Smile_
Antek, Franek i Staś
Smile, ja mam ustalone z teściową, że mówię, czego ew. potrzebuję (dla dziecka/dzieci), jeśli marzy, by robić nam prezent. Jej gust nie jest jakiś najgorszy, ale czasami ma średnie pomysływtedy np. nie zakładam czegoś dziecku i tyle. Ostatnio takim prezentem była elegancka koszula, która moim zdaniem jest okropnie brzydka (ma inne koszule na okazje). Ma ona też swoje manie, np. jak bluzka to z kołnierzykiem (mojego męża tak ubierała non stop, jak był dzieckiem)
pewnie, kilka może mieć, ale ja wolę zwykłe bluzeczki, no dajcie spokój, wszystko wykończone jak polo?! teraz już ma zapowiedziane, że nie szalejemy z różem, zwłaszcza takim ostrym. Zobaczymy, jak będzie się „stosować” ;-)
Moja teściowa zawsze wie co mi jest akurat potrzebne i w czym Antek będzie wyglądał najlepiej ^^. I nic nie daje tłumaczenie, że nie ma kupować. Denerwuje mnie to strasznie.
Teraz zrobiłam zakupy dla Franka już w grudniu/styczniu żeby wszystko mieć i jej pokazać, że mam. Była. Zobaczyła.. a i tak zrobiła po swojemu. Nie wiem co ja z tym kombinezonem poczną. Moja mama to mi dała kasę żebym kupiła coś małemu.. Mimo, że kasę mamy. Wzięłam i kupiłam za to właśnie taką przejściówkę.. A pamiętam, że Antek w kwietniu już jeździł w dresiku na spacery, wiec i tak się zastanawiałam czy mi sie przyda coś takiego... ^^
Pisałam wam o kurtce, którą kupiła Antkowi w weekend? Taka bezowa w kratę jak na starego dziadka. Okropna jest. Kupiła mimo, że wiedziała, że ja Antkowi już kupiłam inną kurtkę. Do niczego mu nie pasuje.. Na pewno mu jej nie ubiorę, bo jest po prostu brzydka i tyle.
Najbardziej mnie denerwuje, że ona kupuje te wszystkie ciuchy i prezenty dla nas za 'nasze' pieniądze. Teściu nam pomógł rozkręcić firmę. Pilnuje teraz produkcji. Planuje co kiedy chłopaki robią. Co miesiąc przelewam mu niezłą wypłatę.. a teściowa te pieniądze później wydaje na prawo i lewo.. Co innego gdyby nam kasy brakowało. Wtedy bym sie pewnie cieszyła, że teściowa kupiła nam coś i nie trzeba wydawać pieniędzy.. ale jak ja wszystko mam to po co mi kolejna rzecz... Wrrr..