reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kwiecień 2009

to mnie najbardziej denerwuje---przeciez to nie jest zadne negowanie religii tylko chec milosci i to tej najpiekniejszej
a w ogole to ksieza w sumie nie powinni wypowiadac sie w kwestii rodziny
 
reklama
wiecie co denerwuje mnie od jakiegos czasu temat in vitro i to jakie budzi kontrowersje.Jesli para nie moze miec dzieci a ten sposob zagwarantuje im bycie rodzicami to dlaczego nie?a juz dobija mnie rozwazanie tego tematu pod katem etycznym,religijnym czy moralnym.Co jest w tym zlego??

przepraszam ze tak wyskoczylam z tym tematem ale tak jakos mnie wzielo:dry:

I mnie to wkurza, skoro to takie nieetyczne i niereligijne to przeszczepy organów, czy przytrzymywanie przy życiu też w takim razie powinno kontrowersję wywoływać. To moje zdanie mimo, że jestem chrześcijanką.
 
Ostatnia edycja:
wlasnie Frezja to taki nielogiczny brak konsekwencji! ja rozumiem ze kosciol jest przeciwny aborcji czy antykoncepcji --jakos umiem to logicznie wyjasnic ale in vitro??? ile osob jest dzieki temu szczesliwy.Jak weszlam dzis sobie na atek mamus staraczek to wieje tam mimo wszystko nie tylko nadzieja ale i tez smutkiem...i dlaczego te kobiety maja nigdy nie doswiadczyc najwiekszego szczescia na swiecie???
bylyby na pewno w stanie opuscic chrzescijanstwo w zamian za bycie mama
 
Serniczek w piekarniku:-)

u nas tez lozeczko bedzie w naszej sypialni, ale tak jak pisze Ma_Dunia dla wlasnego spokoju zastanawiam sie nad tym zakupem, zastanawia mnie tylk jeszcze czy to urzadzenie sie sprawdza... bo do tanich to ono nie nalezy :baffled: wiec jak juz sie zdecyduje to chce wiedziec czy warto
Odkupilam uzywany od kumpeli, mowila, ze trzy razy im wylo, mam szczera nadzieje, ze sie nie przyda, ale - dla swietego spokoju mamy;-)

wiecie co denerwuje mnie od jakiegos czasu temat in vitro i to jakie budzi kontrowersje.Jesli para nie moze miec dzieci a ten sposob zagwarantuje im bycie rodzicami to dlaczego nie?a juz dobija mnie rozwazanie tego tematu pod katem etycznym,religijnym czy moralnym.Co jest w tym zlego??

przepraszam ze tak wyskoczylam z tym tematem ale tak jakos mnie wzielo:dry:
Rozumiem Cie doskonale. Mnie tez szlag trafia, kiedy na pewne tematy wypowiadaja sie osoby albo nie majace pojecia, o co chodzi, albo takie, ktorych to nie dotyczy.

Kurcze, zmeczylo mnie to przygotowanie ciacha...teraz sie opijam sokiem z liczi, a na kolacje dzisiaj bardzo niezdrowo - mam straszliwa ochote na zuple chinska:-)
 
wiecie co denerwuje mnie od jakiegos czasu temat in vitro i to jakie budzi kontrowersje.Jesli para nie moze miec dzieci a ten sposob zagwarantuje im bycie rodzicami to dlaczego nie?a juz dobija mnie rozwazanie tego tematu pod katem etycznym,religijnym czy moralnym.Co jest w tym zlego??

przepraszam ze tak wyskoczylam z tym tematem ale tak jakos mnie wzielo:dry:

nie wiem co bym zrobiła w sytuacji problemów z zajściem w ciążę więc ludzi, którzy się na to decydują nie osądzam .... ale in vitro polega na zapłodnieniu kilku komórek jajowych, a wybiera się jedną najsilniejszą a resztę odrzuca (nie wiem co z nimi robią:confused:) a ten fakt budziłby moje wątpliwości i głębsze zastanowienie nad decyzją
poza tym to jednak trochę podejście konsumpcyjne - ja chcę i koniec, i muszę to mieć, bo w dzisiejszym świecie wszystko można mieć, a przecież nie tylko o to "manie"chodzi ..... może bym o adopcji pomyślała ... szczerze mówiąc nawet teraz o tym zdarza mi się myśleć, że mogłabym trzecie dziecko zaadoptować:blink:
 
mnie w tej całej dyskusji o in vitro wkurza na maxa jeszcze jedno - pomysł refundacji tylko dla małżeństw, państwo jest do jasnej ciasnej świeckie, refundacja z jego budżetu, który składa się w jakiejś części z moich podatków, i przy ich płaceniu nikt nie pyta mnie o to czy mam z kimś ślub czy nie, wszyscy jesteśmy w tym względzie równi
 
a w ogóle to ale dziś przekrój tematów :-D od rankingu komórek, przez nasze codzienne menu po głębsze przemyślenia nad invitro:-D:-D:-D

Ma Dunia - fajnie, że jesteś dobrej myśli, na pewno szyjka da radę jeszcze te 2 tygodnie jak będziesz grzeczna:happy: mój Juluś trzyma kciuki za Twojego Julusia;-) ( i liczy na rewanż w poniedziałek - bo mam wizytę i zobaczymy co z tym moim rozwarciem:confused:)

aniołek - nieźle z tymi skurczami - u mnie odwrotnie ja coś czułam a na zapise nic - następne ktg po poniedziałku
 
ale in vitro polega na zapłodnieniu kilku komórek jajowych, a wybiera się jedną najsilniejszą a resztę odrzuca (nie wiem co z nimi robią:confused:) a ten fakt budziłby moje wątpliwości i głębsze zastanowienie nad decyzją
poza tym to jednak trochę podejście konsumpcyjne - ja chcę i koniec, i muszę to mieć,

