reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Delfin - aż się usmiechnęłam- milo, że tak u Ciebie milutko po prostu:)...moja niuńka zasnęła, a ja o dziwo nie- bo w zasadzie zazwyczaj to tak długo musze ja usypiac, że sama usypiam - tego też mam już dośc ;) ale co tam...polis- tak jak piszesz- tez tak czasem mam i zastanawiam sie sie czy jestem zła mama, czy to normalne...chyba normalne - bo ileż można wytrzymac - wtedy sobie westchnę głęboko, pomyslę jakie mam cudowne dzieci ...i wracam...ja to mam o tyle do bani, że dom i dzieci sa w zasadzie tylko na mojej głowie - mąż weekendowy...czasem sobie ponarzekam i mi mija - zwłaszcza po dobrej zabawie z dzieciakami - jak dzis - mojemu synowi o 20 przypomniał mi ze na jutro potrzbuje na polski przebrenia jakiegos boga smierci - cudowne to jest dziecko, ale jakies takie nie mysąlące czasami - najpierw chciałam sie wkurzyć - ale potem zamienilam te negatywne emocje na pozytywne działanie- i wyszła nam z tego mega zabawa - a do tego viki tak spodobały sie przebieranki, ze sama po raz pierwszy ubrała bluzkę ! znaczy przez glówke tylko wciagnęła- ale jej własna bluzkę - bo do tej pory jak cos na siebie ubrała - to bylo to zazwyczaj coś mojego:)
 
reklama
Nasza Lencia kocha przebieranki . Ostatnio moja mama zwróciła mi uwagę że jak Lena robi napad na szafkę z butami to nigdy nie zakłada dwóch różnych butów , zawsze szuka do pary ;-) A jak ona kocha szpilki :-D Oczywiście staramy się przed nią chować buty z wszelkimi korkami żeby sobie krzywdy nie zrobiła , a po drugie żeby mi ich nie popsuła .

Jak byłam w PL , to moi dziadkowie obchodzili 50-lecie . Lenka chciała bym gwoździem programu w kościele , do tego stopnia że Mąż musiał wyjść z nią na dwór bo księdza nie słyszeliśmy :-D Najbliższa rodzina się śmiała z jej wariacji , tylko dalsze ciotki robiły groźne miny patrząc na nas i poprosiłam męża żeby ją wziął na dwór bo była ładna pogoda .


My teraz do PL dopiero w grudniu i styczniu . Zdjęcia z budowy mama ma mi wysłać bo jak wyjeżdżaliśmy to jeszcze nie sączyli prac.

Na kwietnia planujemy jechać do Szkocji z mężem autem , do szwagra. Lenka miała by zostać pierwszy raz na cały tydzień u babci. Ale to jeszcze nic pewnego . Mała teraz ma jakiś wiek ''mamowania'' i mam nadzieje że do kwietnia będę mogła jej już wytłumaczyć że jej nie zostawiam na zawsze :baffled: Moja matula mnie uspokoiła że jej wytłumaczy na paluszkach że mama będzie za 7 dni i 7 nocek i Ona sobie będzie odliczać . No zobaczymy , jeszcze dużo czasu .

Wczoraj dostałam propozycje żeby Lenke wysłać do przedszkola na 6h ( miejsce mi dla niej jest ). ja w tym czasie bym dojeżdżała do innego miasta na kurs, i tak przez 6 miesięcy (bo tyle trwa kurs) . Ale chyba się nie zdecyduje, wydaje mi się że Lenka jest za mała , a ja psychicznie nie jestem teraz na to gotowa . Za rok co innego , już się na to nastawiłam i od wiosny będę Nas Obie do tego przyzwyczajać . Mąż też uważa że do puki możemy to niech Ona posiedzi jeszcze w domku . Więc zostaje mi na razie wieczorowy . A za rok pójdę na dzienny .
 
Ostatnia edycja:
Delfin :) moja Majka to bardzo chce do przedszkola bardziej niż Ala hehehe... Jak Ale zaprowadzam to Maja tam szaleje nie zważając na mnie w ogóle i wyjść nie chce... awanturuje sie, że masakra normalnie... wiec nie wiem sama czy taki wiek to za wcześnie, to chyba zalezy od dziecka, ja zawsze sobie myslałam, że do 3 lat to maluch nie gotowy na przedszkole, że mamy potrzebuje a tu moja Maja mnie wyprowadza z błedu... ;)

Polis
ja sie nawet nie wypowiem...

