reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2018

Mi od rana odchodzi po kawałku czop śluzowy, trochę z krwią, więc chyba malutka urodzi się równo w terminie z miesiączki , lecz jeszcze zobaczymy bo córkę po odejściu czopa to jeszcze prawie dwa dni rodziłam .. proszę o kciuki mamusie :)
Trzymamy [emoji110][emoji110][emoji110]
 
reklama
Helou...!

@Karoolka, nie dziwię się wszystkim Twoim emocjom.. ja na początku ciąży dowiedziałam się że mój facet jest chory, dochodził do siebie po ciężkiej operacji i w sumie wyszło tak że ciąża była "mniej ważna" tzn. na pierwszym planie było oczywiście jego zdrowie. I pomimo że ciążę znoszę bardzo dobrze, to były takie momenty kiedy brakowało mi tego "bycia w centrum zainteresowania" w tym ważnym momencie... Teraz już się ustabilizowało, ale potrafię się postawić w Twojej sytuacji... tym bardziej że nie masz jak się zatrzymać i poczekać aż on się ogarnie. Myślę że to po prostu męska bezmyślność.... oraz że kobiety jednak potrafią być bardziej empatyczne...



A u Was też jakieś nerwy przeprowadzkowe?



Ja myślę że jes duża szansa, że boi się bardziej :) Mój idzie, nawet jakoś specjalnie o tym nie dyskutowaliśmy, po prostu wydaje się nam to naturalne i tyle.



O fak, no przypieprzyłabym czym, naprawdę :o
Nerwy ogólnie - stres, zmęczenie, z jednej strony chcemy zrobić jak najwięcej przed porodem, z drugiej wkurwia mnie np takie typowo męskie nieogarnięcie, że muszę przypominać żeby naczynia po sobie do zmywarki zniósł albo sprzątnął kuwetę (wczoraj powiedziałam wprost, cytując, że "po ponad pół roku powinien chyba zapamiętać, że koty też srają"... No to mi mówi, że przecież dzisiaj sprzątnął, po chwili zastanowienia, że to było wczoraj, poprawiłam na przedwczoraj....), on wychodzi z założenia, że jak będę coś potrzebować, to powiem, a on jak myśli o jednym, to o czymś innym nie potrafi w tym samym czasie... Ja zawsze byłam zorganizowana do bólu, on jak coś robi, to wokół bajzel... Np pierdoła - skrecając meble śmieci rozwala wokół i potem musi je zbierać, zamiast od razu wrzucić do worka itd.. Takie drobiazgi.....
Rozumiem, że jest zmęczony, niewyspany itd, ale to i tak wkurza...
 
To ja mam jakiś unikat [emoji5] naprawdę mojemu K nie mogę nic zarzucić i nawet jak bym chciała sie o coś na niego powsciekac to nie mam za co
Przez pierwsze kilka lat też tak mieliśmy [emoji6]
Ale ponad 15lat razem, dwie przeprowadzki, budowa domu systemem gospodarczym, sporo innych problemów po drodze, itd, i czasem po prostu trzeba na siebie pokrzyczeć ;)
Ważne, żeby umieć z sobą rozmawiać, i zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi, że bardzo często to po prostu inaczej ha coś reagujemy, inaczej coś przezywamy, itd.
 
Też bym tak zrobiła. Najchętniej bym mojego Lubego postawiła przed faktem dokonanym, ale zdaje sobie sprawę, ze jeśli będzie się czuł na sali porodowej niekomfortowo to nawet moje krzyki go tam nie zwabią z powrotem. Naszła mnie taka refleksja, ze chyba mężczyźni są mniej odporni od nas ;)
Zdecydowanie są mniej odporni...
 
Przyszłam się tylko pochwalić, po wielu próbach i męczarni z maszyną do szycia udało mi się zrobić 2 poszewki na jaśki i jedną poszewkę na poduszkę, do idealnych poszewek to jeszcze mi wiele brakuje ale jak na pierwszy raz to jestem z siebie zadowolona, mąż również pochwalił także jest dobrze :) (nie zwracajcie uwagi na bałagan na łóżku :D )
Zobacz załącznik 872835

Super [emoji16]
Gratuluję [emoji106]

Najważniejsze, że pierwsze koty za ploty!
No i tkanina śliczna :D
(drobna uwaga - wyprałaś ją najpierw? Nową bawełnę trzeba wyprać i wyprasować przed szyciem, bo w pierwszym praniu zawsze się trochę skurczy, co np przy zamkach itd... Nie dotyczy oczywiście tkanin z odzysku, a często coś szyję np że starych koszul z lumpexu itd [emoji6])
 
Mam regularne, mocne skurcze co 8 minut, zawieźliśmy już córkę do mojej mamy, czekam, aż skurcze będą co 5 minut i wtedy będziemy jechać do szpitala, zapomniałam już, że te skurcze, aż tak mocno bolą .. jestem przerażona , tylko pociesza mnie fakt, że za parę godzin będę już tulić moją córeczkę ..
Spóźnione, ale [emoji110][emoji110][emoji110]
 
O wow, za momencik każda z nas będzie miala swój finał...
A mnie z dnia na dzień paralizuje strach...
Nie mam jeszcze torby spakowanej..czekaja mnie ostatnie zakupy i nie mam pojęcia czy szykować już łóżeczko i szafke wyposazyc..:o
 
reklama
Mam regularne, mocne skurcze co 8 minut, zawieźliśmy już córkę do mojej mamy, czekam, aż skurcze będą co 5 minut i wtedy będziemy jechać do szpitala, zapomniałam już, że te skurcze, aż tak mocno bolą .. jestem przerażona , tylko pociesza mnie fakt, że za parę godzin będę już tulić moją córeczkę ..

Powodzenia!!
 
Do góry