reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lęk separacyjny czy lękowy styl przywiązania?

Dołączył(a)
7 Marzec 2024
Postów
2
Dziewczyny! Odkąd mój synek skończył 6 miesięcy przejawia dość silny lęk separacyjny. Teraz ma 1,5 roku. Natężenie bywało różne, najpierw bardzo silne, później mniejsze, teraz znowu silniejsze. Dodatkowo synek boi się obcych, zwłaszcza mężczyzn również od długiego czasu i natężenie również bywa różne. Teraz jest znowu tak, że synek nie pozwala mi wyjść do toalety albo do innego pomieszczenia bo od razu biegnie za mną z płaczem. Zwłaszcza jak jest u nas ktoś jeszcze, wtedy bardzo mnie pilnuje dopóki komuś nie zaufa. Są osoby którym zaufa, wtedy udaje mi się wyjść do toalety albo do sklepu i mogę go zostawić a są osoby którym nie zaufa w pełni nawet spędzając z nimi więcej czasu i wtedy cały czas mnie pilnuje, jak tylko się podniose to od razu rzuca się w moją stronę. Kiedy byliśmy na sali zabaw po raz pierwszy jakiś tydzień temu, też potrzebował dość długiego czasu żeby się rozkręcić, po ok 40 minutach zacząć swobodnie biegać i się bawić, tak to cały czas mnie pilnował i ciągnął za sobą. Kiedy zauważy moją nieobecność bo np ukradkiem wymkne się do toalety podczas kiedy bawi się np z prababcia czy któraś ciocia, od razu krzyczy i płacze, jak wracam zazwyczaj uspakaja się ale zdarza się że jeszcze po moim powrocie trochę krzyczy. Na podwórku natomiast jest dużo lepiej, tam wręcz ucieka, nie daje się trzymać za rękę, chce wszystko zobaczyć i chodzić swoimi ścieżkami. Czy wygląda Wam to na zwykły lęk separacyjny czy może to być lękowy styl przywiązania?
 
reklama
Dziewczyny! Odkąd mój synek skończył 6 miesięcy przejawia dość silny lęk separacyjny. Teraz ma 1,5 roku. Natężenie bywało różne, najpierw bardzo silne, później mniejsze, teraz znowu silniejsze. Dodatkowo synek boi się obcych, zwłaszcza mężczyzn również od długiego czasu i natężenie również bywa różne. Teraz jest znowu tak, że synek nie pozwala mi wyjść do toalety albo do innego pomieszczenia bo od razu biegnie za mną z płaczem. Zwłaszcza jak jest u nas ktoś jeszcze, wtedy bardzo mnie pilnuje dopóki komuś nie zaufa. Są osoby którym zaufa, wtedy udaje mi się wyjść do toalety albo do sklepu i mogę go zostawić a są osoby którym nie zaufa w pełni nawet spędzając z nimi więcej czasu i wtedy cały czas mnie pilnuje, jak tylko się podniose to od razu rzuca się w moją stronę. Kiedy byliśmy na sali zabaw po raz pierwszy jakiś tydzień temu, też potrzebował dość długiego czasu żeby się rozkręcić, po ok 40 minutach zacząć swobodnie biegać i się bawić, tak to cały czas mnie pilnował i ciągnął za sobą. Kiedy zauważy moją nieobecność bo np ukradkiem wymkne się do toalety podczas kiedy bawi się np z prababcia czy któraś ciocia, od razu krzyczy i płacze, jak wracam zazwyczaj uspakaja się ale zdarza się że jeszcze po moim powrocie trochę krzyczy. Na podwórku natomiast jest dużo lepiej, tam wręcz ucieka, nie daje się trzymać za rękę, chce wszystko zobaczyć i chodzić swoimi ścieżkami. Czy wygląda Wam to na zwykły lęk separacyjny czy może to być lękowy styl przywiązania?
Ja tu np nie widzę nic takiego odbiegającego od normy.
Ja mam 20miesięcznego syna i nadal mamy to, co opisałaś u swojego 1,5rocznego syna.
Mniej więcej gdy skończył rok zaczęło się to u nas co raz bardziej umacniać.
Syn był np bardzo związany z moimi teściami i wróciłam do pracy.
Po 2 miesiącach musiałam zrezygnować, bo syn zaczynał wpadać w histerię gdy zanosiłam go do dziadków.
Każde moje zniknięcie z jego oczu objawiało się płaczem aż do wymiotów.
Minął niemal miesiąc zanim z powrotem nabrał zaufania do dziadków.
Jak wspomniałam - mój ma 20miesięcy a wszędzie idzie ze mną w tym do ubikacji.
Gdy jest z dziadkami to na szybko przygotowuję co ważniejsze rzeczy do obiadu czy biorę prysznic.
Jeśli gdzieś jesteśmy na kawie to zwykle robię parę łyków bo mam z nim wszędzie chodzić, albo owszem pobawi się z innymi dziećmi czy innymi członkami rodziny ALE muszę być na wyciągnięcie ręki.
To są nadal małe dzieci.
Tak- są dzieci, które bez problemu chodzą już do żłobka, zostają z obcymi osobami itd, ale nie każde dziecko jest po prostu na to gotowe .
 
