Asiołek
Mama Mai i Oliwki :)
- Dołączył(a)
- 8 Grudzień 2004
- Postów
- 3 926
Dziś cały dzień chodziłam z kąta w kąt i przeżywałam wizyte u lekarza :-) doczekałam jakoś do tej 17.40 i wyjechaliśmy z domku... do Dzidziologa :-) Z Mają wszystko dobrze rozwija sie i rośnie prawidłowo waży 650 gram :-) i ziewała dziś na usg :-) no i Dzidziolog powiedział, że to dziewczynka na 100% :-)
No niestety moja anemia sie pogłebiła... pewnei dlatego jestem ostatnio taka osłabiona... i dostałam silniejsza dawke zelaza no ale bede brała leki i wszystko bedzie dobrze:-)
COś co mnie bardzo utwierdziło w przekonaniu, że wybór cesarki na życzenie to dobry wybór to fakt, że żona mojego Dzidziloga też miałą cesarke na życzenie w tej samej Klinice:-)
WYprawka szpitalna w mojej Klinice... mhhh dla Dzidzi nic kompletnie sie nei bierze :-) tylko rzeczy dla siebie a Dzidziołek wszystko dostanie w Klinice :-) nic mam nie brać kompletnie :-)
Toxoplazmoza - posiadanie zwierząt niczego w tej chorobie nie zmiania... nei wiem ile razy moge powtarzac ale napiszę raz jeszcze (ja która miała całe życie stado kotów w domku i ma nadal) - nie przechodziłam nigdy toxoplazmozy i nei mam odporności... posiadanie i kontakt ze zwerzętami niczego tu nie przesądzają... najgorsze jest surowe mieso i niedomyte warzywa itp. jest cała masa produktów żywnościowych, które mogą być przyczyną toksoplazmozy... mit o kotach dawno umarł... bo trzeba zjesc wiadro kociej kupy aby od kota zarazić sie tox.
No niestety moja anemia sie pogłebiła... pewnei dlatego jestem ostatnio taka osłabiona... i dostałam silniejsza dawke zelaza no ale bede brała leki i wszystko bedzie dobrze:-)
COś co mnie bardzo utwierdziło w przekonaniu, że wybór cesarki na życzenie to dobry wybór to fakt, że żona mojego Dzidziloga też miałą cesarke na życzenie w tej samej Klinice:-)
WYprawka szpitalna w mojej Klinice... mhhh dla Dzidzi nic kompletnie sie nei bierze :-) tylko rzeczy dla siebie a Dzidziołek wszystko dostanie w Klinice :-) nic mam nie brać kompletnie :-)
Toxoplazmoza - posiadanie zwierząt niczego w tej chorobie nie zmiania... nei wiem ile razy moge powtarzac ale napiszę raz jeszcze (ja która miała całe życie stado kotów w domku i ma nadal) - nie przechodziłam nigdy toxoplazmozy i nei mam odporności... posiadanie i kontakt ze zwerzętami niczego tu nie przesądzają... najgorsze jest surowe mieso i niedomyte warzywa itp. jest cała masa produktów żywnościowych, które mogą być przyczyną toksoplazmozy... mit o kotach dawno umarł... bo trzeba zjesc wiadro kociej kupy aby od kota zarazić sie tox.