reklama
Klaudia
Lipcóweczka 2005
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2005
- Postów
- 6 965
Cześć Mamuśki Weekend się kończy, ale fajnie bo przynajmniej był dłuższy. My za wszystkie czasy się wyspaliśmy. Uwielbiam weekendy, bo mam mężulka tylko dla siebie, a w tygodniu to różnie bywa. Tusiu! Mój mężul też czasem mnie wkurza, jak przychodzi po pracy i siedzi przed komputerem zamiast się mną zajmować Ale zaraz widzi, że jestem zła i się poprawia
Nasz Kajtuś to już zaczyna chyba mieć mało miejsca w brzuszku, bo teraz to już tak jakby nie kopał, tylko się przeciągał, no i w związku z tym czasem mam kwadratowy brzuch, jak się uloży poprzecznie
Maniu nie dotarła do mnie książeczka
rklaudia@poczta.onet.pl
Nasz Kajtuś to już zaczyna chyba mieć mało miejsca w brzuszku, bo teraz to już tak jakby nie kopał, tylko się przeciągał, no i w związku z tym czasem mam kwadratowy brzuch, jak się uloży poprzecznie
Maniu nie dotarła do mnie książeczka
rklaudia@poczta.onet.pl
witam Mamusie w niedizelny wieczór... spać ostatnio nie mogę - z kazdej strony niewygodnie albo mi albo maluszkowi. Uff zaczyna byc coraz cięzej.
Pochodziłam dzisiaj po sklepach troszke i zaszalałam w H&M )) Mam juz spioszki, skarpetki i czapeczki - siedzę i cały wieczór na nie patrze))))
Juz coraz bardziej nie moge sie doczekać
Kolorowych snów dla Was i Brzuszków
Sylwia a Ty nie pracuj tak duzo - daj odpoczac torszke dzidzi!! i samej sobie - czuje ze zapas siły nam sie przyda
Pochodziłam dzisiaj po sklepach troszke i zaszalałam w H&M )) Mam juz spioszki, skarpetki i czapeczki - siedzę i cały wieczór na nie patrze))))
Juz coraz bardziej nie moge sie doczekać
Kolorowych snów dla Was i Brzuszków
Sylwia a Ty nie pracuj tak duzo - daj odpoczac torszke dzidzi!! i samej sobie - czuje ze zapas siły nam sie przyda
mania
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2004
- Postów
- 3 246
dobry wieczor wszystkim hm...aj...chyba raczej czesc spiochy bo zapewne sobie spicie
u mnie dzis dzien nidzielny i leniwy ...slonko pukalo do okna juz ok 6 wiec i Tymcio pobudke nam zafundowal potem Duzy zrobil sniadanko....mniam mniam mniaaaam do lozka podal...wiec chyba ten moj diabel na prawde nie taki straszny a po poludniu spalam jak zabita 3h : raaany juz nie pamietam kiedy tak padlam....
wiecie ze jak sie urodzil Tymcio to przespanie 3h graniczylo z cudem hmm....teraz juz przesypia noce ale za to ja sie wierce bo albo nogi za nisko albo za wysoko albo pic albo sikuuuu...albo duszno albo zimno...rany a tu masz padlam i spalam bite 3h ha za to teraz ciekawe co bede robic w nocy hehehe
aaa apropo's fundowania roznosci to ja dzis malenkiej zafundowalam piwo korzene (ani grama promila w tym nie ma...piwo ma smak masci mentolowej tej co rozgrzewa...za pierwszym razem gdy je pilam jakies 3lata temu plulam dalej niz widzialam ale teraaaaaaaaz pychotka wymieszana z lodami waniliowymi... ;D )
moze kiedys mi sie uda Wam je zafundowac
ok no to popisalam sobie i ide poczytac spokojnej nocki
u mnie dzis dzien nidzielny i leniwy ...slonko pukalo do okna juz ok 6 wiec i Tymcio pobudke nam zafundowal potem Duzy zrobil sniadanko....mniam mniam mniaaaam do lozka podal...wiec chyba ten moj diabel na prawde nie taki straszny a po poludniu spalam jak zabita 3h : raaany juz nie pamietam kiedy tak padlam....
