No w ciazy wszelkie mozliwe dolegliwosci, zagrozenie poronieniem, potem porodem przedwczesnym - byl to dla mnie fatalny okres. Potem skurcze przez 3 tygodnie przed porodem, porod szybki i intensywny- corka 4200g, na oksytocynie, z masarzem szyjki, bo wody zielone. Naciecie, pekniecie szyjki, lyzeczkowanie. Jak mnie polozyli na lozku tak przez 8 godzin sie nie ruszylam, bo nie bylam w stanie.
Potem przez 3 tygodnie na kolku siadalam, a ogolnie dochodzilam do siebie pol roku. I do tego okropne problemy z karmieniem.
Wkurza mnie to jak ktos mowi, ze ciaza to nie choroba i piekny stan[emoji53]
Aniołek[*]8.08.2017