reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2009

Weszłam żeby was doczytać a tu takie poważne tematy...Wiadomo że ta kwestia nie może leżeć odłogiem bo jest nie uregulowana prawnie kwestia zarodków a dowolność prowadzi do nadużyć wszędzie.Moim skromnym zdaniem każdy powinien mieć możliwość dokonania wyboru adopcja-in vitro,czy kalendarzyk małżeński-antykoncepcja farmakologiczna,wreszcie urodzenie dziecka czy aborcja.Najgorszy jest brak możliwości wyboru, a podjęcie decyzji takiej czy innej zawsze obciąży najbardziej zainteresowaną osobę...ale się wypoważniłam,ciężki temat.

racja :tak::tak::tak::tak:

mi tylko chodziło o to - że pewnie ja bym się głębiej zastanawiała nad decyzją i każdy powinien móc takie decyzje rozważyć we własnym sumieniu:sorry2:
 
reklama
Koga Ty sie napatrzylas w sądzie, ja w pracy. A fundusz alimentacyjny wrocil. Od zeszlego roku.
Tyle ze w calym tym pomysle i nasze kochane rodzime patologie, jak wszedzie, znalazly metode. Pojecia nie macie, ile jest par, ktore sie rozwiodly tylko po to, zeby z funduszu kase ciagnac. I nie tylko z funduszu, ale i generalnie z pomocy spolecznej.

Procedury adopcyjne faktycznie - latami. Dzieci w domach dziecka faktycznie jest sporo. Ale tak naprawde niewiele z nich ma do konca jasna i klarowna sytuacje rodzinna. W wielu przypadkach zanim zostanie zakonczona procedura odbierania wladzy rodzicielskiej, a przede wszystkim zanim (o ile) wiezi dziecka z rodzina naturalna pozwola na adopcje - jest juz za pozno. Odchowanych dzieci nikt nie chce. Zreszta nie oszukujmy sie - wiele z tych dzieci ma niesamowite deficyty, w duzej mierze ciezka praca daje efekty pozytywne. Ale co z dziecmi, ktore sa uposledzone psychicznie? Ich nikt nie chce. Bo wszyscy chca miec mile, sympatyczne, zdrowe i urocze dzieci. Ile takich dzieci jest branych przez rodziny zastepcze, z dobrymi checiami, ale z nieodpowiednim przygotowaniem, a pozniej sa oddawane jak zbedny bagaz do placowki...bo rodzina nie tego sie spodziewala i nie radzi sobie z nimi... ech...

Trudne tematy jak na piatkowy wieczor;-)
 
Witam się wieczorową porą...

Apropo in vitro- moja siostra jest właśnie po drugiej nieudanej probie :( Pierwsza była udana- ale serduszko nie zabiło :(, druga niestety nie udana i teraz za miesiąc , dwa, -trzecia bedzie.. Powiem wam że siostra rozwaza adopcje i już dawno by sie zdecydowała..gorzej z mężem...ciągle woli probować niż starać sie o adopcje, pewnie boi sie że by nie pokochał jak swojego dzieciaczka (to moje osobiste zdanie) Strasnzie mi szkoda siostry i życzę jej z całego serca aby za trzecim razem sie udało. Moim zdaniem in vitro to wspaniała szansa dla par które nie mogą inaczej zajść w ciążę.


A teraz co u mnie:
Byłam na spotkaniu z położną w szpitalu Św Zofii i jestem już po podpisaniu umowy.Położna super, już jak coś bedzie sie działo to mam dzwonić, pogadałyśy, wyjaśniła moje watpliwości, uznała ze w związku z moją krótką szyjką i szybkim pierwszym porodem powinno pojsc ekspresowo i bezproblemowo i w ogóle jakoś spokojniejsza jestem po tej wizycie.
 