wiecie ze jak sie urodzil Tymcio to przespanie 3h graniczylo z cudem hmm....teraz juz przesypia noce ale za to ja sie wierce bo albo nogi za nisko albo za wysoko albo pic albo sikuuuu...albo duszno albo zimno...rany a tu masz padlam i spalam bite 3h ha za to teraz ciekawe co bede robic w nocy hehehe
aaa apropo's fundowania roznosci to ja dzis malenkiej zafundowalam piwo korzene (ani grama promila w tym nie ma...piwo ma smak masci mentolowej tej co rozgrzewa...za pierwszym razem gdy je pilam jakies 3lata temu plulam dalej niz widzialam ale teraaaaaaaaz pychotka wymieszana z lodami waniliowymi... ;D )
moze kiedys mi sie uda Wam je zafundowac
ok no to popisalam sobie i ide poczytac spokojnej nocki
Asiołek
Mama Mai i Oliwki :)
- Dołączył(a)
- 8 Grudzień 2004
- Postów
- 3 926
joasiol@gazeta.pl do mnie też nie dotarła... ale wcześniej jakoś nie miałam odwagi sie upomnieć... :-)
Opowiadajcie Kochane Babulki co nowego u Was... jak zdrówko, kiedy nastpene wizyty, jak wyniki, jak relacje rodzinne... ?
U mnie zdrówko... mhhh byłam bardzo przyziebiona ... leczyłam sie dozwolonymi lekami w ciązy bez antybiotyku i już dziś prawie nic mi nie dolega... owszem czuje sie troszke osłabiona ale już żyję, następną wizyte u lekarza mam dziś :-) i już sie nie moge doczekac tej 18.00, wyniki zinterpretuje Dzidziolog i może już nie bede musiała brac tego żelaza... , relacje rodzinne zdecydowanie lepsze:-) z Mężulem też zaczyna wszystko wracac do normy... i dobrze, bo brak jego emocjonalnej bliskosci przez tyle miesiecy doprowadzał mnie do emocjonalnego wykolejenia :-)
Lilka ale o Ciebie to ja sie martwie... masz taką toksyczną Mame, ze aż żal słuchac... chociaż zupełnie jakbym słyszała swojego ojca sprzed paru dobrych lat... ale ja bradzo długo pracowałam na zmiane relacji z rodzicami... sytuacja sie zmienia kiedy relacje zmieniają sie na partnerskie i człowiek nie jest od nich zależny i od ich łaski... bo to im odbiera prawo decydowania o Naszym życiu... i pozbawia nas strachu przed tym co oni mogą zrobić jeżeli jesteśmy od nich w pewien sposób zależni...
Wszystkie takie negatywne zachowania mają swoje źródło i nic nie dzieje sie bez powodu... bo to nie jest tak, ze tylko rodzice musza sie mzienić... my też musimy się zmienić... najwazniejsze to to, aby pamietać, że ... życi rodziców i nasze nie jest już ze soba kompatybilne... i oni dali nam już wszystko co umieli nam dać... a to czego nam brakuje możemy wziąć sami w naszym dorosłym życiu... ich zdanie nei jest nam potrzebne do szczescia bo jesteśmy w tej chwili zupełnie od siebie odrebni... i super jest jak jest dobrze, widujemy sie odwiedzamy i relacje są dobre... ale jeżeli są złe to trzeba pamietać, że tylko od nas zależy na ile pozwolimy wejsc sobie na głowe... aha i złość i kłótnie w niczym nie pomagają... najawżniejsza jest konsekwencja w budowaniu swojej niezależności i opanowanie...
:-) życze powodzenia
Opowiadajcie Kochane Babulki co nowego u Was... jak zdrówko, kiedy nastpene wizyty, jak wyniki, jak relacje rodzinne... ?
