Po takim zabiegu jakim jest cesarka to się te przeciwbólowe bierze tak regularnie jak każe ulotka. Co 4 czy 6 godzin, już teraz nie pamietam jak tam jest napisane. A nie raz na dobę i żyć nadzieja.
Mnie normalnie tez „na głowę” mało Apap pomaga ale przy regularnym braniu według ulotki to ból po cesarce był ledwo odczuwalny. Aż sama byłam zdziwiona.
U nas nie ma czegoś takiego jak czekanie z pionizacja ileś tam godzin. Czeka się tylko tyle aż odzyska się czucie w całych nogach i jazda się pionizowac.
Po pierwszej cesarce popełniłam ten błąd, ze czekałam i skończyło się to kiepsko.
Po drugiej już wiedziałam i jak tylko miałam solidne czucie w stopach to próbowałam wstawać. Poszło o wiele szybciej niż za pierwszym razem. Wprawdzie miałam takie zawroty głowy, ze się porzygalam ale położna dała mi jakiś zastrzyk w udo i przeszło jak ręka odjął.
Synek urodził się o 12:23 a coś między 18-19 ja już byłam na nogach. Owszem, maratonu bym nie odwaliła ale sama poszłam do toalety, sama wchodziłam i schodzilam z łóżka i stalam na tyle pewnie na nogach, ze małym już się mogłam zajmować.
Na drugi dzień to u nas się wychodzi do domu. Chyba, ze dziecko potrzebuje z jakichś powodów zostać w szpitalu czy mamie wda się infekcja czy inne cudo.