Wg współczesnej wiedzy na uodpornienie warto:
- nie przegrzewać
- jak najwięcej ruchu na świeżym powietrzu
- unikanie leczenia antybiotykami (w tym czosnek - efekt krótkofalowy często gorszy, długofalowy lepszy)
i żadne środki farmaceutyczne, witaminy, szczepionki - nie wypadają w badaniach klinicznych tak dobrze jak spacery...
Wydaje się że jeżówki czy inne rzeczy tego typu działają, bo dzieci chorują w cyklach - kilka chorób pod rząd, potem dwa lata nic, potem znowu. Mamy starszych dzieci (szkolnych) mi mówiły, że szczepionki działały dwa lata (ale ciężko to stwierdzić, bo często i bez szczepionki odporność utrzymuje się ten sam okres.
Nie można też bagatelizować podłoża genetycznego, niektóre dzieci są bardziej, inne mniej odporne, ciężko porównać własne z np. koleżanki. Układ odpornościowy trenuje na chorobach właśnie i dzieci po 1 roku życia zaczynają chorować niezależnie od tego, czy chodzą do przedszkola/żłobka, o ile stykają się z osobami spoza rodziny. I to jest normalne. Wręcz konieczne, żeby potem w wieku dorosłym było odporne.
Każda przebyta choroba uodparnia na kolejną bakterię (jeśli nie dajemy antybiotyku oczywiście) lub wirusa - stąd coraz mniej z czasem dzieci chorują.
W leki homeopatyczne ja wierzę w tym samym stopniu co w wodę z Lourdes - po prostu z wyliczeń wynika że w opakowaniu leku czasem jest tylko jedna cząsteczka aktywna - czyli 99% preparatu to woda z cukrem i etanolem pod względem składu chemicznego. Kwestia przekonań.
Tran wierzę że warto jeść ze względu na obecność kwasów Omega3, jeśli ktoś ma dietę ubogą w ryby. Ale bardziej pomagają one w rozwoju układu nerwowego niż odpornościowego.
Nie jestem entuzjastą stosowania witamin profilaktycznie, kiedy nie ma objawów ich niedoboru. Przy odpowiednim poziomie w organizmie nie mają efektu terapeutycznego, mogą zaszkodzić, a na pewno obciążają (jak każdy podawany lek) wątrobę i nerki.
Co do srebra - srebro (jony) niszczy wszystkie bakterie - też te dobre, nie wiem skąd mit, że one przeżywają? Jaki miałby być mechanizm działania w tym wypadku?
Kantadeska - popieram zdanie pediatry. Prawdopodobnie jak anemia minie, to mały zyska odporność. Na razie ciężko mu radzić sobie z wirusami i bakteriami ze względu na anemię. Podawanie dodatkowych leków dodatkowo obciąży organizm i może stać się jeszcze mniej odporny.