od jutra troche mniej sie będe pojawiac hihi
poniewaz
zaczynamy nauke samodzielnego zasypiania w łóżeczku!
Po dzisiejszych cyrkach nocnych stwierdziliśmy z łosińskim,ze Weronika łózeczko traktuje jako zło ostatecznie a nie miejsce do spania i to trzeba zmienić.
Jutro zaczynamy, tzn. ja zaczynam i mam pytanko do mamuś bardziej w tej materii doswiadczonych jak u Was wygląda to samodzielne zasypianie maluchów? Chodzi mi dokładnie o te maluchy które zasypiaja same ale rodzic jest obok tzn w tym samym pokoju, co wtedy robicie?
elfiko, pamiętam że tracy hogg dokładnie opisywała co i jak, a mogę Ci tylko napisać , że u nas to jest tak, że jak mich zasypia to nikogo nie może być w pokoju - a mnie to już na bank!
Mich kojarzy mnie chyba z zabawą i nawet jak jest śpiący to od razu się na nogi podrywa jak mnie widzi! Robimy tak : właczam usypianki bobasa, otwieram na balkon (tlen to dla mojego dziecka podstawa i woli mieć zimno niż za ciepło
) kładę go na plecki, daję misia, całuję i po ciuchutku wychodzę.
W zależności od stopnia zmęczenia mich bawi się w łóżeczku krócej lub dłużej, pościąga sobie zabawki ale w końcu zasypia. wtedy ja wkraczam do akcji - sprzątam łóżeczko, przykrywam chłopaka i przymykam drzwi na balkon. działa i polecam. Największy błąd jaki robią np moi teściowie to przegrzewaja micha - jak mu jest za ciepło to za chiny ludowe nie zaśnie.
A pamiętam kiedyś oglądałąm odcinek z Tracy Hogg i tam było rodzeństwo i dziewczynka (ale starsza od Weroniki) i właśnie strasznie pobudzona, która nie chciała spać i podobnie to wyglądało jak te przeboje co masz z Weronisią. No i okazało się że to właśnie ze względu na zbyt małą dawkę snu
jak zaczęła zasypiać i spać normalnie to sie zrobiło zupełnie inne dziecko - czyli że to pobudzenie z przemęczenia musiało być
trzymam za Was kciuki kochana, i całe stado elwisków dla Ciebie - żeby cierpliwość i wytrzymałość były z Wami