Aniez wiesz że dla twoich chłopaków drzwi są zawsze otwarte, mogę robić za sanatorium ;-)
Hehehehe... uważaj z propozycjami, bo Kuba już się do Ciebie wybiera
aniez....jeszcze raz dziękujemy za gościnę i pokazanie Wrocka ;-)
Polecam się na przyszłość
hehehehe
I jak babcia???? Kciukasy oczywiście zaciśnięte!
Uciekam, bo mnie rozłożyło po tym piwie ;-) Ekonomiczna teraz jestem
Po karmieniu Kubuli mnie rozłozyło po... 1 małym redsiku... bardzo małym... lata treningu poszyły na marne
Bardzo dobrze z tą narkozą
to jest naprawdę najbardziej optymalne rozwiązanie
nam po majówce tylko smród w lodówce jeszcze został , skarpetami wali
a kysz
nasz piesio - choć nie skakał - to się przeziębił, gardło go bołało i miał drgawki, ale już dzis lepiej :-)....górki tez zaliczone, choć trochę przygód było, trochę pobłądziliśmy, ale to - jak już niektórzy wiedzą - u nas to norma...
dziękuję Laski za nocne pogaduchy, wciąż się nie nagadałyśmy, więc Bałtyk czeka :-)...
No czeka, czeka. Mówiłam Ci, że nic im po tej akcji nie będzie
choruje się od zarazków i bakterii... nie od gołych stópeczek. Niech się hartują
U nas młynek jak zawsze, w czwartek młoda występuje na scenie znów w klubie Politechnik więc zna już i będzie sama z ciociami, ja ją tylko zawiozę i odbiorę. A gra dziewczynkę sprzedającą lody, nawet taki domek z okienkiem z kartonu już ma i na próbach ćwiczy
Poprosimy zdjęcia
i całuski dla Paulinki.
h
Aniez u was dalej tortowo, rodzinka wam blisko siebie w kalendarzu świętuje. U nas taki jest czerwiec i lipiec, wtedy od razu można sobie dwa kilo więcej założyć;-) Niezłe tempo mieliście z Wronkami w zwiedzaniu Wrocka. Ja trzy razy byłam przelotem i zawitałam jedynie na dworzec, do Elvie i na kulki gdzie spotkanie miałyśmy dwa lata temu. Majka zdążyła we Wrocku bardzo dobrze zwiedzić fontannę przed dworcem, z każdą dziurką, z której wylatywała woda miała bliskie spotkanie, przy upale, który był sama miałam ochotę się z nią wykompać
To jak będziesz następnym razem, umawiaj się z ciotka Aniezową
będziemy biegać po mieście hehehehehe.
Co do czerwca, lipca i sierpnia, to mi nawet nie przypominaj... bo kwiecień i maj, to raczej spokojne imprezowo były... teraz się dopiero zacznie, bo u mnie wszyscy rodzili się w wakacje, imieniny też mają koło tego... z czego wniosek, że na jesieni się wszyscy intensywnie "rozgrzewali" buhahahahaha.
Wczoraj byliśmy na kontroli u laryngologa. Migdała wycięli Natce miesiąc temu, a ja poprawy nie widzę :-( Ma bardzo opuchnietą śluzówkę w nosie i przez to uszy nie chcą wrócić do normy. Dostaliśmy 2 syropy i nasonex, niby ma to pomóc i po zejściu opuchlizny słuch też ma wrócić... Powoli tracę cierpliwość. Opuchlizna niby alergiczna - wiem, że ona alergiczka, ale jakoś jak byliśmy u alergologa to testów nie chciała zlecić. Zastanawiam się natomiast nad testami biorezonansem (chyba tak to się nazywa), nie trzeba skierowania, robią testy na wiele alergenów. Słyszałyście może coś o tym?
Testy w tym wieku niekoniecznie wychodzą miarodajne, ponoć optymalnie poczekać do 5/6 roku życia (tak nam alergolog przy Kubie zlecała czekać). Daj ten Nasonex i syropy z czasem zejdzie. Weź pod uwagę, że nawet jak zrobisz testy to i tak skończy się na syropkach i Nasonexie (albo czymś podobnym), bo nie odczula się tak małych dzieci.
Będzie poprawa, ale to trzeba czasu.
A ja się właśnie wściekam...
szukam krzeseł do biurek...i kurza twarz żadnego wyboru...
o przepraszam wybór jest ale taki że ręce opadają... cholera no! Jak czytam poradniki to wychodzi że mam zwracać uwagę m.in. na to żeby były podłokietniki... kuźwa a oferta jest takich krzeseł żadna
szczególnie dostosowana do potrzeb dzieci... i bez durnych wzorów pingwinków, księżniczek itp. ... a o podnóżku już nawet nie wspomnę...
Wychodzi na to że musiałabym kupić 4 krzesła żeby złożyć z nich jedno które będzie odpowiadać naszym wymaganiom
wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Agnieszka, wrzuć na luz. Kup z Ikei bez podłokietników, potem będziesz się zastanawiać. Powiem Ci tak... w szkole siedzą najwięcej przy biurkach, nie w domu i nie mają tam podłokietników. Więc nie fiksuj, bo szkoda nerwów
Chłopaki wczoraj szalały na piłce nożnej, dzisiaj mają szał na basenie
ale podoba im się, a ja dzięki ich piłce mam trochę czasu na ogarnianie chaty
wczoraj nawet prasowałam
a wiadomo, jak ja to zajęcie kocham miłością "nieabsolutną".
Muszę powoli pomyśleć o prezencie dla Kubusia, ale najpierw brat i bratowa
Dla bratowej, to wiem co chcę, tylko nie wiem, gdzie to dostać
muszę jakąś galerię nawiedzić, a się chwliowo brzydzę, bo się spłukaliśmy conieco na remoncik, mimo że w ogromnym stopniu robiony "mężem"