jtaudul powodzenia w nowej pracy!
Soniu, wiem, ze nie pisałaś o Tracy Hogg, tylko o jakimś doktorze, ale to nazwisko w międzyczasie któraś z dziewczyn wymieniła.
Gosiu też mam tę książeczkę i nastepną, sama się do niej stosowałam próbując nauczyć synka samodzielnego zasypiania w łózeczku (metoda 3-5-7 czy cos takiego i rzeczywiście w miedzyczasie przytula sie dziecko) i teraz mogę powiedzieć, że to nie ma wielkiego sensu. Dzieci są różne i róznie reagują na takie metody. Ile się moje dziecko przy tym upłakało, to serce się krajało, ja zatykałam uszy albo wychodziłam do innego pokoju. Co prawda synek nauczył się zasypiać w łózeczku, ale nie trwało to długo, bo jak zaczął wstawać, to znowu pojawiły się kolejne problemy, nie miałam odwagi ponownie stosować tej metody, bo niesamowicie stresowała synka, a ten incydent nie mogę nazwać niczym innym jak tresurą czyli dostosowywaniem trybu funkcjonowania dziecka do jakiegoś (swojego) planu. Zwierzęta też się głaska, daje im cukierki i tresuje.
Kolejna sprawa to jej rygor posiłków, w tym przystawiania do piersi, owszem jak najbardziej dziecko powinno mieć stałe posiłki i pory, tylko nie zapominajmy, ze cyc to również najlepszy uspokajacz na różne dolegliwości i ja nie potrafię go dziecku odmówić poprzez przestrzeganie godzin. Tracy dużo ma mądych metod w swojej książeczce, ale z niektórymi ja się nie zgadzam i nie jestem w tym osamotniona brałam kiedyś udział w dyskusji na temat "tresury" dzieci wg Tracy Hogg, stąd sie wzieło moje określenie.
Soniu nigdzie tu nie ma żadnych uszczypliwości czy złośliwości.
Sunshine napisała, ze przeczytała o czymś takim i wydaje jej się, ze to prawda, a dziewczyny wyprowadziły ją z błędu i tyle, a ona zarzuciła im czytanie bez zrozumienia.
A to, gdzie dziecko zasypia jest naprawdę indywidualną sprawą. Znam takie małżeństwo, które spało z córeczką w jednym łóżku do 7 lat, bo mamie to sprawiało przyjemność przytulić się do własnego dziecka! Dla mnie to absurd, ja po nakarmieniu staram się odstawić dziecko do swojego łózeczka, teraz nie zawsze mi się to udaje, bo zasypiam w momencie. Z synkiem w zeszłym roku walczyliśmy ostro, bo przychodził do nas do łózka, skończyło się na tym, że tata zaczął chodzić do niego do łózka do drugiego pokoju, a teraz czasem przychodzi do nas jedynie rano. Dziecko potrzebuje bliskości i wcześniej czy później o nią się upomni. Zacznie chodzić, samo wyjdzie z łózeczka i przyczłapie do rodziców, ja już to przerabiałam. Przytulę, pogłaskam, po chwili zanosę do łózka. Ale spaniu z dzieckiem na stałe zdecydowane mówię NIE. Ja też potrzebuję bliskości z mężem bez obecności osób trzecich :-)
Zgadzam się, że dziecko jak zasypia nie u siebie w łózeczku, to po obudzeniu jest "rozczarowane", ze jest gdzie indziej, ale nie każde dziecko da się bezboleśnie nauczyć zasypiać w łóżeczku.
A odnośnie tulenia, ktoś kiedyś powiedział, ze dzieci tulone w dzieciństwie lepiej się rozwijają emocjonalnie. Ja wszystkie swoje dzieci małe i duże tulę, wczoraj po szczepieniu mała zasnęła mi na rękach, bo tego potrzebowała i wcale po tym jednym razie się nie przyzwyczai, przed chwilą sama zasnęła w swoim łóżeczku. Synek zasypiał mi tylko i wyłącznie przy cycu, w końcu sam z tego wyrósł zanim jeszcze przestałam go karmić piersią. Metody trzeba dostosowywać indywidualnie do dziecka, kazde jest inne, ja to widze po swoich dzieciach, a nawet takie maleństwo można zestresować ciągłym płaczem i po co tak wcześnie fundować mu stres? Jakby mało go czekało w przyszłości.
OlgaRaq święta prawda, nie da się uśpić dziecka, które nie ma zamiaru iść spać, dobre z tą babcią

Ale ja się przegapi ten moment, kiedy dziecko jest śpiace i nie stworzy mu warunków do spania, to zaczyna marudzić, nie wie co ze sobą zrobić i wtedy juz jest ciężko. Są dzieci, które w każdych warunkach "padną", ale takich dzieci jest niewiele. Ja już wyczułam już drzemkę o 10 rano i odstawiam małą do łóżeczka - zasypia w momencie, gorzej wieczorem po kąpieli, bo ta najchętniej zasypiałaby z braciszkiem.