Ja może niepowinnam bo sprawa niedotyczy mnie , ale już wcześniejszy post mnie z lekka ruszył, ale ze myślę nie nieodzywam się nie będę dyskutowac , ale teraz to wręcz mną wzruszylo i muszę .. bo brakuje Ci trochę wyczucia i nie mogę przejść obok tego obojętnie bo trzeba wiedzieć co komu i kiedy powiedzieć . Czasami warto ugryzc sie w jezyk .Jak możesz mówić kobiecie po przejściach , w ciazy i w trakcie walki tak na prawdę o życie ojca swojego dziecka bo nie ma co ukrywac to im się świąt zawalił i walczą o życie , że woli zamiast witaminy C wlewać sobie domestos do żył .po za tym niewiem z kad pomysł , że mogła Cię wysmiac bo ja w żaden sposób tego tak nieodebralam. Napisała tylko że zrobi wszystko żeby tata jej jeszcze nienarodzonego dziecka przeżył. Znam wiele osób które po chemii mają się świetnie , żyją jeszcze i pewnie jeszcze wiele lat pozyja i wcale nie są roślinkami a chemia uratowala im zycie .Może warto czasami się zastanowić co i do kogo się pisze , rozumie że to Twoja opinia , ale niekoniecznie zawsze trzeba ja wyrażać. Skoro zdecydowali się na chemię to ich decyzja i to uszanuj koleżanka nie pytała Cię o radę. Masz swoje doświadczenia i wiedzę , super bardzo się cieszę , ale czasami warto coś dla siebie zachować . Jest im wystarczająco ciężko , uwierz . Po za tym łatwo oceniać dopóki człowiek sam nie staje twarzą w twarz z chorobą.. po za tym nie wiesz nawet jakiego raka , jaki stopień zaawansowania jak przebiega leczenie co mówią lekarze jakie są rokowania... wkoncu ktoś mu też zapisał ta chemię ..nieposzedl do kiosku i niepoprosil o nią. Mam nadzieję , że zrozumiesz i źle nieodbierzesz tej wiadomości bo nie mam ochoty na jakieś kłótnie czy dyskusje , ale musiałam to napisać bo niewyobrazam sobie co poczuje
@JustMe55 po przeczytaniu że jej facet będzie miał wlewany domestos który i tak nic niepomoze.bo mi samej aż się jednoczesnie smutni zrobilo i się wkurzyłam , a są mi zupełnie obcymi osobami..To co dopiero jak chodzi o drugą połówkę..