U mnie zdrówko... mhhh byłam bardzo przyziebiona ... leczyłam sie dozwolonymi lekami w ciązy bez antybiotyku i już dziś prawie nic mi nie dolega... owszem czuje sie troszke osłabiona ale już żyję, następną wizyte u lekarza mam dziś :-) i już sie nie moge doczekac tej 18.00, wyniki zinterpretuje Dzidziolog i może już nie bede musiała brac tego żelaza... , relacje rodzinne zdecydowanie lepsze:-) z Mężulem też zaczyna wszystko wracac do normy... i dobrze, bo brak jego emocjonalnej bliskosci przez tyle miesiecy doprowadzał mnie do emocjonalnego wykolejenia :-)
Lilka ale o Ciebie to ja sie martwie... masz taką toksyczną Mame, ze aż żal słuchac... chociaż zupełnie jakbym słyszała swojego ojca sprzed paru dobrych lat... ale ja bradzo długo pracowałam na zmiane relacji z rodzicami... sytuacja sie zmienia kiedy relacje zmieniają sie na partnerskie i człowiek nie jest od nich zależny i od ich łaski... bo to im odbiera prawo decydowania o Naszym życiu... i pozbawia nas strachu przed tym co oni mogą zrobić jeżeli jesteśmy od nich w pewien sposób zależni...
Wszystkie takie negatywne zachowania mają swoje źródło i nic nie dzieje sie bez powodu... bo to nie jest tak, ze tylko rodzice musza sie mzienić... my też musimy się zmienić... najwazniejsze to to, aby pamietać, że ... życi rodziców i nasze nie jest już ze soba kompatybilne... i oni dali nam już wszystko co umieli nam dać... a to czego nam brakuje możemy wziąć sami w naszym dorosłym życiu... ich zdanie nei jest nam potrzebne do szczescia bo jesteśmy w tej chwili zupełnie od siebie odrebni... i super jest jak jest dobrze, widujemy sie odwiedzamy i relacje są dobre... ale jeżeli są złe to trzeba pamietać, że tylko od nas zależy na ile pozwolimy wejsc sobie na głowe... aha i złość i kłótnie w niczym nie pomagają... najawżniejsza jest konsekwencja w budowaniu swojej niezależności i opanowanie...
:-) życze powodzenia
Witam Panie Lipcoweczki,
ja zaczelam dzionek od odstawienia meza na dworzec, a potem skoczylam sobiena glukoze. Zgodnie z Waszymi wskazowkami mialam przy sobie cytryne dla zabicia slodkosci, ale nie uzylam jej, bo w sumie to bylo nawet pijalne. Tylko jak na zlosc troszke ta glukoza sie nie chciala rozpuscic i musieli mi dolac wody - wiec wypijam wiecej, ale mniej slodkie. Po jakis 40 minutkach zrobilo mi sie lekko slabo - wyszlam na zewnatrz i przterwalam. Teraz juz jem sobie w domku sniadanko, aby zebrac sily.
No i trzeba bedzie jechac do pracy - ciesze sie bo tak samej w domu caly dzien to by mi nie odpowiadalo.
Wizytka u lekarza dopiero za tydzien
ja zaczelam dzionek od odstawienia meza na dworzec, a potem skoczylam sobiena glukoze. Zgodnie z Waszymi wskazowkami mialam przy sobie cytryne dla zabicia slodkosci, ale nie uzylam jej, bo w sumie to bylo nawet pijalne. Tylko jak na zlosc troszke ta glukoza sie nie chciala rozpuscic i musieli mi dolac wody - wiec wypijam wiecej, ale mniej slodkie. Po jakis 40 minutkach zrobilo mi sie lekko slabo - wyszlam na zewnatrz i przterwalam. Teraz juz jem sobie w domku sniadanko, aby zebrac sily.
No i trzeba bedzie jechac do pracy - ciesze sie bo tak samej w domu caly dzien to by mi nie odpowiadalo.
Wizytka u lekarza dopiero za tydzien
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: