reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Karolina no to wracaj do nas szybko z synkiem!
Ja podobno w czwartek będę znała termin. Aż się boje, żeby to nie było w przyszłym tygodniu. Kurcze termin mam na 8 lutego, a tu robią już CC z 14 lutego!!
A krocze mnie okropnie boli.
 
reklama
Jakoś dużo napisałyście i dopiero doczytałam, ale sama już nie wiem co miałam pisać.
Dziś zamówiłam kombinezon i jeszcze kilka pierdół, uszyłam sporą część firanki i jutro pewnie skończę i zacznę ubranka prasować i będzie można się spakować do szpitala, a potem zacznę powoli pakować rzeczy mniej teraz potrzebne do pudeł i przeprowadzka. Oby przeżyć ten koniec miesiąca i potem już z górki.
A w nocy to wcale nie mogłam spać położyłam się o północy i jeszcze o 1:30 wstawałam do wc i zasnąć nie mogłam, faktycznie chyba pełnia, zobaczymy jak dziś zasnę.
 
ja się jak słoń nie czuję, wciąż jestem dość sprawna, wręcz, o dziwo, im dalej tym lepiej. Plecy nie bolą, tylko czasem w nocy obudzi mnie bolące biodro.
Gorzej, jak probuję się w coś ubrać. Albo zobaczę się w lustrze... Wtedy to słoń na maksa i zastanawiam się, jak ja się jeszcze toczę? Jak ja daję radę jeszcze normalnie pracować?
 
witam po nocce
znowu niewyspana, z bólem nóg, już mam powyżej dziurek w nosie, a jeszcze co godzina siusiu było.... zauważyłam, że jak sie w nocy wysikałam, to potem przez jakiś czas mnie brzuch okresowo bolał... dziwne, bo tylko po siusianiu....
 
a u mnie z kolei brzuch czesto twardnieje, no-spa jakos nie zawsze pomaga. Dzisiaj poszłam sama do sklepu i stwierdziłam, że chyba już sobie odpuszczę, bo zawsze za dużo kupię i potem cięzko mi do domu donieść zakupy.

Rutkosia niezły wstep Wam zapodał synek. Ale może sam poród będzie już teraz lekki i szybki. Tego Ci życze. Swoją droga gdyby mnie spotkało to co Cebie też już bym wolała być po, bo przecież pisałaś, że miałaś skurcze co 3 minuty, to juz przecież każda by myślała, że to "to".


margoz mnie też dopadają czarne myśli, niekoniecznie w nocy bo raczej udaje mi się spokojnie spać. Ale jakoś głupio podświadomie się boje, że los nas za coś pokara. Głupie myśli, grrr, A co do Twoich bóli nóg to chyba korzystasz ze wszelkich sposobów jakie znam. Ostatnio czesto widzę w tv reklamę tabletek DIH i coś tam mówią o cięzkich nogach w ciązy ale nie wiem czy te tabletki się dla ciężarnych nadają czy dla tych co mają skutki bóli po. Musiałabyś sprawdzić, ale to jednak znowu tabletki, naturalne sposoby wiadomo lepsze.

Ja majstruję gulasz na obiad. Na 16 idę do SR a potem na 19 do lekarza, jak nigdy jakoś sie stresuje dzisiejszą wizytą, nie wiem czy to czasem nie ostatnia już!!!!

A tak sobie pomyślałam, że wśród plusów tego, że to teraz przypada końcówka jest fakt, że na dworze jest zimno. Nie wyobrażam sobie siebie w tych 30stopniowych upałach w tym stanie. Pewnie każda z nas by chodziła opuchnięta.
A co do opuchlizny to mojego S bratowa jakiś tydzien przed porodem brzydko spuchła, zwłaszcza na buzi, dostała jeszcze takiej wysypki, biedna. Ale to ponoć normalne. Ja jeszcze nie zauważam u siebie upuchlizny nigdzie (prócz tyłka i brzucha hehe ).



