hermionka, a propos laktatora, to mi sie w sen wkrecilo i pomyslalam, ze musisz koniecznie z ta butelka sprobowac. przy zakreconej buteleczce na pewno jest inne cisnienie i inaczej pracuje. nie wierze, zeby laktator tt mial mniejsza moc niz moja medela. no chyba, ze faktycznie uszkodzony.
baby - kurcze, no moj bardzo mocno ssie. nie tylko sutek sie porusza, on jest normalnie wciagany do lejka ;-) hehe. no troche jak przy uzyciu baniek takich na plecy ;-) jak pisalam, mojego nie dalam rady podkrecic nawet do polowy mocy.
zuzanna, dokladnie, za 150zl wolalabym doplacic i kupic zdecydowanie elektryczny. wiem tez, ze medela ma b. dobre opinie, wiec ten tanszy tez powinien byc ok. z drugiej strony ja recznego sobie nie wyobrazam absolutnie, niestety ;-)
oczywiscie kupno uzywanego to eksperyment, w koncu przedmiot natury bardzo osobistej i nie polecam, jak tkos mialby sie z tym zle czuc. przy pierwszym dziecku mysl o kupnie uzywki (a tez myslalam o tym) odstreczala mnie, wiec rozumiem. na szczescie, to jakos ma zwiazek z ta lista, ktora
asiunia wklejala kiedys ;-) przy trzecim dziecku czlowiek obojetnieje nawet na potencjalne ryzyko jakis dziwnych zakazen
ja juz nawet nie mysle o takim minimalnym ryzyku ;-)
acronka, ciesze sie, ze pomoglam :-) ja tez nie chce katowac malucha non stop jedna pozycja, ale wiem, ze pewnie troche w tym bujaczku czy lezaczku polezy, to z doswiadczenia ;-) bo moje dzieci najwiecej spaly wlasnie w takich pozycjach, nie wiem, widocznie im bylo wygodniej tak niz w lozku! np w foteliku spal naraz godzine, dwie, a w lozeczku czy na kanapie to koszmar, co 10-15 min pobudka - moi obaj spali b. niespokojnie. np Maks mial wrodzona zapadliwosc krtani (do ok roku wystepuje, niegrozne) - i chyba mu to charczenie, splywanie wydzieliny przeszkadzalo w spaniu na lezaco. wolal lezec na brzuszku lub wlasnie na pollezaco.
a Fiol to juz kosmiczny przypadek w ogole, chyba mial kolki, chociaz nie bardzo mocne - nie wyl, ale nie potrafil zasnac na dluzej spokojnie. tylko w foteliku i na dworzu, na mrozie. :-)
ale nawet przed chwila przeczytalam w necie na jakims forum, ze lekarka kazala mamie dziecka, ktore mialo problem ze stawami, klasc w foteliku samochodowym minimum 3 godziny dziennie. takze ufff ;-) krzywdy mu nie zrobie ;-)
PS trzymajcie kciuki ;-) mam wozek na oku
oby sie udalo tanio wyrwac...