Witam Was poswiatecznie Kwietnioweczki
Czas przeswiateczny byl po brzegi wypelniony, a w swieta w ogole nie korzystalismy z laptopa- nie zdarzylam Wam zyczen zlozyc
.
Wigilie pierwszy raz przygotowywalismy i jedlismy sami z mezem i dziecmi- bylo pieknie, tak cieplo, rodzinnie, radosnie- pierwszy raz czulam taki klimat... i bylam z siebie dumna bo sama poradzilam sobie z karpiem i zupa rybna z grzankami (dla meza
).
W Boze Narodzenie mielismy gosci- tescia i brata meza z rodzinka a wczoraj my ich odwiedzilismy- wreszcie poleniuchowalam.
Do tego w wigilie przyszedl do nas moj brat (bylismy skloceni od prawie 2 miesiecy) i nas przeprosil...
Tak wiec udane, szczesliwe te swieta, chyba jak nigdy. Do pelni szczescia tylko brakowalo moich zmarlych rodzicow i babci. No i tesciowa bidulka sie pochorowala na swieta i wczoraj z nami posiedziala ale widac ze sie meczyla.
Teraz obijam sie na maxa i nie ma mnie dla nikogo
W ogole babeczki jestem ostatnio taka happy ze az sie boje :-)
22.01 mam kolejna wizyte u lekarza- na ostatniej nie robil mi usg- szkoda bo mialam nadzieje ze potwierdzi plec.
Nastepnym razem nie odpuszcze
.
Aha- jeszcze jedno- jestem przerazona rozmiarem mojego brzucha
- poprzednio nie byl na tym etapie taki duzy- a gdzie tam do konca.
Zdrowka dla Was!