reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy

Ciasto:
3 szklanki maki (przesiać przez sitko)
1 kostka margaryny
3 łyzki cukru pudru
1 cukier wanilinowy
5 żółtek
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Zagnieść z tego ciasto, podzielić na pół. Jedną część wyłożyć na blachę pokrytą natłuszczonym  pergaminem a drugą schłodzić.
Jabłka według uznania- ja obieram jakieś 8 jabłek, kroję w kostkę, duszę w garnku z cukrem i sokiem wyciśniętym z cytryny- proporcje wg smaku.
Ciasto najpierw podpiekam w piekarniku jakieś 15-20 minut aż się zabrązowi lekko, a jeszcze przed włożeniem do piekarnika smaruję z wierzchu jednym białkiem, żeby potem nie puszczało wilgoci od jabłek.
Jak się podpiecze wyjmuję, posypuję cynamonem, daję na to jabłka i na wierzch 2 część ciasta, które można zetrzeć na tarce z dużymi oczkami albo można zrobić takie wałeczki- kratkę (można znowu posmarować białkiem wtedy po upieczeniu ładnie się błyszczy). Potem jeszcze do piekarnika na następne 30 minut. No a potem to już tylko smacznego :) Piekarnik 180 stopni :)
 
reklama
No to jest właśnie problem, można np ubić pianę i wyłożyć na jabłka a potem na to zetrzeć tą 2 część ciasta, wtedy jest szarlotka z taką pierzynką :) ale ja nie przepadam za tym i dlatego zwykle białka utylizuję :( Kiedyś próbowałam zrobić bezy ale mi nie wyszły.
 
Wczoraj tak mi weszłyście na ambicję, że takie zaradne jesteście, że dziś od rana sprzątam chałupę aż furczy. Całe szczęście mała śpi :)
 
A ja tez juz jestem odrobiona - jasiu na coraz wiecej mi pozwala:) - kurcze jakie te nasze dzieciaczki sa coraz bardziej komunikatywne. Zakochuje sie z kazdym dniem mocniej ;D
 
Cześć kobitki!
Nianiu dzięki wielkie kochana, nawet nie wiesz, jak mnie "niechcący" zmobilizowałaś. ;) Dziś humor mi dopisuje, od siódmej jestem na nogach. Mieszkanko posprzątane na błysk, obiadek gotowy, dzidzia nakarmiona i śpi :) :) 8)
Jest fajnie 8) :angel: :-*
Niestety, Kornel dziś znowu dał popalić. Ten sam scenariusz, co od kilku dni. O siódmej pobudka, zadowolony, pojadł trochę z cycka, poszedł spać (Niuńka, pomogła suszarka, usnął w 10 minut bez płaczu, a o tej godzinie zazwyczaj marudzi strasznie).
O 10-tej niestety znowu cyrki z jedzeniem. Dostał od razu butelkę z moim pokarmem, bo wiedziałam, ze o karmieniu piersią o tej godzinie mogę zapomnieć- będzie się prężył, odwracal itd. Zjadł z butli 40ml no i zaczęło się :( Nie pomogła suszarka, bujanie, zagadywanie, masaże. I chyba już wiem, że to jednak gazy, bo jak zaczął intensywnie pierdzieć, to humor mu się poprawił, położyłam go spać i zasnął sam dosyć szybko.
Dałam mu rano Espumisan (Nianiu, może być zamiast Esputikon? Bo akurat miałam w domu, kupiłam kiedyś zapobiegawczo na kolkę), no i akcja plantex trwa nadal. Zobaczymy, co będzie dzisiaj. Teraz powinien posapać z dwie godzinki i potem będzie już lepiej, najgorsze są poranki.
Wiecie, co jeszcze zauważyłam? On chyba nie lubi już mojego mleka. Jak mu dałam dla zmyłki mieszankę, to zacząć mimo wszystko pić, jak z powrotem butelkę z moim, to nie. Kurcze, oby to nie było to, o czym myślę, bo pożegnam się z cyckiem szybciej niż myślałam. :(
 
Tusia pochwaliłabyś chociaż raz swoją córeczkę, a Ty tylko o takich zwyczajnych pierdołach nam piszesz ;) :laugh:
Asiołku ale masz fajowego męża :angel:
 
reklama
Do góry