reklama
Ale dziewczyny macie "spoko" starszyznę rodzinną Taką cool i mega! :-)
Dzień minał nam fajnie, Ksawery zaliczył trzy drzemki (jedna nawet 1,5 godziny trwała), już mu się to unormowało, wiem, o której mniej więcej będzie zmęczony itd i moge planować dzień. Z karmieniem gorzej, bo w te upały częsciej dostawiam, zdarza się,że nawet co godzinkę.
Hania - to nie pech u mojej siostry, tylko taki sport wybrałyśmy a ona na dodatek zakupiła konia, który nie jest jeszcze do końca ułożony. I stąd te wypadki... No, ale i tak, że nic więcej jej się nie stało,bo mogło się skończyć naprawdę tragicznie... Jej mąż ją podsadzał, a w tym samym momencie koń zrobił krok do przodu i zamiast na siodle usiadła na zadzie. Ten, jak każdy koń na jego miejscu - zaczął brykać, szaleć, a ona probowała się utrzymać. dość sporo czasu wytrzymała, ale w końcu ja zrzucił. Dobrze, że w bok, a nie w tył - prostu pod kopyta... Nie pierwszy jej upadek i nie ostatni... raz tak spadła, że wylądowała za parkurem...
Ja spadłam raz, ale jeżdżę króciutko...
Bishopka - ja młodemu śpiewam "Stokrotkę" i piosenki disco polo - ma ze mnie niezły polew. :-)
Czekolada - jak znajdę, dam znac. Myślę o książce "Język niemowląt" i zastanawiam się, czy znajdę dosć energii, żeby wrócić do tego spędzania dnia... Jak był malusi się udawało, dzisiaj próbowałam raz - prawie się udało nie miałam dosć cierpliwosci i dałam cyca... Nie wiem zresztą co myśleć o tej książce, bo nie ze wszystkim się zgadzam...
Dzięki dziewczyny za info w sprawie śmieci. U nas to wszystko niezorganizowane jakoś...Nie mamy spółdzielni, tylko wspólnotę mieszkaniową - rządzimy się sobą sami... Sprawa śmieci niedopracowana. Wrzucamy wszystko do starych pojemników. Oprócz plastiku, szkła i papieru.
Smile - ja nigdy nie pamiętam, żeby karmienia liczyć... Jakoś dni przelatują mi przez palce...
Iza - nam się na szczęście skok skończył. Mały jest z powrotem sobą.
Pscółka - to chyba tylko przypadek był z tym smoczkiem, zeszły się warunki idealnie i się udało. Tzn - odpowiednio zlapał smoczka. dzisiaj próbowałam, to wyjąć wyjął, trzymać trzymał, ale do ust nie próbowal wkladać
Magda - to dobrze, że pupa nie odparzona. ja teraz też staram się nie smarować pupy za każdym razem... Cięzko jednak wyplenić nawyki... I te upały - też jest strach o odparzenie przy nieposmarowanej pupie.
Nef - panowie przynajmniej mieli atrakcje jakieś. A tego typka, co się wymądrza kopnąc w tyłek. Ciszę nocną w dzień będzie Wam urządzał. Zapytaj się go, czy możesz sie do niego w październiku wprowadzić, jak nie zdążycie z budową. :-) ale pewnie to ten typ, co lepiej z nim nie dyskutować, bo i tak ma zawsze rację... Wszędzie trafi się wnerwiający sąsiad. Ja mam taką w mieszkaniu pod nami...
Jak Ksawery robił kilka kupek dziennie, to też zdarzało mu się w nocy zrobić, a rano tylko pod kram i moczyliśmy dupkę w zlewie. Oj chciałabym zobaczyć taką gonitwę na żywo. Chociaż ja bardziej rekreacyjnie koniarą jestem, i chciałabym trrenować skoki przez przeszkody.
Ja mam jakoś opory przed wstawieniem zdjęć Ksawerego na fb... Może kiedyś się skuszę, póki co - mamy zdjęcia nóżek i rączek.