Ale przecież w przyrodzie też tak jest, że wygrywają najsilniejsze komórki, prawda? Stąd tyle poronień w pierwszych tygodniach ciąży. Tak samo dochodzi do selekcji...Dla mnie to sytuacja analogiczna. Poza tym podejście konsumpcyjne wpisane jest w nasze czasy: kupujemy, wydajemy (nie trzeba szukać daleko - wystarczy spojrzeć na nasze zakupy maluszkowo-ciążowe;mnóstwo rzeczy kupionych, bo "chcę i mi się podoba i muszę to mieć" :)). Wydaje mi się, że mnóstwo par, które pragną mieć dzieci i większość z nas, jeśli nie wszystkie, na tym forum, gdyby nie mogło ich mieć, nie zawahałoby się przed zapłodnieniem in vitro.
Co do stanowiska kościoła - nie popieram. Księża krytykują postęp medyczny w kwestii in vitro, ale w kwestii chorób już nie. Pokażcie mi księdza, który - gdyby zachorował na raka w wieku 30,40,50 itd. lat - odmówiłby leczenia, bo tak chce Bóg i taka jest naturalna selekcja....

Oczywiście wiadomo in vitro droga sprawa i mnóstwo osób interpretuje to jako "kupowanie dziecka", ale z drugiej strony "naturalne planowanie rodziny" też wiąże się z odpowiedzią na pytania typu "czy nas teraz stać na dziecko"???? No i procedury adopcyjne też kosztują...zresztą łatwiej zaadoptować dziecko ludziom zamożnym niż biednym. Nie wiem nawet, czy biedni mogliby adoptować - wątpię. Wniosek jaki się nasuwa: w opiniach dotyczących in vitro, które słyszymy w TV, kościele itd. dominuje obłuda i absolutny brak konsekwencji. A często też bezmyślność i kompletna głupota.
No to się wygadałam :)
 
Ostatnia edycja:
mnie w tej całej dyskusji o in vitro wkurza na maxa jeszcze jedno - pomysł refundacji tylko dla małżeństw, państwo jest do jasnej ciasnej świeckie, refundacja z jego budżetu, który składa się w jakiejś części z moich podatków, i przy ich płaceniu nikt nie pyta mnie o to czy mam z kimś ślub czy nie, wszyscy jesteśmy w tym względzie równi

przecież są śluby cywilne i w tym zamyśle nie chodzi o branie ślubów kościelnych tylko o wzmocnienie gwarancji stworzenia pełnej rodziny, że państwo nie będzie sponsorowało dzieci z niepełnych rodzin, które potem jeszcze może musieć wspierać finansowo - jak nie ma ślubu pojawia się kwestia uznania przez domniemanego ojca - pod względem prawnym to trudne tematy - a jak facet się rozmyśli, bo to kobieta tak bardzo chciała mieć dziecko, a on się jedynie biernie zgadzał, to co? ... hmmm generalnie trudna dyskusja ...... dla jasności nie jestem ani przeciw in vitro ani przeciw refundacjom - tylko temat nie wydaje mi się taki czarno-biały i jednoznaczny:happy:
 
reklama
Ale przecież w przyrodzie też tak jest, że wygrywają najsilniejsze komórki, prawda? Stąd tyle poronień w pierwszych tygodniach ciąży. Tak samo dochodzi do selekcji...Dla mnie to sytuacja analogiczna. Poza tym podejście konsumpcyjne wpisane jest w nasze czasy: kupujemy, wydajemy (nie trzeba szukać daleko - wystarczy spojrzeć na nasze zakupy maluszkowo-ciążowe;mnóstwo rzeczy kupionych, bo "chcę i mi się podoba i muszę to mieć" :)). Wydaje mi się, że mnóstwo par, które pragną mieć dzieci i większość z nas, jeśli nie wszystkie, na tym forum, gdyby nie mogło ich mieć, nie zawahałoby się przed zapłodnieniem in vitro.
Co do stanowiska kościoła - nie popieram. Księża krytykują postęp medyczny w kwestii in vitro, ale w kwestii chorób już nie. Pokażcie mi księdza, który - gdyby zachorował na raka w wieku 30,40,50 itd. lat - odmówiłby leczenia, bo tak chce Bóg i taka jest naturalna selekcja....

Oczywiście wiadomo in vitro droga sprawa i mnóstwo osób interpretuje to jako "kupowanie dziecka", ale z drugiej strony "naturalne planowanie rodziny" też wiąże się z odpowiedzią na pytania typu "czy nas teraz stać na dziecko"???? No i procedury adopcyjne też kosztują...zresztą łatwiej zaadoptować dziecko ludziom zamożnym niż biednym. Nie wiem nawet, czy biedni mogliby adoptować - wątpię. Wniosek jaki się nasuwa: w opiniach dotyczących in vitro, które słyszymy w TV, kościele itd. dominuje obłuda i absolutny brak konsekwencji. A często też bezmyślność i kompletna głupota.
No to się wygadałam :)

Podpisuję sie pod tym :tak::tak::tak:
 
Do góry