Vikiigus ja też sama i cały dom na mojej głowie kazdego dnia i do tego Ala dużo mlodsza od Twojego kawalera, wiec on sam sie zajmie soba a ja musze obiema sie caly czas zajmować... Ala teraz chodzi do przedszkola na 4 godziny wiec przez ten czas mam tylko Majke ;) no i nie mam wyboru... musze dawać rade... czasem sie pozłoszcze, czasem z bezsilności popłacze w łazience ale i tak nikt mi nie pomoże wiec zaciskam poślady i biore sie w garść...
 
maran-atha ja nie jestem na to gotowa . Żal mi ją teraz wysyłać jak mogę kurs zrobić wieczorowo , a za rok na spokojnie się podszkolić . Tym bardziej że to nie jest 4h tylko 8 h , bo kurs trwa 6h + 2 h dojazd w obie strony . Psychicznie nie jestem na to gotowa po prostu :-(


a teraz powinnam zaśpiewać piosenkę weselną ''ALE TU Spokój NANA NANA '' heh:-D
 
Delfin, to nie jest kwestia gotowości dziecka tylko rodziców, ja od zawsze wiedziałam że wróce do pracy jak mała skończy 6 miesięcy i tak się stalo i jestem bardzo zadowolona. Nina uwielbia żlobek, ostatnio nawet nie chce wracać do domu:)
muszę się pochwalić- Nina powiedziała pierwsze pełne zdanie- jak wracaliśmy ze żłobka powiedziała w windzie: Nina idzie kotka:)
 
Mojej Natalce właśnie wychodzi prawa dolna trójka, w nocy z niedzieli na poniedziałek gorączkowała i tak się spodziewałam że na pewno przez ząbek ale do buzi nie dała zajrzeć dopiero wczoraj zauważyłam. Gada na całego tyle że po swojemu w dalszym ciągu jej zasób słów jest niewielki. Z jedzeniem zasadniczo nie mamy problemu, Natalka je dużo ale jakoś szczególnie nie tyje i całe szczęście (mam nadzieje, że po tacie nie odziedziczy skłonności do nadwagi bo on niestety do najchudszych nie należy:biggrin2:)waży niecałe 11 kg więc chyba ok. Jedyny problem z jedzeniem to ten który się ciągnie za nami odkąd skończyła 7 miesięcy, pcha do buzi wszystko co znajdzie np ostatnio zauważyłam że zgryza z bluzki cekiny więc bluzki od tamtej pory zakładamy tylko gładkie bez ozdób. Natalka jest trochę zazdrosna o Izę, ale nie jest źle, myślałam, że będzie dużo gorzej. Najgorzej jest rano kiedy Gabi idzie do przedszkola wtedy najchętniej do 14 siedziałaby u mnie na rękach, nie mówiąc już o tym że jak Iza płacze Natalka nie pozwala mi wsiąść jej na ręce, musiałam więc wypracować sposób i podczas karmienia kładę się z nimi na łóżku wtedy Natalka nie jest zazdrosna bo Izy nie trzymam na rękach. Jak Gabi wraca z przedszkola bawi się z Gabi i to że nosze Izę wcale jej nie interesuje.

Ja chyba od dziś zacznę chodzić na aerobic, myślę że i mi się chociaż troszkę wolności należy:biggrin2:, mąż chodzi na tenisa, jeździ na ryby a ja cały czas tylko z dziećmi, co prawda nie narzekam wcale że mogę spędzać czas od rana do wieczora z moimi dziećmi, dla mnie to prawdziwy luksus że mogę być z nimi 24 na dobę, ale potrzebuje też chociaż odrobinkę chwili dla siebie.

Tydzień temu założyłam wkładkę wewnątrzmaciczną, niby wszystko jest ok, ale ja dalej strasznie boje się ciąży, cały czas mam jakieś dziwne przeczucie, że mimo wkładki zajdę w ciąże, mój mąż wcale tego nie rozumie. Wiadomo płakać nie będę z tego powodu tylko kochać dziecko całym sercem ale wolałabym na trójce dzieciaczków póki co poprzestać i nie mieć niespodzianki.

Męczę się strasznie z karmieniem, pierwszy miesiąc było ok ale później tragedia!!! Sutki ponadrywane, ból nie do opisania, pewnie każda z was która chociaż przez chwile miała problemy z karmieniem wie o co mi chodzi. Wietrzyłam piersi, smarowałam maltanem, bephantenem, robiłam okłady z sody, herbaty, spróbowałam już chyba niemal każdego sposobu żeby piersi się zagoiły i dalej nic. Dwa tygodnie temu kupiłam muszle laktacyjne, odżałowałam na nie 100 zł no i nie powiem poprawa jest, przynajmniej piersi nie bolą już tak bardzo podczas karmienia ale strasznie swędzą mnie piersi w miejscach gdzie styka się silikon z piersią. Jak w dzień próbuje wietrzyć piersi to później od nowa podczas karmienia bolą niemiłosiernie, jak zakładam zwykłe wkładki laktacyjne to przyklejają się do ranek, koszmar jakiś. Kiedy karmiłam Gabi miałam tak samo, wytrzymałam dwa miesiące w bólu, teraz chciałabym karmi jak najdłużej ale nie wiem ile jeszcze dam rade:-(.
 