uuuuu widze ze tu dyskusja na maxa;-) -- powiem tak-strony na TAK i na NIE maja racje.Trudno jest sie mi wypowiadac bo bez problemow zaszlam w ciaze ale jedno Wam opowiem.Moja ciotka dlugo zwlekala z macierzynstwem-wiadomo studia,pieniadze.Kiedy miala juz wszystko postanowila ''wziac sie do roboty'' i co sie okazalo---klapa:dry:Rozpoczely sie wycieczki do Bialegostoku-trwalo to ponad 2lata.Byli zdecydowani na in vitro a chcialam zaznaczyc ze jest to osoba wyjatkowo religijna powiedzialabym dewocyjna.Sex jest dla niej wylacznie prokreacja.Ale w obliczu takiej tragedii religijnosc poszla w odstawke.Po 2 latach prob lekarz stwierdzil bezplodnosc calkowita a po roku byla juz z nami Kasia:-) (teraz jest nawet i Krzysio ale to inna historia)
w sumie decydujac sie na antykoncepcje droczymy sie z bozym zamiarem bo kazdy cykl daje szanse na nowe zycie ale tak jak pisala ktoras z Was -tu nic nie jest czarne albo biale.Tylko draznia mnie ci ktorzy jednoznacznie oceniaja.
no nic kochane,zmykam spac i dziekuje ze tak licznie podzielilyscie sie ze mna Swoimi opiniami na ten temat:tak:
 
Powiem Wam, że spotkało mnie dziś coś miłego-
stałam w kolejce za wędliną, przede mną 3 osoby, ja stanęłam za kobitką koło 65-70 lat, jak mnie zauważyła (a nie jest to trudne:-D) zapytała dlaczego nie idę na początek kolejki :szok: mówię więc że jeszcze tylko 2 osoby to postoję, a ona na to, że to już zaawansowana ciąża a nie począteczki więc mam prawo :szok: powiedziała że mam sobie chociaż stanąć przed nią bo ona by się głupio z tym czuła że ja tam za nią stoję :szok: byłam w takim szoku że aż wędlin zapomniałam zabrać i mnie wołano :-D ale przez całą ciążę pieeerwszy raz mi się coś takiego przytrafiło, miłe a zarazem troszkę mi głupio było :eek:

to ja ostanio na badaniu krwi odwrotna sytuacje zanotowałam. Pod laboratorium stało chyba z 30 osób w kolejce, a na drzwiach na duzej kartce wisi: kobiety w ciąży i małe dzieci poza kolejką". Były razem ze mna 2 ciężarne.I juz oczywiscie jakis moherowy babsztyl wrzask podniósł, co to znaczy, mamy ją przepuscic, ze wykorzystujemy sytuacje itp... Ja ni, tylko usmieszek, a tu nagle z laboratorium wypada wściekła piguła, rozgląda sie po korytarzu i tubalnym głosem każe wszystkim ciezarnym wejśc do środka. miałyście widziec mine tego mohera - hehe bezcenne.

mi sie marzy zakup termomixa aale wiem ze strasznie drogi, nie wiem sama
mam. dostałam w prezencie od babci. cudowna maszynka, tak pysznego cappucino jeszcze nigdzie indziej nie piłam.

wiecie co denerwuje mnie od jakiegos czasu temat in vitro i to jakie budzi kontrowersje.Jesli para nie moze miec dzieci a ten sposob zagwarantuje im bycie rodzicami to dlaczego nie?a juz dobija mnie rozwazanie tego tematu pod katem etycznym,religijnym czy moralnym.Co jest w tym zlego??

przepraszam ze tak wyskoczylam z tym tematem ale tak jakos mnie wzielo:dry:

wogóle nie rozumiem co kościół ma do in vitro??? jakim prawem sie wpierd...
to jest decycja par. a w sytuacji gdy niepłodność jest choroba cywilizacyjną powinno sie umizliwic ludziom posiadanie dziecka. nie wiem jak z tak prostej sprawy mozna zrobić takie halo.

Widze ze powaznych tematów dotykacie:):tak:
ja nie mam zdania, ale mysle ze jest tyle dzieci w Polsce ktore potrzebuja domu i miłości, że nie warto tak bardzo walczyc o to in vitro, zeby bylo dla wszystkich i wogole, zebysmy My wszyscy mieli za to placic:szok: bo mysle ze refundowane powinny byc inne rzeczy np.leki dla dzieci chorych albo jakies rehabilitacje:-(

moj M. stwierdzzil ze jak bedziemy chcieli 2 dziecko to tylko adopcja, bo ta ciaza to za dlugo trwa i ciagle jakies nowe problemy mamy:baffled::rofl2: a tyle biednych dzieciaczków czeka az ktos je pokocha....szkoda mi ich no ale coz mozemy poradz:nerd:ic:)

cos mnie gardło boli, chyba ide po jakis czosnek, tylko ze mąż mnie wtedy z łóżka wyrzuci... no ale co mi po mezu w łóżku jak i tak juz 8 miesiecy nie bylo "przytulania":(:zawstydzona/y:

ojj mi tez brakuje przytulania... odliczam juz dni.

