U mnie też narazie malutko ale myślę, że się niedługo rozkręci
. Malutka w zasadzie teraz w nocy po raz pierwszy zaczęła tak naprawdę ssać pierś. A ja wczoraj zaczęłam stymulować piersi laktatorem. Też podają jej mm. Trochę mnie to wkurza bo tak nalegali na to w szpitalu zamiast przede wszystkim kłaść nacisk na Kp.. Niby to dlatego, że malutka miała problemik podczas narodzin to uważają, że to ją wzmocni dlatego już na to przytaknęłam.. Pewnie i wzmocni. Ale tego mleka z kolei z tej butli leci tak dużo, widzę jak jej się ulewa a ona połyka to, w brzuszku słyszę jak się przelewa. Kupa za kupą idzie - to w sumie dobrze, oczyszcza się i ma dobry metabolizm... Ale faktem jest, że trochę się denerwuję... Bo jakby nie była to moja decyzja, tylko takie wymuszenie.."żeby dobre wyniki miała".
Ja dziś w nocy z kolei miałam temperaturę i dreszcze, już mi jakby przeszło, leżę spocona.. Wzielam na noc 2x paracetamol. Trochę się martwię od czego to. Czy możliwe jest, że od sprawdzania mi macicy czy się nie kurczy czegoś mi w środku nie uszkodzili, bo tak mocno i boleśnie naciskali mi na brzuch.. Jutro pójdę do położnej... Naczytałam się, że po SN tak szybko dochodzi się do siebie, myślałam, że to kwestia godzin
a to w cale nie jest takie hop siup, szczerze mówiąc ja ledwo podnoszę się z łóżka bo brzuszek delikatny o kroczu już nie wspominając... Dobra, koniec narzekania, na pewno z każdym dniem będzie pod każdym względem lepiej.