Co do opuchlizny ja zaczynam puchnąć palce u rąk to jak serdelki, stopy też strasznie puchną że mam problem z włożeniem do butów:szok: no i na twarzy troszkę spuchłam i w nogach także niezbyt fajnie:confused: Ale pytałam gina o tą opuchliznę bo nigdy nie puchłam tak ale powiedział że przed porodem kobiety puchną bo zbiera się więcej wody w organiźmie i że to normalne i wraz z porodem opuchlizna powinna zejść także pocieszam się że już niedługo:blink:

A u mnie wczoraj mamusia przyszła i mi pysznych kotletów mielonych z pieczarkami na dzisiaj na obiad porobiła bo stwierdziła że powinnam odpoczywać a nie stać przy garach:cool2: Kochana mamuśka:happy2: Jak zobaczyła mój brzuch po kilku dniach nie widzenia mnie to się za głowę złapała bo strasznie nisko mam brzuch i duży jak balon (114 cm:shocked2:). a co do obniżenia tego brzucha to strasznie niewygodnie już jest bo na krzesełku usiądę to brzuch sobie spoczywa między nogami na krześle bo za nisko jest:dry:
 
Witam sie z rana!
Wczoraj przybyl na kolejny dzieciaczek, tym razem chlopak! Swietne wiesci, a podejrzewam ze bedzie ich z kazdym dniem coraz wiecej :)
Ja padlam jak zabita, dlatego smska od Karoliny wyslalam Wam dopiero dzis... Bo jak przeczytalam, dalam rade tylko odpisac i przymknelam oczy i spalam jak susel - to ta poprzednia noc sie odbila...
Poza tym mam wizyte u gina, ale bardziej stresuje mnie jazda samochodem... ale nie bardzo mam wyjscie maz w pracy a ja musze jakos tam dojechac, autobusem musialabym jechac prawie godzine, z przesiadka i przejsciem, a boje sie ze mnie bol zlapie gdzies po drodze, a to przedostatnia wizyte, wiec na nastepna poprosze juz brata zeby mnie zawiozl...

margoz ja z tym brzuchem tak mialam jak wstawalam na siku to bardzo bolal... tlumaczylam to sobie ze pelen pecherz plus dzieck daje taki efekt...

MIlego dnia Wam zycze i dobrego samopoczucia, ja mam dzis kilka rzeczy do zrobienia wiec pewnie dam rade odezwac sie wieczorkiem...
 
Witam sie z rana!
Wczoraj przybyl na kolejny dzieciaczek, tym razem chlopak! Swietne wiesci, a podejrzewam ze bedzie ich z kazdym dniem coraz wiecej :)
Ja padlam jak zabita, dlatego smska od Karoliny wyslalam Wam dopiero dzis... Bo jak przeczytalam, dalam rade tylko odpisac i przymknelam oczy i spalam jak susel - to ta poprzednia noc sie odbila...
Poza tym mam wizyte u gina, ale bardziej stresuje mnie jazda samochodem... ale nie bardzo mam wyjscie maz w pracy a ja musze jakos tam dojechac, autobusem musialabym jechac prawie godzine, z przesiadka i przejsciem, a boje sie ze mnie bol zlapie gdzies po drodze, a to przedostatnia wizyte, wiec na nastepna poprosze juz brata zeby mnie zawiozl...

margoz ja z tym brzuchem tak mialam jak wstawalam na siku to bardzo bolal... tlumaczylam to sobie ze pelen pecherz plus dzieck daje taki efekt...

MIlego dnia Wam zycze i dobrego samopoczucia, ja mam dzis kilka rzeczy do zrobienia wiec pewnie dam rade odezwac sie wieczorkiem...

To udanej wizyty życzę i daj znać jak tam po:tak:
 
reklama
Staram się czytać na bieżąco, żeby oderwać myśli, ale w związku z sytuacją chyba niewiele z tego wyłapuję :-(
Wczoraj mąż miał urodziny i miał być wesoły dzień...
Życie zawsze pisze jednak swoje scenariusze. Zmarł mój wujek, brat mamy. 52 lata. Zawał. Właściwie dwa. Nawet na pogrzeb nie mogę pojechać, bo to 200 km od nas. Brzuch wczoraj praktycznie cały czas twardniał. Wieczorem to już co 3 minuty i bardzo dziwnie - tak od góry z mrowieniem. Ale bólu jak na @ nie było. Dziś lepiej. A ja ciągle nie wierzę.
Miałam jakieś dziwne przeczucie, że coś się stanie...
 
Do góry