kiedys duzo myslałam o adopcji, gdy nie mogłam zajśc w ciąże, ale zawsze bardzo sie bałam ze nie bede w stanie pokochać tego dziecka tak jak nalezy. Bo jednak więź jaka sie rodzi miedzy dzieckiem a matką przez te 9 miecięcy jest wyjątkowa.


a u mnie powoli widać światełko w tunelu. kuchnia juz pomalowana i wypucowana. łazienka tez, tylko trzeba zainstalowac kabine i umywalke.
zostaje pomalowac pokój, przedpokój, kafelki dokonczyc i mozna startowac z porządkami.
od wczoraj mam tez zainstalowany piekarnik i ekspres, i teraz siedze przed tym sprzętem z instrukcja obsługi i testuje. no i tak wykombinowalam ze nastawilam kurczka na 10 godz pieczenia....
 
hej:) co do in vitro to tez raczej zdania nie mam, nie interesowalam sie nigdy tym tematem glebiej zapewne dlatego iz mnie nie dotyczy:-p powiem tylko ze zal mi ludzi ktorzy bardzo chca miec dzieci a nie moga...
natomiast nie rozumiem kompletnie tych kobiet ktore zachodza w ciaze "na zamowienie" dla innych ludzi, o czym bylo ostatnio glosno.... po prostu nie moge zrozumiec jak matka moze oddac swoje dziecko tak po prostu, w koncu ona nosi je pod sercem 9 miesiecy i poniekad juz o nie dba i sie o nie troszczy....:nerd: takie moje zdanie

famme witam w klubie szczesliwych posiadaczek thermomixa :-):-)

lece do lozeczka, zaraz M wroci z pracy:)

dobranoc kwietnioweczki;-):*
 
Witajcie brzuchatki :-)
Dziś tez w miarę szybko was doczytałam. I nawet w dzień troszeczkę do was zajrzałam i podczytywałam inne wątki :-)
Rozbita trochę psychicznie jestem. Ciąża to nie najlepszy czas na rozwiązywanie konfliktów rodzinnych, a tu pewna osoba za wszelka cenę się na to uparła. Ech ale może już jej przejdzie po moich słowach :-)
Hej dziewczynki:):biggrin2:
nie było mnie troszke bo milalam problem z netem, pojawia sie i znika od jakiegos czasu.;-)
Dzis mialam wizyte i mam skierowanie do szpitala na odział przedporodowy, co by posprawdzali te przeplywy i inne rzezczy, no i czy mala rosnie choc troszke:-( moja gin powiedziala ze jak bede w szpitalu pod kontrola to sie bede mniej denerwowała , co jest korzystne dla dzidzi:biggrin2: wiem ze ma racje, ale jakoś nie chce mi sie do tego szpitala isc, no ale coz sie nie robi dla dziecka:biggrin2: tak wiec w poniedziałek Was opuszcze, mam nadzieje nie na długo...
Popatrzą na maluszka i będzie dobrze :-) Życzę wszystkiego najlepszego.

Dziewczynki ja na moment i bez czytania.
D ma grypę żołądkową :-(, martwię się o maluszka bo mam duże szanse się zarazić skoro to ja się nią opiekuję :-(
Och dużo zdrówka dla Dari i mam nadzieje ze nie przejdzie na ciebie. Pij dużo płynów.

hej:)
ja tez w sumie niedawno wstalam, zjadlam sniadanko i kawalek arbuza:-)
Zabraniam!!!!! zabraniam pisać o arbuzach!!!!!!!
Musze potem kompa wycierac, bo dosteje ślinotoku :-)

Ja też mam pytanie co do prania - mam 20 pieluch tetrowych no i trzeba by je wyprać, bo to nówki są. Nie wiem, czy będę je stosować jako pieluchy, no ale może się tak czasem zdarzyć. Jak się pierze te pieluchy? :sorry2:
Ja wyprałam na 60 stopni tak jak wszystkie białe bawełniane rzeczy.

U mnie dzisiaj obiadku nie ma. Mąż po pracy zostaje na imprezie zakładowej, a ja na 18.30 ma spotkanie z okazji Dnia Kobiet w kawiarni z dziewczynami z formu ciążowego, które dotyczy mojego miasta i okolic :) I tak co jakieś święto to się spotykamy. A dodatkowo są spotkania mam z dzieciaczkami.
Fajnie ze umiecie się tak zorganizować :tak: Bardzo przyjemny pomysł takie spotkania.

