A z Marcelego się pulpet zrobił po tym jak miesiąc rozkręcaliśmy laktację. Nawet nie chcę liczyć, ile razy je na dobę, bo pewnie wyjdzie tego kilkanaście. Tydzień temu ważył 6030g, ale grubiutki jest na buzi i nóżki ma jak parówki. Ja początkowo myślałam o drugim dziecku, ale teraz się zastanawiam, ponoc te skurcze spowodowały jakies mikroniedotlenienia małego w macicy i ma lekko obniżone napięcie mięśniowe, właśnie dziś zaczynamy rehabilitację. Do trzeciego miesiąca ładnie podnosił główkę na brzuszku, a nagle przestał, teraz więcej ćwiczymy i już jest ok, ale jednak wolę żeby zajął się nim fizjoterapeuta. Jak się go ciągnie za ręce na leżąco, to za cholerę główki nie podniesie. No, ale za to mocny w gębie jest, potrafi gadać godzinami i śmiać się na całego.
Jak Wam śpią szkraby? Marceli miewa dni, że w ogóle nie zaśnie, a nocą średnio od 22.30 do 5:00, tyle mamy snu, w tym dwa karmienia.