Odpisałam w końcu na wszystko, co chciałam odpisać.
Dzień minał nam fajnie, Ksawery zaliczył trzy drzemki (jedna nawet 1,5 godziny trwała), już mu się to unormowało, wiem, o której mniej więcej będzie zmęczony itd i moge planować dzień. Z karmieniem gorzej, bo w te upały częsciej dostawiam, zdarza się,że nawet co godzinkę.
Hania - to nie pech u mojej siostry, tylko taki sport wybrałyśmy a ona na dodatek zakupiła konia, który nie jest jeszcze do końca ułożony. I stąd te wypadki... No, ale i tak, że nic więcej jej się nie stało,bo mogło się skończyć naprawdę tragicznie... Jej mąż ją podsadzał, a w tym samym momencie koń zrobił krok do przodu i zamiast na siodle usiadła na zadzie. Ten, jak każdy koń na jego miejscu - zaczął brykać, szaleć, a ona probowała się utrzymać. dość sporo czasu wytrzymała, ale w końcu ja zrzucił. Dobrze, że w bok, a nie w tył - prostu pod kopyta... Nie pierwszy jej upadek i nie ostatni... raz tak spadła, że wylądowała za parkurem...
Ja spadłam raz, ale jeżdżę króciutko...
Bishopka - ja młodemu śpiewam "Stokrotkę" i piosenki disco polo - ma ze mnie niezły polew. :-)
Czekolada - jak znajdę, dam znac. Myślę o książce "Język niemowląt" i zastanawiam się, czy znajdę dosć energii, żeby wrócić do tego spędzania dnia... Jak był malusi się udawało, dzisiaj próbowałam raz - prawie się udało nie miałam dosć cierpliwosci i dałam cyca... Nie wiem zresztą co myśleć o tej książce, bo nie ze wszystkim się zgadzam...
Dzięki dziewczyny za info w sprawie śmieci. U nas to wszystko niezorganizowane jakoś...Nie mamy spółdzielni, tylko wspólnotę mieszkaniową - rządzimy się sobą sami... Sprawa śmieci niedopracowana. Wrzucamy wszystko do starych pojemników. Oprócz plastiku, szkła i papieru.
Smile - ja nigdy nie pamiętam, żeby karmienia liczyć... Jakoś dni przelatują mi przez palce...
Iza - nam się na szczęście skok skończył. Mały jest z powrotem sobą.
Pscółka - to chyba tylko przypadek był z tym smoczkiem, zeszły się warunki idealnie i się udało. Tzn - odpowiednio zlapał smoczka. dzisiaj próbowałam, to wyjąć wyjął, trzymać trzymał, ale do ust nie próbowal wkladać
Magda - to dobrze, że pupa nie odparzona. ja teraz też staram się nie smarować pupy za każdym razem... Cięzko jednak wyplenić nawyki... I te upały - też jest strach o odparzenie przy nieposmarowanej pupie.
Nef - panowie przynajmniej mieli atrakcje jakieś. A tego typka, co się wymądrza kopnąc w tyłek. Ciszę nocną w dzień będzie Wam urządzał. Zapytaj się go, czy możesz sie do niego w październiku wprowadzić, jak nie zdążycie z budową. :-) ale pewnie to ten typ, co lepiej z nim nie dyskutować, bo i tak ma zawsze rację... Wszędzie trafi się wnerwiający sąsiad. Ja mam taką w mieszkaniu pod nami...
Jak Ksawery robił kilka kupek dziennie, to też zdarzało mu się w nocy zrobić, a rano tylko pod kram i moczyliśmy dupkę w zlewie. Oj chciałabym zobaczyć taką gonitwę na żywo. Chociaż ja bardziej rekreacyjnie koniarą jestem, i chciałabym trrenować skoki przez przeszkody.