Niestety szyjka znów się skróciła, teraz ma mniej niż 1cm, dalej muszę leżeć i się oszczędzać. Na szczęście jest zamknięta i nie mam skurczy. Muszę wytrzymać jeszcze conajmniej 14dni, tak aby mały ważył około 3kg, i mogę się rozpakowywać. ;-) Jak znam życie to jak będzie już bezpiecznie to przestanie mu się na świat spieszyć i wytrzymam do terminu albo i dłużej. ;-)

Najważniejsze jednak, że Julian na się dobrze, KTG w normie, przepływy też, rośnie zdrowo (w 35+0 waży około 2500g).
No to kochana leż. Uważaj na siebie. Dobrze ze Julek ( przepraszam za te zdrobnienie jeśli ci się nie podoba, ale jakoś taki mi się zmiękcza imię twego synka :zawstydzona/y: ) zdrowo rośnie, ale jeszcze niech nabierze sił.
Życzę tobie i Gabi byście doczekały chodź do 37tc.
Będę trzymać kciuki za wszystkie skracające się szyjki by się nie pootwierały zbyt wcześnie.

a za moment rozpoczynam proces produkcji sernika z brzoskwiniami
Błagam chodź o kawałeczek tego sernika :sorry2:
Od początku roku mi się chce. A to już 2 miesiące!!!! A wiecie czym są 2 miesiące bez sernika dla ciężarnej?? A tu nie ma takiego sera bym mogla sobie zrobić :-(

Czesc dziewczyny!
Mam do was takie pytanie czy koras z was kupuje lub kupila juz monitor oddechu? bo ja to sie tak zastanawiam i zdecydowac nie moge... rzadna moja kolezanka tego nie uzywala przy dziecku.... wiec mi odradzaja wywalanie kasy w bloto.... a wy co o tym myslicie?
Ja nie kupiłam. Ale tak cały czas myślę, czy dzięki temu nie była bym spokojniejsza o maluszka.
Ale w koło mi powtarzają ze nie warto wydawać pieniędzy.

ja uwazam ze pierwsza proba in vitro powinna byc refundowana:tak:nie dla kazdego ale dla ludzi kturzy naprawde niemoga panstwo powinno pomoc, zamiast fundowac politykaom wakacje, kolezanka z mezem niemogom miec dzieci, sa dobrze sytulowani wiec stac ich bylo na 3 proby no i za 3 razem sie udalo i to blizniaki, slodkie roczne bombelki,
ja niewiedze nic zlego w takiej formie powiekszania rodziny, ale matka tej dziewczyny dotej pory niewidziala wnukow bo to grzech wg. niej:confused:
Niektórzy ludzie tak bardzo boją się utracić przynależność do pewnych kręgów, że wolą odepchnąć własne dziecko.
Ja myślę ze temat in vitro jest bardzo trudny.
Jestem za całkowitym rozdziałem kościoła od państwa. Chodź w naszym kraju chyba nigdy to nie będzie możliwe.
Bo państwo powinno umożliwiać ludziom wybór i dać możliwości jego realizacji. A to czy ktoś się decyduje czy nie to już powinien robić według własnego sumienia i zgodnie z swoja wiarą.
Więc nie wiem czemu księża mają tak dużą możliwość ingerencji i wpływu na decyzje polityków.
Ja nie wiem co bym zrobiła jak by ten problem dotyczył mnie. Czy bym chciała czy nie. Odnośnie adopcji tak samo. Łatwo jest mówić o za i przeciw gdy jest się tylko biernym słuchaczem.

a słyszałyście o tej matce ośmioraczków... Nadya Suleman jest tak zapatrzona w Angelinę joli, ze przeszla kilkanascie operacji plastycznych zeby sie do niej upodobnic. Angelina ma 6 dzieci i ta tez miala tyle ale chciala ja przebic i jakis idiota-lekarz zaplodnil 8 komorek:wściekła/y:. teraz nie chca jej oddac ze szpitala tych dzieci bo nie ma ani kasy ani warunkow aby dzieci wyzywic i wychowac.... jakie to jest przedmiotowe traktowanie dzieci, totalna nieodpowiedzialnosc i matki :wściekła/y: i lekarzy tez!!
Typowo amerykańskie podejście. :wściekła/y: Spełnienie zachcianki za pieniądze.

Kochane szybko dziś mi poszło :-)
Życzę wszystkim ciepłego weekendu i do przeczytania w poniedziałek.
Spokojnych snów i niech się żadna nie rozpakowuje do poniedziałku!!!!!
 
reklama
Do góry