Hej
ale sie ucieszyłam nowinką o
Baby - niech już dziewczyna ma to za sobą, pewnie do wieczorka już bedzie Adrianek outside, o ile nie szybciej:-)
ja z rana musiałam troche popłakać, ponarzekać (na męża of korse), teraz wstawiłam poście; do prania i mi troche lepiej, zaraz jeszcze kawką poprawie....ehh...
troszke mnie podbrzusze pobolewa, tak 1/4 intensywności mojej @ (kiedy to było)
, ale to raczej pikuś. Najgorsze są u mnie wieczory, jakiś takie spięcia, mam wrażenie jakby mi mała na odbyt albo nie wiem co jeszcze zeszła i ani zgiąć sie ani schylić, normalnie jakies usztywnienie bolesne
a z tymi mdłosciami i zgagą
Emi - to cos faktycznie w tym jest, bo ja jak zgage miałam ostatnio gdzieś w 4 m-cu to od paru dni normalnie powrót i mdłości z rana - normalnie jak na początku ciaży, ....tyle że nie wiadomo jak długo to moze trwać. Pewnie do porodu;-)
madziarkas - gratuluje wizyty , i męza w domku;-), widze że mamy podobne wytyczne, ty masz termin dzień przede mną i ostatecznie masz sie stawić dzień przede mną w szpitalu (6 dni po- u mnie to akutra po świętach 1szy dzień). ja jeszcze 3dni przed terminem na usg i ktg do szpitala..rodzimy razem??
oł szit - poszłam na siku, a tam na wkładce, coś ....jakby fragment tego czopu o którym pisałyście, łojoj - pan dr mówił wczoraj że moge troche plamić ale chyba chodziło mu tylko o wczorajszy dzień, bo coś tam miałąm na wkładce...ale TO, To jest jakieś takie gęste podejrzanie. Spoko, wiem przecież że po odejsciu czopa jeszcze można długo łazić...no nie luzik
miłego dzionka:-)