W ogóle to byłam dziś na kontroli u endokrynologa. To jest przychodnia, w której czas się zatrzymał w czasach głębokiej komuny i do tego zawsze dzikie tłumy i duszno. W kolejce do rejestracji byłam 10. Oczywiście wszyscy stojący przede mną zmierzyli mnie od stóp do głów i standardowo odwrócili głowy. Potem stanęła za mną jakaś babka i mówi "niech pani idzie bez kolejki, tu jest tak duszno, że można paść" więc jej mówię dosyć głośno "państwo przede mną już zauważyli, że jestem w ciąży i od tego czasu podziwiają sufit, więc jednak postoję". Tego też udali, że nie słyszą. Ale to nic odstalam swoje, zarejestrowałam się i pytam pani w rejestracji czy w ciąży przysługuje mi wejście bez kolejki. Ona, że oczywiście tak i dała mi specjalna kartkę. Więc podeszłam pod gabinet i jak ktoś wyszedł od razu weszłam zostawiając ludzi, którzy poprzednio mnie olali z wkurwem na korytarzu [emoji14] Szach mat buraki
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Ja się chyba w tej ciąży nie doczekam ani jednego gestu uprzejmości, więc chyba sama muszę walczyć o swoje bo już naprawdę coraz gorzej się czuję.