jakąś lecytynę kupić czy cóś
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
dzieki Kate za info w sprawie tych aptek
hi hi cześc Katenie ma za co
;-)
hmmmm i znowu siedze i myślę bo zapomniałam co miałam napisać muszę sobie jakąś lecytynę kupić czy cóś
hi hi cześc Kate
sklerozo
Mówię teraz do M: Kochanie posłucham sobie muzyki, co?
M: Oczywiście, słuchaj sobie.
JA: Ale zareagujesz jak Mich by się obudził i płakał?
M: oczywiście kochanie. Natychmiast zdejmę Ci słuchawki
Uwielbiam mojego męża
lol
Witam:-)cześć laski
po pierwsze w kwestii mleka: elenko jako jedyna matka na świecie od roku karmię moje dziecko mlekiem krowim. Mich nigdy nie chciał jeść sztucznego, więc jak skończyłam karmić piersią mieliśmy duży problem co z tym fantem zrobić. Za radą lekarki pojechaliśmy z krowim i .... super! najpierw kartony, a teraz jak leci, tylko przegotowuje dobrze i raczej 3,2%. Przyznaję się do tego tylko tutaj, bo generalnie uznawane to jest za działanie na szkodę dziecka i jego zdrowia, grozi alergią na tlen i wyrośnięciem trzeciej nogi. Tak wnioskuję ze zdegustowanych min niektórych moich koleżanek karmiących sztucznym mlekiem. Trudno, nic nie poradzę
Po drugie poradźcie co mam począć z Michem który koniecznie chce robić zakupy??? Do tej pory wsadzałam go do wózka dostawał soczek w kartoniku i na niego wrzucałąm wszystkie zakupy, one je sobie oglądał, lizał, generalnie siedział grzecznie, było super.
Teraz Mich pcha wózek i wrzuca do niego zakupy. czyli wszystko co mu się nawinie. łącznie z jajkami . nieprzychylna reakcja z mojej strony skończyła sie wielkim rykiem i ewakuacją ze sklepu w trybie przyspieszonym i z dziwnymi produktami zakupionymi przez micha :-( Przestałam go zabierać, ale to beznadziejne - muszę czekać aż M wróci z pracy, a tak zakupy robiłam sobie o dowolnej porze. Lipa :-(
Ratujcie!