reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Oj jak tak czytam te wasze posty to troche sie przykro robi. Moi rodzice i siostry caly czas sie dopytuja jak sie czuje co kupilam, rozmawiam z nimi czesto. Chrisa mama (tata zmarl 10 lat temu) mieszka teraz jakies 20 min samochodem i odkad jestem w nottingham to odwiedza nas dosyc czesto ale tak na godzinke, albo my do niej jedziemy. Odkad zaszlam w ciaze zawsze jak rozmawia przez telefon to sie o mnie pyta ..czasem chris sie zalil ze nawet nie zapytala co u niego tylko od razu o mnie sie pytala :-)
Moja mama przylatuje jakos w marcu na 2 tyg bo wolalabym przez pierwsze tygodnie pobyc tylko z ch i dzieckiem :-)
 
reklama
Skojarzyla mi sie taka stara piosenka "Tesciowo ty stary rowerze,tylko pedalow ci brak..."Hihihi.
Polozylam mezusia spac i spadam zrobic zakupy na wigilie zanim moja STONKA wroci ze szkoly.Milego dnia dziewczynki.
 
Odkad zaszlam w ciaze zawsze jak rozmawia przez telefon to sie o mnie pyta ..czasem chris sie zalil ze nawet nie zapytala co u niego tylko od razu o mnie sie pytala :-)

Jak M dzwoni do mamy to pierwsze pytanie jest jak sie czuje najwazniejsza osoba w domu, musi wszsytko wiedziec pierw jak z ciaza pozniej jak z Oli a na koncu co u M, zobczymy czy tak samo bedzie o mnie myslec jak przyleci i chwile z nami pomieszka ;-):-D
 
No ja bardzo się cieszę, że mam takich wspaniałych i troskliwych rodziców i rodzeństwo. Może dlatego nie przejmuję się tak bardzo teściową.
Ja co prawda zakupów dla małej praktycznie nie robiłam, ale jak kupiłam wózek to moja mama od razu przyszła i 15 min woziła w nim mojego synka :-) tak jej się spodobał.
Zresztą widać też jak chętnie zawsze przychodzą lub chcą, żeby mały do nich poszedł. Mój tata potrafi 3 dni wytrzymać bez wnuczka a jak do nich nie pójdziemy to od razu przychodzi do nas :-)
 
W naszej SR była taka ściąga co wziąć na salę porodową, co na oddział a co do wypisu.
Zdjęcie z telefonu więc mam nadzieję że będzie w miarę widoczne.
Niestety trzeba obrazek zapisać na kompie, ale potem po otworzeniu i powiększeniu wszystko super widać.
DSC01529.jpg
 
Ja dzis cala szczesliwa, nie dosc ze koniec pracy do wtorku:-) Swieta prawie tuz tuz. Jutro wizyta u ginka dowiem sie dokladnie kiedy rodze to do tego wszystkiego dostalam awans w pracy, szkoda ze tak naprawde dopiero za prace zabiore sie od kwietnia :-D Ale milo z ich strony ze teraz go dostalam a nie dopiero po powrocie. Takze super dzien. Pewno z wrazenie spac nie bede mogla ;-)
 
Chyba dołączę się nieśmiało po długiej przerwie. Często zaglądałam ale zawsze jakoś brakowało mi czasu na aktywne udzielanie się. Teraz jestem na zwolnieniu od kilku dni i mam dużo czasu :)
Powiem krótko o u nas. Synek rośnie w szybkim tempie. W tamtym tygodniu miał 2600!! Mam wyznaczony termin do szpitala - 24 stycznia i planowana cesarkę (wskazania ortopedyczne- złamana miednica podczas wypadku) i już okropny stres przed tym co mnie czeka. Jak sobie trochę forum poprzeglądam to mi lepiej :) nie jestem przecież sama.
Pozdrawiam i cieszę się że u Was wszystko dobrze!!
 
Witam sie czwartkowo! Dzis na wiele pozytywnej energii nie ma co u mnie liczyc! Mezus wyszedl z pracy w paskudnym nastroju - szykuja im jakies zmiany, no i caly wieczor marudzil :/ No i chyba sie zarazilam. A dzis ostatnie sprzatanie i moze cos upichce, bede mniej miec do robienia jutro ;)
Anija gratulacje, swietnie ze Cie docenili!
Karolina trzymaj sie jakos, wiem ze to nie latwy dla Ciebie okres, ale pamietaj ze masz swoje skarby i nas, gdzie zawsze mozesz napisac!
Milego dnia!
 
reklama
Witajcie,

a ja mam dzisiaj doła...a właściwie chyba jestem zła na mojego M. Wczoraj jechaliśy do szkoły rodzenia a on w windzie niewinnie zapytał, czy kupowałam mu prezent na Boże Narodzenie. Ja na to, że oczywiście a on wielce zdziwiony, że jak to, że przecież on nie miał kiedy kupić i głupio wyjdzie itd... Jedziemy do mojego ojca na święta a tam normalnie wszystkim się daje prezenty, uprzedzałam M już o tym dawno (w zeszłym roku byliśmy na świętach i jego rodziny i u nich nie ma tradycji dawania prezentów czy choćby upominków, w ogóle bardziej to wyglądało jak uroczysta kolacja niż Wigilia i jakoś mi się nie podobało), zresztą opowiadałam mu co kupiłam ojcu, siostrze i dziadkom. A on jak zawsze wszystko zostawił na ostatnią chwilę, nie pomyślał i wyszło jak wyszło...No i jest mi trochę smutno...
 
Do góry