jasani
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2017
- Postów
- 8 883
@Madzia86G przed zwolnieniem dyscyplinarnym nie jest się chronionym. Oczywiście przy umowie na czas nieokreślony trzeba będzie to odpowiednio uargumentować.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Wszystko rozumiem tylko wiesz u mnie też nie było problemów a godzinę po wizycie u lekarza już plamiłam i jak sie okazało nie był to wynik np. uszkodzenia śluzówki w czasie badania tylko potężny krwiak. Nie wiem jakby się to skończyło, gdybym nie była przewrażliwiona i nie poszła dwa dni później do lekarza. Wiem, że praca i pieniądze są ważne i potrzebne, ale no tak jak mówią dziewczyny praca w biedronce do najlżejszych nie należy i ja bałabym się tam dźwigać i biegać miedzy półkami nawet jeśli ciąża nie byłaby zagrożona. No ma autorka nad czym myśleć...Tylko, że autorka - na ten moment nie ma żadnych problemów z ciążą. Dodatkowo pracuje 1.5 miesiąca - jak dla mnie to baaardzo duża szansa dla @Nonamex na wstrzymanie zasiłku, jak nawet nie do oskarżenie wyłudzenia.
No i oczywiście jeszcze ja ze swoim pesymizmem - jak zarodka, albo tfu, tfu coś innego się wydarzy nie będzie to do pracy trzeba będzie wrócić, a kod B jest widoczny dla pracodawcy - chyba, że @Nonamex jest wstanie iść na L4 płatne 80%
No ale z plamieniem wskazane jest iść do lekarza i wtedy jak masz wskazania to dostajesz L4.Wszystko rozumiem tylko wiesz u mnie też nie było problemów a godzinę po wizycie u lekarza już plamiłam i jak sie okazało nie był to wynik np. uszkodzenia śluzówki w czasie badania tylko potężny krwiak. Nie wiem jakby się to skończyło, gdybym nie była przewrażliwiona i nie poszła dwa dni później do lekarza. Wiem, że praca i pieniądze są ważne i potrzebne, ale no tak jak mówią dziewczyny praca w biedronce do najlżejszych nie należy i ja bałabym się tam dźwigać i biegać miedzy półkami nawet jeśli ciąża nie byłaby zagrożona. No ma autorka nad czym myśleć...
Nikt tutaj nie kwestionuje zwolnień gdy są wskazania. Natomiast branie chorobowe bo może coś się złego wydarzyć to dla mnie nadużycie. Jak sama widzisz nie zawsze praca wpływa na to co się dzieje z ciążą. Tu gdzie mieszkam żaden lekarz nie da zwolnienia z uwagi na ciężką pracę. Ba, ja nawet po transferach in vitro normalnie pracowałam fizycznie. Całą ciążę z córką przesiedziałam na chorobowym, ale ze względu na krwawienia i moją historię. Mimo wszystko lekarz w 30 tc pytał się mnie czy aby na pewno nie chce wrócić do pracy.Wszystko rozumiem tylko wiesz u mnie też nie było problemów a godzinę po wizycie u lekarza już plamiłam i jak sie okazało nie był to wynik np. uszkodzenia śluzówki w czasie badania tylko potężny krwiak. Nie wiem jakby się to skończyło, gdybym nie była przewrażliwiona i nie poszła dwa dni później do lekarza. Wiem, że praca i pieniądze są ważne i potrzebne, ale no tak jak mówią dziewczyny praca w biedronce do najlżejszych nie należy i ja bałabym się tam dźwigać i biegać miedzy półkami nawet jeśli ciąża nie byłaby zagrożona. No ma autorka nad czym myśleć...
Nie wiem czy UK jest dobrym przykladem, bo tam znowu cięzko o podtrzymanie ciązy w 1 trym jak coś się dzieje i często dziewczyny szukają polskich lekarzy. Ale generalnie nie.Dla mnie ciekawym zjawiskiem jest fakt, ze np. w UK czy USA nie ma czegos takiego, jak zwolnienie ciazowe, tylko w skrajnych przypadkach, a przeciez wszystkie kobiety nie maja pracy biurowej. Na tiktoku wielokrotnie widzialam, jak np. pielegniarki w 9 miesiacu nagrywaja vloga z 12godzinnego dyzuru.
Czy ktos wie, czy w tych krajach zdarza sie wiecej poronien czy komplikacji? Tak mnie naszlo przy czytaniu tego watku.
Wszystko rozumiem tylko wiesz u mnie też nie było problemów a godzinę po wizycie u lekarza już plamiłam i jak sie okazało nie był to wynik np. uszkodzenia śluzówki w czasie badania tylko potężny krwiak. Nie wiem jakby się to skończyło, gdybym nie była przewrażliwiona i nie poszła dwa dni później do lekarza. Wiem, że praca i pieniądze są ważne i potrzebne, ale no tak jak mówią dziewczyny praca w biedronce do najlżejszych nie należy i ja bałabym się tam dźwigać i biegać miedzy półkami nawet jeśli ciąża nie byłaby zagrożona. No ma autorka nad czym myśleć...
Oczywiście że w innych krajach są inne prawa ciążowe.Dla mnie ciekawym zjawiskiem jest fakt, ze np. w UK czy USA nie ma czegos takiego, jak zwolnienie ciazowe, tylko w skrajnych przypadkach, a przeciez wszystkie kobiety nie maja pracy biurowej. Na tiktoku wielokrotnie widzialam, jak np. pielegniarki w 9 miesiacu nagrywaja vloga z 12godzinnego dyzuru.
Czy ktos wie, czy w tych krajach zdarza sie wiecej poronien czy komplikacji? Tak mnie naszlo przy czytaniu tego watku.
O widzisz, dziekuje. Ja sie tylko spotkalam z tym, ze kiedys macierzynski byl duzo krotszy, ale nie wnikalam nigdy w to glebiej.Nie wiem czy UK jest dobrym przykladem, bo tam znowu cięzko o podtrzymanie ciązy w 1 trym jak coś się dzieje i często dziewczyny szukają polskich lekarzy. Ale generalnie nie.
U nas też kiedyś kobiety pracowały dłużej w ciązy.