Ja mam jakoś opory przed wstawieniem zdjęć Ksawerego na fb... Może kiedyś się skuszę, póki co - mamy zdjęcia nóżek i rączek.
Odpisałam w końcu na wszystko, co chciałam odpisać.
oj, zapomniałam się "pochwalić"... chyba przepuklina mi się robi, a raczej taki stan, który może się zakończyć przepukliną
Po noszeniu Gosi miałam czasami nieprzyjemne uczucie w brzuchu, tylko w innym miejscu. Byłam na usg i lekarz mi wypatrzył, ze w tym miejscu zapętla się jelito, powiedział, ze w przypadku drugiej ciąży może mi to zniknąć lub powstać przepuklina, zależy jak tam się narządy poprzesuwają....
... no i zniknęło....a teraz od 2 dni to uczucie pojawia się z drugiej strony...:-(
a martwi mnie, bo czuję to napięcie nie tylko jak podnoszę Bartka, ale czasami pojawia się niezależnie...
M tylko skomentował "nie chcę wiedzieć ile kosztowało bondolino..."
ale ja uważam, że to nie przez bondolino, bo ono inaczej rozkłada ciężar, bardziej na ramionach, nie napinam przy nim brzucha
za to napinam brzuch, jak podnoszę małego z łóżeczka, a ten mały już nie taki mały, tylko klocek - jakoś 2 tyg temu miał 6,5 kg
Po noszeniu Gosi miałam czasami nieprzyjemne uczucie w brzuchu, tylko w innym miejscu. Byłam na usg i lekarz mi wypatrzył, ze w tym miejscu zapętla się jelito, powiedział, ze w przypadku drugiej ciąży może mi to zniknąć lub powstać przepuklina, zależy jak tam się narządy poprzesuwają....
... no i zniknęło....a teraz od 2 dni to uczucie pojawia się z drugiej strony...:-(
a martwi mnie, bo czuję to napięcie nie tylko jak podnoszę Bartka, ale czasami pojawia się niezależnie...
M tylko skomentował "nie chcę wiedzieć ile kosztowało bondolino..."
ale ja uważam, że to nie przez bondolino, bo ono inaczej rozkłada ciężar, bardziej na ramionach, nie napinam przy nim brzucha
za to napinam brzuch, jak podnoszę małego z łóżeczka, a ten mały już nie taki mały, tylko klocek - jakoś 2 tyg temu miał 6,5 kg
Witam się z samego rana:-)
Nef, Smile u Nas też przeprowadzka się szykuje za jakieś dwa tygodnie nasze nowe mieszkanko będzie już wyremontowane na ziher. Zawsze się trafi jakiś upierdliwy sąsiad nie ma bata by było inaczej:-) trzeba ignorować takie odchyły i uświadomić dziadeczka, że to nie on opłaca ekię remontową aby decydował. No to panowie budowalańcy mieli radochę i uciechę
Nef mam nadzieję, że wszystko w porządku i nic poważnego Ci nie dolega . Wczoraj miałam za to przeboje z zębem- nie było dentysty , który łaskawie zechciałby mnie przyjąć z bólem, ani prywatnie ani na nfz. Ostatecznie wylądowałam na pogotowiu stomatologicznym, co nie okazało się wcale takie złe. Dostałam antybiotyk i umówiłam sobie i M kolejne wizyty na nfz:-)
Fel supre babcia, nowoczesna- pozazdrościć:-)
U Nas zaczyna sie upał może zdążę poprasować przed apogeum ciepła:-) Dobrego dnia
Nef, Smile u Nas też przeprowadzka się szykuje za jakieś dwa tygodnie nasze nowe mieszkanko będzie już wyremontowane na ziher. Zawsze się trafi jakiś upierdliwy sąsiad nie ma bata by było inaczej:-) trzeba ignorować takie odchyły i uświadomić dziadeczka, że to nie on opłaca ekię remontową aby decydował. No to panowie budowalańcy mieli radochę i uciechę
Nef mam nadzieję, że wszystko w porządku i nic poważnego Ci nie dolega . Wczoraj miałam za to przeboje z zębem- nie było dentysty , który łaskawie zechciałby mnie przyjąć z bólem, ani prywatnie ani na nfz. Ostatecznie wylądowałam na pogotowiu stomatologicznym, co nie okazało się wcale takie złe. Dostałam antybiotyk i umówiłam sobie i M kolejne wizyty na nfz:-)
Fel supre babcia, nowoczesna- pozazdrościć:-)
U Nas zaczyna sie upał może zdążę poprasować przed apogeum ciepła:-) Dobrego dnia
Witam
Hania dla mnie postępowanie sąsiada jest wyjątkowo głupie, bo przez 2- m-ce remontu, w tym 2 tyg. uciążliwych robót, o których był uprzedzony - skłóca się z nowymi sąsiadami, z którymi będzie prawdopodobnie mieszkał do końca swojego życia...
