Cześć Dziewczynki,
połowa dnia za mną, a ja dopiero doczłapałam się do kompa. Rano byłam u lekarza, a potem zawiozłam zwolnienie do pracy. Nie myślałam, że tak będzie, bo na l4 jestem zaledwie miesiąc, ale w sumie trochę tęsknie za pracą. W domu absolutnie się nie nudzę, bo pranie, prasowanie i uzupełnianie wyprawki pochłonęło mnie na maxa, ale jak trochę pogadałam z ludzikami z pracy to aż żal się zrobiło, że chwilowo mnie tam nie ma. Ciekawe czy będę miała podobne odczucia, kiedy będę miała wracać do pracy i zostawić Małą w domu...
W temacie fyzjera to ja okropnie zarosłam. Włosy zazwyczaj mam ledwo do brody, a obecnie sięgają mi do łopatek
Tyle, że mąż nie pozwala mi ściąć teraz wlosów, aby dziecku inteligencji nie ucięło:-) Doprawdy nie wiem skąd mu sie wzieły takie przesądy
Z drugiej strony długie włosy nie są takie złe, przynajniej będę je mogła bez problemu związać i nie będą Małej wchodzić do buzi podczas karmienia.
Poza tym powoli dojrzewam do jakiejś większej zmiany.
Nigdy w życiu się nie farbowałam, a że zauważyłam, że raz na jakis czas trafiają sie już siwe włosy, to rozważam zmianę koloru. Ale to może parę miesięcy po porodzie...
PS.
Becioo witaj na forum
pisz często