reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

no my tu sami wiec ani tesciowa ani moja mama nic nie mowia - sa daleko i na ich pomoc też liczyć nie moge... maz mnie jakos specjalnie nie rozpieszcza, córka w ogóle nie daje taryfy ulgowej... kregoslup mnie boli, ale co poradzić taki urok ciązy i zajmowanie sie jednocześnie 20miesieczną córeczką, która nierzadko chce sie potulić a wazy 15kg wiec jest co podnieść... ale zasadniczo to nie narzekam, bo i nie mam komu, ani czasu na to by marudzić bo tyle jest zajęc przy dziecku i w domu... wieczorem padam i zasypiam w 5 minut i tak dzien za dniem mija...
 
reklama
DorrisŁ pisałaś o wzruszeniu po porodzie, pierwszym spojrzeniu na maluszka itd....no to teraz uznacie mnie za wariatke jak wam cos powiem :zawstydzona/y:
Jak wiecie miałam pierwsza Cesarke...w znieczuleniu ogolnym wiec mąz oczywiscie nie mogl byc przy mnie....namowiłam go zeby rano nie przyjzdzał do szpitala...nie wiedzialam o ktorej dokladnie bede lezec na sali operacyjnej....chciałam nie wiem dlaczego rano byc sama :confused: o 9.00 wzieli mnie na stół, zrobili CC i kolo 11.00 anestezjolog mnie obudził...jakąś godzine musiałam lezec, nie mialam sily dzwignąć nawet telefonu w rece :-) w koncu napisałam SMS ze malutki juz jest ze mna, ile wazy, mierzy ze jest sliczny i takie tam :-) i wiecie co?? napisałam tez do męża zeby do mnie dzisiaj nie przyjezdzał :baffled: i nie dlatego ze nie chciałam zeby był przy nas czy cos, poprostu przy kazdym ruchu bolał mnie brzuch i ja sobie pomyslałam ze jak P. zobaczy Tymonka i sie wzruszy, to ja zaczne tak płakac ze z bolu chyba umrę :zawstydzona/y: :zawstydzona/y:
 
claudia85 wcale ne jesteś wariatką :)) Poród to chyba jednak jest jakiś kosmos dla organizmu i to dopiero burza hormonów więc Tobie przyszły akurat takie mysli do głowy. Ja dopiero planuję bo jeszcze tego nie doświadczyłam. Kiedyś mi się śniło, że rodziłam i cały czas myślałam, że co powie S kiedy zobaczy maleństwo i tak sobie po przebudzeniu pomyślałam, że to byłby dobry sposób żeby zająć głowę w czasie porodu i myśleć tylko o tym momencie który nadejdzie a nie o tym że boli ale pewnie doświadczone porodem mamy wybiją mi to z głowy hehehe pewnie ból nie daje mysleć racjonalnie i pozytywnie co???
 
Nie wiem jak to jest z porodem siłami natury, znaczy znam to tylko z opowiadan :-) i wsród moich koleżanek wszystkie odbyły sie spokojnie, szybko, bez komplikacji :-) i Wam tez takiego porodu zycze... ja wybrałam po raz drugi CC i moze sie niektorym wydaje ze ide na łatwizne, ze CC to nie porod...:-( mozecie mi wierzyc ze jest to ogromne przezycie, w czasie porodu w organizmie zachodza zmiany ktore przygotowuja do bycia matka, w czasie CC poprostu wyjmuje sie dziecko i zszywa rany :-( organizm nie jest przygotowany, dlatego matki czesto nie maja na poczatku pokarmu, psychika tez kuleje...i fakt CC samo w sobie nie boli, w koncu jestes znieczulona/uspiona ale pozniej....moze to nie jest bol jakis koszmarny, jak dla mnie da sie przezyc( jestem dosyc odporna ) ale jest ciezko...pierwsze dwie, trzy doby miałam wrazenie ze mi wszystko popęka...pozniej jeszcze w szpitalu miałam problemy ze wstaniem i wejsciem na łóżko ( przy moim 1,50 cm łóżko szpitalne jest poprostu koszmarem )....jak juz wrociłam do domu to moj mąż miał 2 tygodnie L4 na mnie, a pozniej jeszcze 3 tygodnie urlopu dobrał i gdyby nie on to nie wiem co by było....ogromnie mnie wspieral....pomagal ze wszystkim, zajmował sie małym, kapał go, przewijał, pomagał mnie w nocy podniesc sie z łóżka zeby nakarmic małego....jak przestałam kamic piersia to sam karmił w nocy małego.....opatrywał moja rane po CC, robił mi opatrunki.....jednoczesnie pracując na telefon w serwisie i w tym czasie konczył studia, pisał prace inż...jestem mu bardzo za wszystko wdzieczna i mysle ze te kilka dni bardzo nas do siebie zblizyło..zreszta zobaczycie same jak to jest, jezeli wasi panowie stana na wyskosci zadania....:-)
 
temat porodu widzę :-)

ja juz miałam nawet senne koszmary, ze uciekłam ze szpitala, a na wypisie było napisane, ze nie miałam odpowiedniego stanika i nie mogli przyjac porodu :p
obawiam się porodu, bo nie wiem czego się spodziewać, ale równiez dlatego, ze szpitale/porodówki w trójmieście maja kiepskie opinie i straszne historie, więc bardziej obawiam się tego personelu niz samego rodzenia, chociaz moze tego i tego tak samo...

a juz blizej niz dalej .. :szok::szok::-D
 
bobomama bardzo zabawne :-D :-D muszę chyba zaczać kupować majtki poporodowe :-D

a! rozgladam się powoli za koszulami nocnymi do szpitala i ogólnie do karmienia, co myślicie czy lepiej kopertowa, czy na guziki, krótki rękaw, długi, ramiaczka :-D? ubiorę się na poród w taka koronkowa :-D
 
Sonia ja już zdecydowałam się na szpital raczej, a to czasem też zależy na kogo trafi się na zmianie. A opinie to zależy co od kogo się słyszy, zawsze możesz rodzić w SwissMedzie:-) Co do koszul to kopertówki są wygodniejsze do karmienia.

Czy ktoś wie co się dzieje z Agunią31, bo dawno się nie odzywała na forum a ona miała problemy z ciąża?
 
reklama
Jezeli chodzi o porod to ja tez sie troche boje... chociaz troche sie uspokajam bo moja siostra rodzila w marcu, fakt nie w Polsce ale w Glasgow, ale wspomina porod dobrze :happy2: oczywiscie epidural dostala... olenka byla mala chyba 50cm i wazyla 2 z czyms, nawet nie czula jak wyskoczyla:-)

Ja jednak nie bede rodzic w Londynie, i jutro zapisuje sie do szpitala niedaleko Nottingham, jestem w szoku bo dzwonilismy zeby sie dowiedziec co i jak, i od razu mi wyznaczyli spotkanie z Midwife na jutro, wiec sie ciesze...zastanawiam sie rozniez nad prywatna midwife, taka zeby byla ze mna przed porodem , w czasie i troche po :-) zawsze to lepiej jak wiesz kto tam bedzie i ze bedzie to osoba ktora znasz ;-):tak:
 
Do góry