wchodzę i nie dość, że znów nowe koleżanki brzuchatki (gratuluję i witam cieplutko :-)), to jeszcze tyle nasmarowałyście, że przypomniały mi się czazy, gdy na majówkach 2008 pisałam będąc w ciąży...teraz niestety wieczorem zasiadam tylko do kopma ze względu na gości (na szczęście została już tylko moja Mamcia :-))
Pianka, kochanie ja tamprzy gościach nie skaczę, bardziej stresuję się a raczej stresowałam, bo na szczęście teściu z dzieciakiem już pojechali (kocham dzieci, ale tegomogłabym roznieść, rozszarpać i zakopać w ogródku
;-))
ladies, powiem Ci, że jakoś mi się nie chce za bardzo seksić, przytulić, pocałować, poczuć bliskość- owszem, ale w pierwszej ciąży też o ile pamiętam na początku tak miałam, a jak w drugim trymestrze i trzecim mnie naszło, to mogłabym non-stop, bez końca, mój już siły nie miał i bał się trochę jak brzuch był znaczny, a ja...matko jak sobie przypomnę
...kochana mi też już brzunio wywaliło
, ale zastanawiam się czy to nie jest zasługa opychania się
jeżeli chodzi o kawę, hmmm jakoś mi nie podchodzi, odrzuca, jeżeli jużmam ochotę to sięgam po inkę z mlekiem
natalia, przytulam, główka do góry, odpoczywaj
ewwe, piękny przyrost, gratuluję :-)
Ella, też chciałabym być taką matką dla swoich dzieci jaką moja jest dla mnie...kłócimy się, ale żyć bez siebie nie potrafimy i jedna za drugą skoczyła by w ogień
:-)...a kocham Ją jeszcze bardziej za to, że nie zawsze staje za mną jeżeli widzi, że wina leży po mojej stronie, jeżeli chodzi o mnie i mojego R, mój R kocha ją bardziej niż swoją matkę i to do mojej jeździ z problemami
Felidae, mnie właśnie zaczęły "wiercić" w nosie niektóre zapachy, mam wrażenie, że znów powtórka z poprzedniej ciąży, wszystko co pachnie (śmierdzi) smażonym olejem i inne podobne, bleeehhhh...no i zgaga, znów...masakra
dobrze, że nie wymiotuję, jest mi mdło to tyle, najgorsze, że by przeszło muszę zjeść, a tak sobie obiecałam, że nie doprowadzę się do wagi z poprzedniej ciąży...ech...marzenia
dobrej nocy i kolorowych :-)