Witajcie :-)
Wieczorem jeszcze tu zajrzałam, ale jakoś siły nie miałam na pisanie, tylko przejrzałam co napisałyście. Ale dziś też się nie obijałyście!!! trochę zajęło zanim się przebiłam przez wasze posty :-)
Zebrra, przykro mi, ze tak się potoczyła ciąża z Wiką i teraz też jakieś problemy... Dobrze, ze nie tak poważne. Trzymaj się, ta dieta to już nie tak długo. Dasz radę!!!
Nicoya, ty i Duży wygladacie pieknie! Co do reszty, to przykro mi... Życzę wam wszystkiego naj. Nosek do góry, wszystko się ułoży.
Grubelku, nie prasuj nic, bo nakrzyczę!!!!
Anna, przykro mi, ze mama ci nie pomaga i nie wspiera. Moja mieszka w innym mieście, więc nie może mi pomóc. Ale dzwoni co kilka dni, czasem codziennie, co u mnie, jak się czuję, czy brzuch nie boli, itp.... A pomóc mi tez nie za bardzo jest komu. Teściowej nie widziałam od... już nie pamiętam kiedy i nawet nie zadzwoni.
Mam dzis dzień do niczego... Mój M wymyślił, ze wyjedzie sobie najpierw w maju, a potem w czerwcu. Przykro mi się tak strasznie zrobiło, bo nawet pod uwagę nie wziął, ze ja teraz jestem od niego strasznie zależna, bo niewiele mi wolno... :-( Do niego nie trafia, ze grozi mi przedwczesny poród, i że zwyczajnie boję się zostawać sama w domu... I żeby nie było, ze ja przesadzam, to te wyjazdy wcale nie są obowiązkowe, tylko on sam chce sobie pojechać i tłumaczy, ze mu wypada tam być. Szkoda, ze z żoną mu nie wypada być... Buuuuuuu :-( Popłakałm sobie wczoraj, a on przewrócił się na drugi bok i spał. Ech.........