Mnie to bardzo niepokoi. Dlaczego mężczyzn się boi?
Moja corka od małego się boi facetów. To znaczy teraz już mniej, ale tak ma. A już nie daj boziu jak mają brodę, albo wąsy. Ukochany dziadek też ma wąsy, ale to co innego. Generalnie jest odważna i w ogóle, ale czasem jej jeszcze jakiś facet nie podpasuje.

Koleżanki córka też się bała nawet jako kilkulatka. Nie chciała chodzić na wymarzone zajęcia dodatkowe w przedszkolu, bo prowadził je facet. Też miała tak od zawsze i nie bała się tylko mężczyzn z najbliższej rodziny.
 
Okej, ale do tego stopnia co syn autorki?
Nie odniose się do tego, bo moja córka ogolnie nie jest aż taka bojąca więc nie ma co porównywać. Jej wystarczyło pół godziny i nie chciała zejść z rąk mojej kuzynce, którą widziała pierwszy raz w życiu i nawet nie lubi jak ktoś ją nosi na rękach... A facetów się boi.
 
No właśnie nie wiem... Moja młodsza dostawała ataków jak widziała dziadka, ale to dlatego, że teściowa gadała głupoty na niego przy niej i on się tak bał, żeby nie płakała na jego widok, że cały się spinał, ona to czuła i koło zamknięte. Bała się też mojego brata z wystylizowaną brodą i sumiastym wąsem, ale dzieci ogólnie nie lubią takich "atrakcji". Mamoza z tatozą występują u nas sinusoidalnie i nie wiadomo od czego to zależy, raz tylko mamusia może kąpać i kłaść spać, a raz tylko tatuś. Obie tak mają i myślę, że takie okresowe faworyzowanie rodzica jest normalne (a dla mnie nawet przyjemne 😆)
Natomiast zawsze czuję jakieś takie ukłucie kiedy słyszę, że dziecko dostaje histerii kiedy mama wychodzi albo chce je dać do dziadków albo kogoś innego czy do przedszkola. Bo półtora roku to nie jest leżący niemowlak, który cały świat widzi w mamie, bo wiadomo. Taki maluch już chodzi, wszystko co widzi z pozycji stojącej jest zupełnie inne niż do tej pory, jest ciekawski, itd. Oczywiście, że jeśli coś się zdarzy, np. coś spadnie albo nóżki się zaplączą to mamusia/tatuś, ale zastanawia mnie sytuacja, w której mama nie może iść do toalety, bo dziecko jej nie pozwala. Co innego czytanie książek czy jedzenie godzinami ciastek i picie kawy przy serialu, bo tak się nie da z małym dzieckiem, a co innego potrzeby fizjologiczne czy robienie zakupów, kiedy maluch jest z babcią.
 
No właśnie nie wiem... Moja młodsza dostawała ataków jak widziała dziadka, ale to dlatego, że teściowa gadała głupoty na niego przy niej i on się tak bał, żeby nie płakała na jego widok, że cały się spinał, ona to czuła i koło zamknięte. Bała się też mojego brata z wystylizowaną brodą i sumiastym wąsem, ale dzieci ogólnie nie lubią takich "atrakcji". Mamoza z tatozą występują u nas sinusoidalnie i nie wiadomo od czego to zależy, raz tylko mamusia może kąpać i kłaść spać, a raz tylko tatuś. Obie tak mają i myślę, że takie okresowe faworyzowanie rodzica jest normalne (a dla mnie nawet przyjemne 😆)
Natomiast zawsze czuję jakieś takie ukłucie kiedy słyszę, że dziecko dostaje histerii kiedy mama wychodzi albo chce je dać do dziadków albo kogoś innego czy do przedszkola. Bo półtora roku to nie jest leżący niemowlak, który cały świat widzi w mamie, bo wiadomo. Taki maluch już chodzi, wszystko co widzi z pozycji stojącej jest zupełnie inne niż do tej pory, jest ciekawski, itd. Oczywiście, że jeśli coś się zdarzy, np. coś spadnie albo nóżki się zaplączą to mamusia/tatuś, ale zastanawia mnie sytuacja, w której mama nie może iść do toalety, bo dziecko jej nie pozwala. Co innego czytanie książek czy jedzenie godzinami ciastek i picie kawy przy serialu, bo tak się nie da z małym dzieckiem, a co innego potrzeby fizjologiczne czy robienie zakupów, kiedy maluch jest z babcią.
Czyli sugerujesz, że ktoś dziecku robi krzywdę?
 
reklama
Czyli sugerujesz, że ktoś dziecku robi krzywdę?
Zawsze lepiej po cichu bez rzucania oskarżeń wybadać sytuację niż po latach się od dorosłego dziecka dowiedzieć, że działa się krzywda. Ja miałam taką sytuację i wiem, że to były bezpodstawne domysły, ale wiem. Gdybym nie sprawdziła, to cały czas bym się tym gryzła.
 
Do góry