Dobrnelam do konca - ufff - ale piszecie - stare dobre czasy wracaja....
A ja szybciorem relacjonuje nasze pierwsze samodzielne bezsmoczkowe zasypianie.
Czas: 40 minut - calkiem znosnie:-)
Na poczatku tylko spokojne zapytania "mok?mok?" {przed snem nastapilo z Jasiem wyrzucenie smoczka do kosza}. Chwila lezenia i wolanie mamy. Spokoj okolo 5 minut i znow mama,mama. Tak z 4 razy.
Pozniej juz wolanie z placzem - przychodzilam i tlumaczylam ze idziemy spac, smoczek wyrzucony etc. Pozniej chwilunia lezenia i placz z wolaniem mamy tak ze 2 razy - w koncowce byl na tyle zmeczony ze widzialam ze juz pada - powiedzialam ze siade w pokoju i poczekam az zasnie. Po 1 minucie juz spal.
No to tyle.
Jutro bedzie gorzej bo zasypianie popoludniowe moze nie pojsc juz tak "gladko".
Dziekuje za dopingowanie nas
.
Walczymy dalej....