sluchajcie, co mi sie snilo - musze to jakos
mitagince przekazac, jak??
otoz zdarzylo sie tak, ze obie urodzilysmy wczesniaki, w tym samym czasie i w tym samym szpitalu. takie wczesniaki, ale podrosniete juz, tzn zaden dramat. no ale musialysmy z nimi zostac ok 1 mies na obserwacji. no i bylysmy w 1 sali. najdziwniejsze, ze ona urodzila syna, a ja corke!
no i bylysmy w tym szpitalu, kiedy ja nagle zdalam sobie sprawe, ze ona ma moje dziecko! ze to jest moj synek, a ja mam jej corke! ze nam dzieci zamienili
normalnie mialam Maksia malutkiego (we snie o niego chodzilo). normalnie chlopczyk mowil (we snie zdarzaja sie takie rzeczy
) i wygladal jak moj Maks. a coreczka miala piegi - nie wiem, czy
mitaginka ma, my nie mamy
- i nie byla podobna do nikogo z nas. a mi sie serce do Maksika wyrywalo, jak tylko go widzialam..
mitaginka byla zla na mnie, nie chciala mi go potem oddac, przeniosla sie do innej sali, ale ja robilam taka afere, naczelny argument - ze bylam w ciazy u 5 ginow i wszyscy widzieli te jajka chlopiece, a tu nagle corka - ze w koncu wyszlo na moje - zrobili testy. w mojej przychodni ;-)
sluchajcie, ten sen byl tak rzeczywisty, ze sie obudzilam z przerazenia, i nie moglam zasnac.
takze ja dziekuje za corke, poprosze mojego syna i zadnych zartow w tym temacie nie chce ;-)
...!