Cześć Dziewczyny,
u nas wszystko w porządku.
Postanowiłam częściej karmić Łucję. Raz zjadłam krewetki na obiad, Łu dostała po nich uczulenia, strasznie rzygała, spadła na wadze i od tamtej pory nie możemy nadrobić straconych gramów.
Poza tym nadal dużo gada, krzyczy, śpiewa, nadal pożera własne stopy, próbuje już przewracać się z pleców na brzuch. Ale najchętniej to teraz wszystko gryzie - jak nie ma nic pod ręką, to chwyta sobie ubranko i pakuje do buzi. I oczywiście same ręce też niemal non stop są podgryzane.
W sobotę Łu została ochrzczona. Nawet nie zapłakała. Połowę mszy w ogóle przespała.
Nadal chodzę z Bułą na rehabilitację, nowe ćwiczenia bardzo jej się podobają, aż śmieje się głośno
A od grudnia pewnie pójdziemy na basen na kurs dla niemowląt, o ile lekarka nie będzie miała żadnych zarzutów.
pozdrawiam wszystkie Mamuśki i ich Maluchy
u nas wszystko w porządku.
Postanowiłam częściej karmić Łucję. Raz zjadłam krewetki na obiad, Łu dostała po nich uczulenia, strasznie rzygała, spadła na wadze i od tamtej pory nie możemy nadrobić straconych gramów.
Poza tym nadal dużo gada, krzyczy, śpiewa, nadal pożera własne stopy, próbuje już przewracać się z pleców na brzuch. Ale najchętniej to teraz wszystko gryzie - jak nie ma nic pod ręką, to chwyta sobie ubranko i pakuje do buzi. I oczywiście same ręce też niemal non stop są podgryzane.
W sobotę Łu została ochrzczona. Nawet nie zapłakała. Połowę mszy w ogóle przespała.
Nadal chodzę z Bułą na rehabilitację, nowe ćwiczenia bardzo jej się podobają, aż śmieje się głośno
A od grudnia pewnie pójdziemy na basen na kurs dla niemowląt, o ile lekarka nie będzie miała żadnych zarzutów.
pozdrawiam wszystkie Mamuśki i ich Maluchy