reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe Mamy 2007 :))

Witam się i ja....

Ewo niestety teraz mnie dopadło... :-( Nie chce Was zanudzać ale w poniedziałek wieczoremmusielismy uspić jednego z naszych kotów... :-( :-( :-( i to tego ,który był "porzadny" tzn trzymał sie domu, nigdzie nie chodził tylko po naszym terenie... choroba rozwinęła sie w ciągu 48 godz... i niestety :no: teraz jest mi tak przykro... wiem ze sa wieksze tragedie,o których piszemy czasami ale ... człowiek to taka istota która sie przyzwyczaja i teraz tak mi go "brakuje", ciężko się z tym pogodzic....

A teraz cos na temat... Wczoraj byłam u lekarza i wszystko w porządku... tzn sytuacja nie zmienia się na gorsze... nawet pozwolił mi sie trochę poruszac i powiedział że mogę zaplanowac sobie jakiś krótki wyjazd np nad morze... oczywiscie bez szaleństw ;-) Bardzo się cieszę,bo może się wybierzemy jak pogoda się poprawi... :-)
To miłego dnia!
 
reklama
Grubelku przykro mi z powodu kota, wiem, że strata zwierzaka jest bardzo bolesna... Przytulam...

Cieszę się, że z dzidzią wszystko dobrze, no i fajnie, że możesz się trochę poruszać :)

Z każdym dniem jesteśmy bliżej terminu porodu i każdy dzień zwiększa szanse Malucha w razie wcześniejszego przyjścia na świat :))
 
GRUBELKU- strasznie smutne to co piszesz o zwierzaczku, ja również je uwielbiam i traktuje jak czlonków rodziny, juz teraz jak patrze na mojego staruszka nowofunlanda to mi serce sie kroi z bólu ze już taki starutki....:-( :-(

bardzo się ciesze ze jest ok z dzidzia,pojedz i odpocznij nad morzem,to regeneracja sił,ja po tygodniu w Augustowie czuje sie jak nowo narodzona;-) ;-)
 
hej kobiełki kochane

grubelku przykro mi z powodu twego kociaka (wiem ze rozeszło sie tu na forum że nie przepadam delikatnie to ujmując za kotami - ale to nieprawda) smutno jak brakuje w domu czegos do czego się przyzwyczailiśmy i na swój sposób polubiliśmy/kochalismy...

mariczko wiem świnia jestem - zalałam cię wczoraj na gg informacjami o sobie nie słuchając co ty do mnie mówisz... nie wiem czy pojechałaś czy nie - ale mam nadzieję że zostałaś w domku - pamiętając twoją podróż świąteczną - jak sie źle czułaś - martwię się... może zostaw sobie dalekie wyjazdy jak już Junior będzie mogł jeździc w foteliku a nie w brzuszku cio?

mila za uściski dziękuję poczciwa kobieto...
zeberrka - hmmm - ty wiesz co...

a ja wczoraj na wieczór wylądowałam u doktorka, nie wiem czy z nerwów, czy ze zmęczenia mała zaczęła dokazywac bardziej niż zwykle, pojawiły się też bolesne skórcze, wyniki badań też mnie trochę przeraziły... koniec końcem usłyszałam że wynikami nie mam się przjmowac, skórcze przez niedokrwienie macicy (relanium na noc a w dzień mam cyt"częściej znajdowac w domu kanapę i z niej korzystac") - Malwinka ma całe 1550g, pooglądałam sobie na usg jak mlaska, oblizuje się języczkiem i ziewa - widok za który dałabym się pokroic :happy: ... lżej się na sercu mi zrobiło... choc atmosferka w domu bez zmian...


milusiego dzionka życze wam kochane
 
Dzieki dziewczyny za miłe słowa.... :happy:

Nicoya na kanape!!! Leżec!!! (hehehe w końcu moge pokrzyczeć że ktoś nie słucha wskazań doktorka :confused: ) A swoją drogą intryguje mnie ten adres www nad twoim avatarkiem... :-) :confused: :confused: :confused:
 
grubelku ja odpoczywam, naprawdę, moze za mało - ale jak leżę więcej niż 15 min to mnie już nosi...:baffled:
stronka zawiera coś co lubie robic, a znajomi "wymusili" na mnie bym "wyszła z tym do ludzi" - co z tego będzie to nie wiem - zobaczymy - a nóż i widelec i jakiś obiadek będzie? a jeśli nawet nie - to przynajmniej nie będe sobie w brodę pluła że nic nie robiłam...
 
