malagosiak.p
Zaangażowana w BB
Witam się...
Jeszcze nie doczytałam co u was, wiec od razu pisze jak na wizycie bo mam strasnzie mieszane uczucia a więc:
Dziś miałam świetny,choć zalatany dzień bo po pierwsze wizyta na 11.30 po drugie imieniny mojej księżniczki więc po wizycie na zakupy po prezent, ciastka i takie tam, później ucztowanie z córcią zakończone rodzinnym spacerem po parku i dopiero co mam chwilkę aby napisać.
Wizyta w zasadzie udana ale..
z dobrych wieści- mały nie jest mały- z usg wychodzi o ok 2 tyg starszy, już jest w pełni donoszony, waży 3160g a mój gin ma dobry sprzet i np w wadze mojej Neli przed porodem nic się nie pomylił więc mu wierze. Wszystkie przepływy ok, łożysko spoko , główka mocno w kanale.
ze złych wieści :
-głowka wielka- jużma 34cm obwodu, czyli na ok 2 tyg starsza, gin powiedział ze wszystko jak najbardziej w normie ale mój chłopaczek ma sporą głowę więc moge przy porodzie się pomęczyć
- no i najgorsza- jak dla mnie- nie dla mojego gina- wiadomość- mały ma pepowine wokół szyjki luzno poożoną, nie ma petli ni nic, ale lekarz zapewniał mnie ze 100% przekonaniem ze nic mu nie grozi, ze pępowina niczego nie zaciska tylko "jest widoczna w odrębie karku"
powiedział mi ze mam nikogo ani niczego nie słuchać bo to nie jest patologia, że większośc dzieci rodzi się z pepowiną...ale ja oczywiście już deprecha, moja mama też- starciła syna w ten sposób..ogólnie się załamałam i zaczęłam się bać.. nie dość że duża głowa to jeszcze ta pepowina
Jezu mam takiego stresa, chyba wolałabym nie wiedzieć. Zaznacze ze mój gin jest niby jednym z trzech najwiekszych specjalistów od usg w warszawie (podobno) więc chyba wie co robi i ZAWSZE (poza sytuacją przed swoim urlopem ) dmucha na zimne więc podświadomie czuje że powinnam mu zaufac ale jakoś wyć mi se chce...
Teraz co do porodu:
Mały jest w 100% gotowy, donoszony, "siedzi głową mocno w kanale"- stąd ten ból nie do wytrzrymania. Gin powiedział ze jakbym urodziła dziś to powinno być wszystko ok bo mały donoszony.
Co do terminu porodu to ustaliliśmy z ginem że wyjmie mi pessar 14 kwietnia czyli od razu po świętach- przed świętami gdyby mi wyjął to prawdopodobnie spędziłabym swięta w szpitalu- co mi odradzał.. Podobno tego 14 jak mi wyjmie to "sprawdzi i zajmie się szyjką" i... i mam urodzić!!! więc dziewczyny, czekam grzecznie jeszcze 2 tygodnie i się rozpakowywuje..
tylko ta cholerna pepowina
nesa, bo pytałaś, mój gin mierzy przepływy nie takim normalnym usg tylko doplerowskim czy jakoś tak.. i właśnie na nim m.in widać gdzie jest pepowina,czy nie ma węzła na pepowinie, czy przepływy krwi są w normie..
Jeszcze nie doczytałam co u was, wiec od razu pisze jak na wizycie bo mam strasnzie mieszane uczucia a więc:
Dziś miałam świetny,choć zalatany dzień bo po pierwsze wizyta na 11.30 po drugie imieniny mojej księżniczki więc po wizycie na zakupy po prezent, ciastka i takie tam, później ucztowanie z córcią zakończone rodzinnym spacerem po parku i dopiero co mam chwilkę aby napisać.
Wizyta w zasadzie udana ale..
z dobrych wieści- mały nie jest mały- z usg wychodzi o ok 2 tyg starszy, już jest w pełni donoszony, waży 3160g a mój gin ma dobry sprzet i np w wadze mojej Neli przed porodem nic się nie pomylił więc mu wierze. Wszystkie przepływy ok, łożysko spoko , główka mocno w kanale.
ze złych wieści :
-głowka wielka- jużma 34cm obwodu, czyli na ok 2 tyg starsza, gin powiedział ze wszystko jak najbardziej w normie ale mój chłopaczek ma sporą głowę więc moge przy porodzie się pomęczyć
- no i najgorsza- jak dla mnie- nie dla mojego gina- wiadomość- mały ma pepowine wokół szyjki luzno poożoną, nie ma petli ni nic, ale lekarz zapewniał mnie ze 100% przekonaniem ze nic mu nie grozi, ze pępowina niczego nie zaciska tylko "jest widoczna w odrębie karku"
Teraz co do porodu:
Mały jest w 100% gotowy, donoszony, "siedzi głową mocno w kanale"- stąd ten ból nie do wytrzrymania. Gin powiedział ze jakbym urodziła dziś to powinno być wszystko ok bo mały donoszony.
Co do terminu porodu to ustaliliśmy z ginem że wyjmie mi pessar 14 kwietnia czyli od razu po świętach- przed świętami gdyby mi wyjął to prawdopodobnie spędziłabym swięta w szpitalu- co mi odradzał.. Podobno tego 14 jak mi wyjmie to "sprawdzi i zajmie się szyjką" i... i mam urodzić!!! więc dziewczyny, czekam grzecznie jeszcze 2 tygodnie i się rozpakowywuje..
tylko ta cholerna pepowina
nesa, bo pytałaś, mój gin mierzy przepływy nie takim normalnym usg tylko doplerowskim czy jakoś tak.. i właśnie na nim m.in widać gdzie jest pepowina,czy nie ma węzła na pepowinie, czy przepływy krwi są w normie..