bol piersi podczas karmienia to w 90% złe przystawianie dzieciaczka do piersi bo musi swoją buzią obąć nie sam sutek, ale też troche otoczki by nie bolało i wówczas nakładki nie sa potrzebne, czasem przeszkoda jest fizjologiczna bo sutki sa wklęsłe i wówczas nawet nakladki nie pomagają...
ja nie miałam na poczatku pokarmu przez pierwsze 3 doby i przystawialam malą do pustej piersi by pobudzić laktacje i to było bardzo bolesne doświadczenie, wiec zaraz po "karmieniu" smarowalam piersi bepenthenem i tak w kółko, ale pokarm wywalczyłam bo na 3 dobe piła już tylko moje mleko a piersi juz tak nie bolały bo sie przyzwyczaiły no i dobrze też swoje sutki posmarować kropla pokarmu też dobrze zabezpiecza sutek... co ponadto? U nas Ala bardzo szybko zaczęła zabkować bo gdy skończyła 3ci miesiąc miała już dwie dolen jedynki, którymi zaczęla mnie gryść i to dopiero był ból... i za każdym razem jak mnie tak zlapala tymi swoimi małymi "piłkami" to ja ja z bólu odciągałam od piersi i ona zaczeła sie denerwować i nie chciala w ogóle sie przysysać,kupiłam wiec nakladki, ale przez te też nie chciała ssać no i musiałam zaopatrzyć się w laktator i ściagałam mleko do butelek co 3 godziny by później podgrzewać jej w gorącej kąpieli wodnej i podawać bo bardzo mi zalezało by dostawała mój pokarm... i tak z tym laktatorem walczylimy do 10miesięcy bo tyle ostatecznie ją karmiłam moim mlekiem... dla mnie to bylo utrapienie bo trzeba było ciagle sciagać ten pokarm, ale uważam, że bylo warto... jak skończyłam karmic moim pokarmem chciałam Ali podawać mleko modyfikowane, ale tego już w ogle pić nie chciała i tak moje dziecie nie pije mleka odkąd skonczyla 10 miesiecy, zamiennie je oczywiscie serki, jogurciki, budyń na mleku, kakao, czy monte - to jej przysmak, ale mleka w czystej postaci nie pije... ale mysle, że przez to karmienie moim pokarmem stała sie odporniejsza i nie ma zadnych alergii a u mojego męża w rodzinie bardzo dużo osób ma malergie i skórne i pokarmowe wiec z perspektywy czasu mam przekonanie, że warto było walczyć o ten pokarm i karmić Ale dopóki był...
co do odciągania i zamrazania pokarmu to specjaliści mówią by odciągniety pokarm zuzywać w przeciągu 3 miesięcy a nie magazynować go miesiącami czy latami wiec spokojnie chociaz przez pół roku mozna karmić jesli sie chce... wiem co mówie bo sama pokarmu nie miałam i gdy przystawialam małą do piersi to siedziałam z nią a łzy mi same plynely z bólu wiec znam ten ból...
oczywiście karmienie piersią to sparwa indywidualna każdej mamy i uważam, że jesli ktos nie chce tego robić to absolutnie nikt nie powinien go potepiac ani zmuszać by karmił swoje dziecko piersią... dając butelke z mlekiem można przeciez dziecku dac tyle samo miłości i czułości co karmiac piersią i zadna kobieta nie powinna czuc sie gorsza czy szykanowana przez innych bo nie chce czy nie potrafi karmic piersią...