Nicoya znajduj tą kanapę częściej i bierz relanium, ja brałam w ciąży z Wiką i pomagało, a do tego wszystkiego przypomniałam sobie wczoraj o melisie.. dlaczego ja wczesniej na to nie wpadłam??? Moze wpadniesz do mnie Kochana na kubeczek meliski??? :)
Dobrze, że Malwinka zdrowa i silna :))

A ja na jutro przełozyłam wizytę u diabetologa, zobaczymy co poradzi na te moje wymioty...
W piatek wizyta u gina...

A dzisiaj idę z Wiką do pediatry sprawdzić co i jak po tym antybiotyku, dalej kaszle, więc nie wiem, czy wszystko jest ok...

Wczoraj zmobilizowałam się i spróbowałam porozmawiać z Olafem (miał urodziny), ale niestety nic z tego nie wyszło... Rozmowę zaczął od tego czego ja właściwie od niego oczekuję i do czego dążę... z jednej strony dobrze, że zapytał, a z drugiej opadły mi ręcę, bo przy każdej rozmowie mówię mu o co mi chodzi... W rezultacie przyjechał jego brat, potem moja mama i nie dokończyliśmy, a potem poszedł spać, jak zwykle w drugim pokoju...
Powiedziałam mu, ze z dnia na dzień coraz mniej mi zależy, że staje się dla mnie kimś zupełnie obojętnym, ale chyba nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia...
 
Witam się w deszczową środę!

Marika- pojechałaś?????

Grubelku - przykro mi z powodu kotka :-(. U rodziców na działce w sobotę też zdechł jeden kociak, jeden z tych co zdjęcia ostatnio załączałam. Taka malutka, czarna kuleczka. Aż się serce kraje!

A u mnie dzisiaj przygotowania do remontu. Muszę wszystko posprzątać, pochować, pooklejać folią meble. Mój mężulek przerabia kuchnię, tzn., skraca meble, żeby zmieścić w nich lodówkę, a kącik który pozostanie po lodówce wykorzystamy jako miejsce dla komputerka. Kombinacje w ciasnym mieszkaniu. Ciekawe jaki będzie efekt końcowy?

Rozłożyłyście już łóżeczka czy jeszcze czekacie???
 
No i nie pojechałam..moja połówka już w Zakopcu-obiecał przywieść wielkiego oscypka;-) A na godz 12 idę z Olą do lekarza..

Grubelku ja jak wiadomo wielka "miłośniczka kotów" ale przykro mi-serio że tak się stało..jeszcze jak piszesz znienacka..inaczej jak zwierzątko jest stare i człowiek wie że jego koniec się zbliża-choć to też przykre...

Ja się cieszę że u Ciebie ok że możesz sobie gdzieś wyjechać-korzystaj póki jeszcze małe jest w brzuszku;-) tylko nie funduj sobie dalekich tras..

Zebrra jakie to nie wiem niewdzięczne(mam na myśli rozmowę z Olafem) niby mówi się że rozmowa jest najlepsza na wszystko, że powinno się powiedzieć co nas martwi, co by trzeba było zmienić, czego się oczekuje...a tu masz taki cios..niedokończona rozmowa..i poszedł spać... :no: ja już pisałam z Nicoyą i tobie też tak napiszę : że zostały jeszcze dwa miesiące-może potem się jakoś ułoży na lepsze co?
Dziewczyny (Nicoya, Zebrra) przykro mi że wasi mężowie mają jakieś nie wiem ciężkie dni czy co....potrzeba czasu.. bo przecież całe życie przed nami..jakoś to będzie a w związkach jak wiadomo czasem są kryzysiki te większe i te mniejsze..

Co do melisy to ja ją cały czas na zmianę z rumiankiem i miętą;-) kocham ziółka-trzeba je pić regularnie aby coś tam działały:tak:
 
reklama
Ja nie rozłożyłam łóżeczka, ale chciałabym już niedługo... a Wy?

Marika nie widziałam Twojego posta jak pisałam..
Nie wiem, czy to kryzys naszego małżeństwa, Olafa, czy mój, a może to kryzys wieku średniego (???) ostatnio ktoś mi powiedział, że siódmy rok małżeństwa jest kryzysowy, smiałam się, ale już sama nie wiem, może rzeczywiście tak jest? tylko dlaczego ja własnie w tym kryzysowym roku musze być w ciąży?
 
Do góry