Smile_
Antek, Franek i Staś
Nef - współczuje! U nas Antek raz miał coa a'la jelitówkę. Trzy razy mu się zwróciło i było sprzątania cały dzień, więc u Ciebie to pewnie sajgon niezły. Dobrze chociaż, że już małej przeszło!
Kruczka - oj takie dwuletnie dziecko potrafi byc bardzo męczące. Ja widzę po mojej małej zarazce jak to jest. Im starszy tym więcej uwagi potrzebuje..
Fajnie macie z tymi położnymi. Ja bym się na to pisała gdyby nie ta durna położna w naszej przychodni. Tak mnie babsko irytowało po porodzie Antka, że się cieszyłam jak już się z nią mogłam pożegnać.
Byłam z małym na spacerze... Przed samym domem mu sie przypomniało, że chce pójść do kolegi. Pomyślałam sobie, że możemy się jeszcze przejść - 5 stopni na plusie, a my dopiero godzinę na dworze. Poszliśmy do drugiego Antka. Wyszaleli sie w tym mokrym śniegu jeszcze godzinę... po czym zwiali do domu w kombinezonach. Dałam się przekonać i zostałam na chwilę... Skończyło się tak, że po 1,5h zabawy w domu dzwoniłam po teścia, bo nie mogłam małego ubrać i zatargać do domu ^^. Pierwszy raz tak się bawili. Do tej pory tamten Antek mojego Antka zawsze czymś uderzył i mój dobrowolnie się żegnał. Dzisiaj się bawili tak fajnie, ale ja musiałam do domu wrócić... Takiego ryku to jeszcze nie było...
Kruczka - oj takie dwuletnie dziecko potrafi byc bardzo męczące. Ja widzę po mojej małej zarazce jak to jest. Im starszy tym więcej uwagi potrzebuje..
Fajnie macie z tymi położnymi. Ja bym się na to pisała gdyby nie ta durna położna w naszej przychodni. Tak mnie babsko irytowało po porodzie Antka, że się cieszyłam jak już się z nią mogłam pożegnać.
Byłam z małym na spacerze... Przed samym domem mu sie przypomniało, że chce pójść do kolegi. Pomyślałam sobie, że możemy się jeszcze przejść - 5 stopni na plusie, a my dopiero godzinę na dworze. Poszliśmy do drugiego Antka. Wyszaleli sie w tym mokrym śniegu jeszcze godzinę... po czym zwiali do domu w kombinezonach. Dałam się przekonać i zostałam na chwilę... Skończyło się tak, że po 1,5h zabawy w domu dzwoniłam po teścia, bo nie mogłam małego ubrać i zatargać do domu ^^. Pierwszy raz tak się bawili. Do tej pory tamten Antek mojego Antka zawsze czymś uderzył i mój dobrowolnie się żegnał. Dzisiaj się bawili tak fajnie, ale ja musiałam do domu wrócić... Takiego ryku to jeszcze nie było...