U nas chlebek jest hitem jedzeniowym dla mojego niejadka. Postanowiłam mu zacząć dawać, bo gluten już miał wprowadzony, owoce ładnie gryzł i się nie krztusił. Najbardziej lubi sam chlebek, ale czasem robię mu takie mini kanapeczki - z masłem, z odrobiną obiadku ze słoiczka, z odrobiną deserku, albo z "pasztetem", czyli indykiem albo kurczakiem ze słoiczka Przymierzam się do ugotowania mu jakiegoś bardziej dorosłego żarcia, tzn. jakieś ziemniaki w kawałkach, warzywka, może jakieś mięso zmielone i uformowane w kuleczki, ale że jestem zabiegana trochę to odkładam to w czasie. Gryzienie idzie mu super, ale np. za obiadkami z kawałkami ze słoiczków nie przepada.
Wczoraj się uśmieliśmy, bo kilka razy wyszło mu śmiesznie gadanie - chyba próbuje nas naśladować. Mąż wychodził z domu i dwa razy z rzędu Iś powiedział do niego wtedy "dziedziesz", co zabrzmiało jak gdzie idziesz. Myślę, że naśladuje dźwięki, które słyszy, bo często do niego mówię "gdzie idziesz?" jak pędzi do drugiego pokoju. Ciekawe czy skojarzył te słowa z faktem wychodzenia, czy po prostu przypadkiem mu wyszło.
Wczoraj się uśmieliśmy, bo kilka razy wyszło mu śmiesznie gadanie - chyba próbuje nas naśladować. Mąż wychodził z domu i dwa razy z rzędu Iś powiedział do niego wtedy "dziedziesz", co zabrzmiało jak gdzie idziesz. Myślę, że naśladuje dźwięki, które słyszy, bo często do niego mówię "gdzie idziesz?" jak pędzi do drugiego pokoju. Ciekawe czy skojarzył te słowa z faktem wychodzenia, czy po prostu przypadkiem mu wyszło.