Dziewczyny, po dlugiej nieobecnosci witam sie i ja :) Moze bede czesciej zagladac, bo pogoda robi sie paskudna:)
Gratuluje nowych dzieciaczkow.
Ja co prawda planowalam starac sie o drugie dziecko w Maju, ale przeszlo mi. Stwierdzilam, ze nie jestem jeszcze gotowa...Chris chcial szybko kolejnego bobaska, ale tacy wlasnie sa mezczyzni :) Zrobic dzidziusia a potem my sie nimi w wiekszosci czasu zajmujemy. Ja mam o tyle dobrze, ze co jakis czas robie sobie sama wypady na jeden lub 2 dni do naszego mieszkania w Londynie. czytalam, ze pisalyscie o zakupach, ja chyba jestem uzalezniona od zakpow, szczegolnie jak sobie sama moge caly dzien spedzic w Londynie. Ja tez jestem szczupla i drobna i najlepiej czuje sie i wygladam w rzeczach ktore przylegajace do ciala. Uwielbiam Karen Millen, zawsze sobie tam cos wyszukam dla siebie...jedynym minusem jest cena.

Co do Daniela, to jest on kochany. Zaczyna sie u nas bunt 2 latka, ale jest on dosyc lagodny. Nie wiem dlaczego, ale Daniel dostaje duzo energii pod koniec dnia. Skacze i biega po sofie, a po kapieli po lozku. Normalnie nie moge sobie czasem rady z tym dac..wiem ze niedlugo to sie zle skonczy. Wydaje sie, ze Daniel wszystko rozumie, oprocz tego ,ze nie moze skakac i biegac po sofie...moze raczej nie chce rozumiec, tylko sie smieje :-) Jezeli chodzi o mowe, to Daniel pratkycznie powtarza kazde slowko, ale po angielsku! Mowie do niego po polsku, ale wydaje mi sie, ze angielski jest o wiele latwiejszy i slowka jakos lapie szybciej. rozumie tez po polsku - pokaze wszystkie czesci ciala po polsku :) Dodam, ze w wkszosci czasu mowie do niego po angielsku.
Daniel je wszystko sam, nawet duzego balaganu nie robi :) Umie liczyc do 10 ciu :) Przez kilka ostatnich tygodni za kazdym razem jak schodzilismy w domu ze schodow to liczylam 1, 2, 3.....Daniel nie chcial za bardzo powtarzac, a potem jak pojechalismy na Ibize zaskoczyl nas...na tarasie mial duzo kamieni, wyjmowal je i liczyl ..w szoku bylismy :-)

Daniel od polowy sierpnia chodzi 2-3 razy w tygodniu do przeszkola. czulam, ze byl juz gotowy i nie mylilam sie. Pierszego dnia jak poszlismy to nawet na nas nie zwracal uwagi. Od razu pobiegl do dzieci i sie bawil z nimi. duzym plusem przedszkola jest to, ze Teraz mozemy z chrisem wychodzic do restauracji na lunch, zakupy czy do pubu. Jest super, no i ja moge w te dni pojechac sobie do Londynu odpoczac od moich chlopakow :) Chris pracuje, daniel w przeszkolu a mamusia w tym czasie odpoczywa.
jak cos mi sie przypomi do dopisze, bo za dlugi robi sie ten post :-):-)
pozdrawiam wszystkie mamusie i dzieciaczki
 
reklama
sunshine fajnie ze sie odezwalas i wszystko w porzadku

majusia znam ten bol karmienie bo tez tak mialam. Czasami to Lenka normalnie pila mleko z kropelkami mojej krwii tak mialam sutki poranione. U mnia na szczescie po kilku dniach uzywania muszli sutki sie zagoily i potem nie bylo juz takiego problemu.A probowalam kilka razy odciagnac i dac z butelki zeby ranki mialy czas sie zagoic??

U nas spokoj. Od poniedzialku jest u mnia Mama wiec mam spora pomoc. Wczoraj mialam szkolenie a ze babcia sobie swietnie radzi z Lenka to postanowilam nie wracac prosto do domu i zrobilam sobie wypad a zakupy. Kupilam 3 pary spodni i w o wiele lepszym nastroju wrocilam do domu. Dobry humor nie trwal dlugo bo kilka godzi pozniej klientka przerysowala mi samochod na parkingu. Normalnie myslalam ze sie rozplacze jak to zobaczylam.
 
Do góry