Kurcze, poruszacie tyle tematów, że jak czasem zerknę to nie wyrabiam i nie wiem co pisać... Więc tak wybiórczo sobie odpiszę na to, co mi się przypomni - dla mnie pajacyki to nie to samo co śpiochy, bo pajacyki mają rękawki i jak chcę żeby maluszek miał dwie warstwy ubranka na brzuszku to body założę i na to śpioszki, a pajacyk trudno, bo też ma rękawki i ciężko to. Pajacyki zakładałam więc jak miał być w jednej warstwie ubrania, i np pod kocykiem.
Też nie przegrzewałam. Do tego stopnia, że mój malec nie znosi teraz jak mu za ciepło, koca nawet na noc nie zdzierży, chyba, że ma gorączkę to sam się nakrywa. Przez cały okres karmienia nie chorował wcale, zaczęło się dopiero 3 miesiące po zaprzestaniu karmienia i to wirus jakiś był.
Mój Adaś też bardzo szybko rósł i z ciuszków wyrastał, więc faktycznie na krótko te ciuchy były. Zwłaszcza, ze różne babcie i ciocie zaczęły przysyłać ubranka...
A z kremów do pupy u nas najlepiej sprawdził się linomag
Też nie przegrzewałam. Do tego stopnia, że mój malec nie znosi teraz jak mu za ciepło, koca nawet na noc nie zdzierży, chyba, że ma gorączkę to sam się nakrywa. Przez cały okres karmienia nie chorował wcale, zaczęło się dopiero 3 miesiące po zaprzestaniu karmienia i to wirus jakiś był.
Mój Adaś też bardzo szybko rósł i z ciuszków wyrastał, więc faktycznie na krótko te ciuchy były. Zwłaszcza, ze różne babcie i ciocie zaczęły przysyłać ubranka...
A z kremów do pupy u nas najlepiej sprawdził się linomag