no ale niech mu tam, teraz ma koncert na 4 młoty, a w przyszłym tyg. wypożyczamy frezarkę do zbicia posadzki, ponoć przy niej młoty są jak cykanie świerszczy...
a z zębem współczuję, kiedyś z Gosią mnie przewiało w parku i wieczorem zaczęłam puchnąć na potęgę, jak rano trafiłam do dentysty, to wyglądałam już jak buldog u mnie o tyle dobrze, że mam szwagra i teściową dentystów, to w razie awarii nawet w niedzielę mnie wezmą na fotel
Hania dla mnie postępowanie sąsiada jest wyjątkowo głupie, bo przez 2- m-ce remontu, w tym 2 tyg. uciążliwych robót, o których był uprzedzony - skłóca się z nowymi sąsiadami, z którymi będzie prawdopodobnie mieszkał do końca swojego życia...
no ale niech mu tam, teraz ma koncert na 4 młoty, a w przyszłym tyg. wypożyczamy frezarkę do zbicia posadzki, ponoć przy niej młoty są jak cykanie świerszczy...
a z zębem współczuję, kiedyś z Gosią mnie przewiało w parku i wieczorem zaczęłam puchnąć na potęgę, jak rano trafiłam do dentysty, to wyglądałam już jak buldog u mnie o tyle dobrze, że mam szwagra i teściową dentystów, to w razie awarii nawet w niedzielę mnie wezmą na fotel
pscółka i spółka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2012
- Postów
- 7 005
Nef - parasol mam taki duży na balkon (200x130), nie wiem czy wsadzony w ziemię się nie wywróci. Drzewo z tego co pamiętam jest jedno, cień taki sobie daje, reszta iglaki. łóżeczko turystyczne ciągle do nas idzie i dojść nie może (już na jeden wyjazd nie doszło i jestem wściekła), czyli zostaje gondolka, której nienawidzi (wsadziłam do spacerówki, płacz jeszcze większy, musi się oswoić) i ręce na których wytrzymuje kilka minut. Jednym słowem to będzie dłuuugi dzień, ale chęć zobaczenia się z całą rodziną silniejsza. W ostateczności będę siedziała w domu:-(. Jeśli to przepuklina to nie zazdroszczę, bo klocuś nadal będzie rósł. Mój już 7200 waży i jak podnoszę z łóżeczka to staram się zapierać kolanami o nie.
reklama
pscółka i spółka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Sierpień 2012
- Postów
- 7 005
Nef - ten trzymadełka nie ma bo to jest model balkonowy (stąd prostokątny kształt), ale opcja że synuś będzie grzeczny bardzo mi się podoba - i tego się trzymam
Za to dzisiaj szaro i buro i zimno, a jutro będzie pewnie skok temperatury... Wychodzicie z maluszkami w taką pogodę?
Za to dzisiaj szaro i buro i zimno, a jutro będzie pewnie skok temperatury... Wychodzicie z maluszkami w taką pogodę?
Podziel się: