Dziewczyny, a czy któraś z Was lub Waszych znajomych nie kupowała nic w ciazy, tylko dopiero po urodzeniu dzidzi?
Wiecie, ja przez te wszystkie niepowodzenia jakoś nie mam ochoty nic kupować...jeszcze nie teraz. I chodzi tu o wszystko: łóżęczko, wózek, ubranka itd. Nie wiem, czy mnie rozumiecie...i tak się zastanawiam, ze przeciez można potem wysłac po to męża, rodziców, teściów... jak myslicie?
Znajomi mieli taką sytuację ale to dlatego że koleżanka wcześnie wylądowała w szpitalu i urodziła o miesiąc wcześniej. Ale zakupy jej męża wespół z teściową nie wypadły dobrze....