Wkurzyłam się, bo dziś zgubiłam na spacerze kocyk z Mothercare upolowany ostatnio w lumpku (całe 2 dni się nim nacieszyłam), przeszłam całą trasę, którą szliśmy jeszcze raz, no ale niestety już jakiś sęp się skusił na mój kocyk.
Niedługo chyba głowę zgubię, bo tydzień temu miałam identyczną sytuację, tylko zgubiona rzecz inna - kapelusik z H&M - ze 3 razy go Isiu zdążył ponosić :/
ja ostatnio zgubiłam taki fajny płaszczyk - ale uczciwy znalazca powiesił na przydroznym płocie- i przyznam ,że w pierwszej chwili nie zauważyłam i zdąrzyłam się wściec- ale się mile zaskoczyłam - skończylo się praniem
...
dzis drugi raz bylysmy u fotografa, bo pierwsze zdjęcie nie przeszło- muszę tylko donieść fotki i mam nadzieję max za trzy tygodnie wyjechac do niemcowni
....
moja Viki po cudownie roześmianym i rozgadanym dniu postanowiła go zakończyć niewiedzieć poćiemu marudzeniem
a propo dziwnego używania slówek - wczoraj na spacerku mineło nas czterech chłopaków żywo rozmawiających ze soba - i wiecie co- mimo, że uslyszeliśmy kilkanascie zdań w ogóle nie skumaliśmy o czym oni mówili- szok !!! i nie chodzi o to ,że przeklinali- uzywali takich dziwnych słów- że jak nas mineli to spojrzelismy na siebie z mężem ze zdziwionym wyrazem twarzy- "ty tez nic nie zrozumiałeś??"
a w temacie diety - najlepiej stosowac zasadę im niżej tym więcej czyli jeść produkty o niskim współczynniku glikogenowym , bo takie dłuzej się trawią - i wtedy nawet na kolacje mozna się najeść do syta - bo i tak trawic zaczniemy nad ranem - a najgorzej właśnie jak wieczorkiem najesz się białego pieczywa i popijesz herbatka z miodem
Ostatnia edycja: