Smile_
Antek, Franek i Staś
Ja z dzisiejszego rosołu zrobiłam pomidorówkę.
Na obiad 3 talerze rosołu. Na kolację 3 talerze pomidorówki.
Młody się zaraził i wcinał pomidorówkę równo ze mną.
Jutro chyba zrobię frytki. Kotlety mielone + frytki żeby mąż nie marudził![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Ja sie nie chciałam wypowiadać na ten dzisiejszy burzliwy temat, ale jednak dodam coś od siebie.
W pierwszej ciąży w ogóle nie miałam styczności z tym forum. Całą ciążę byłam spokojna, bo co mi i maleństwu może się stać. Dopiero 3 tygodnie przed porodem zaczęłam szukać info jak to będzie na porodówce. Naczytałam się koszmarnych rzeczy. Zaczęłam się modlić żeby ta ciąża trwała nie do Bożego Narodzenia, jak był termin, tylko do Wielkanocy ^^. A na porodówce wszystko poszło tak fajnie. A ja tylko czekałam aż trafi mi się 'coś złego' o czym czytałam na forum.
Teraz wiem, że 'takie rzeczy' się zdarzają. No cóż - wypadki chodzą po ludziach. Mnie to akurat w pierwszej ciąży nie spotkało. Ani z małym się nic nie działo, ani ze mną. Poród też był fajny - mimo strasznych bóli.
Jeżeli wchodzimy na takie fora jak to i się udzielamy to tym samym godzimy się na to by czytać o przeżyciach innych - o tym jaka ciąża fajna i jaka może być przykra. Jeżeli komuś dany temat nie odpowiada nie musi czytać, a jak czyta to nie powinien narzekać, że ktoś coś napisał. A, że z tym nie czytaniem trudno to rzecz jasna.
Ja się cieszę, że przy Antku się tutaj nie udzielałam, bo nie byłam świadoma tego co może sie zdarzyć i tak do 9m przechodziłam w błogim spokoju.
Na obiad 3 talerze rosołu. Na kolację 3 talerze pomidorówki.
Młody się zaraził i wcinał pomidorówkę równo ze mną.
Jutro chyba zrobię frytki. Kotlety mielone + frytki żeby mąż nie marudził
Ja sie nie chciałam wypowiadać na ten dzisiejszy burzliwy temat, ale jednak dodam coś od siebie.
W pierwszej ciąży w ogóle nie miałam styczności z tym forum. Całą ciążę byłam spokojna, bo co mi i maleństwu może się stać. Dopiero 3 tygodnie przed porodem zaczęłam szukać info jak to będzie na porodówce. Naczytałam się koszmarnych rzeczy. Zaczęłam się modlić żeby ta ciąża trwała nie do Bożego Narodzenia, jak był termin, tylko do Wielkanocy ^^. A na porodówce wszystko poszło tak fajnie. A ja tylko czekałam aż trafi mi się 'coś złego' o czym czytałam na forum.
Teraz wiem, że 'takie rzeczy' się zdarzają. No cóż - wypadki chodzą po ludziach. Mnie to akurat w pierwszej ciąży nie spotkało. Ani z małym się nic nie działo, ani ze mną. Poród też był fajny - mimo strasznych bóli.
Jeżeli wchodzimy na takie fora jak to i się udzielamy to tym samym godzimy się na to by czytać o przeżyciach innych - o tym jaka ciąża fajna i jaka może być przykra. Jeżeli komuś dany temat nie odpowiada nie musi czytać, a jak czyta to nie powinien narzekać, że ktoś coś napisał. A, że z tym nie czytaniem trudno to rzecz jasna.
Ja się cieszę, że przy Antku się tutaj nie udzielałam, bo nie byłam świadoma tego co może sie zdarzyć i tak do 9m przechodziłam w błogim spokoju.