Czy w przyszłości powiecie swoim dzieciom o tym, że zostały poczęte in vitro? Czy na zawsze zostanie to tabu? A jeśli nie powiedzie - dlaczego?
Mojej historii nie ma co opowiadać, po prostu szukam informacji o zapłodnieniu in vitro, a to forum jest bardzo obszerne. Od dawna je czytam, ale nadal nie znam odpowiedzi na te pytania...
Mam takie wrażenie, jakby osoby, które podchodzą do in vitro, przeżywały jakiś dysonans poznawczy w kwestii traktowania/ mówienia o zarodkach/ dzieciach.
Żadnej z Was nie obrażam. Nie ma powodu, żeby zwracać się do mnie "spadaj stąd" i żeby się tak unosić. Uważam, że jest co najmniej dziwne, że nie możecie o tej sprawie NORMALNIE rozmawiać. Ciężko mi będzie poznać kogoś, kto przeszedł całą - tym bardziej zakończoną szczęśliwie pomyślnie - procedurę in vitro OSOBIŚCIE.
Wydawałoby się, że otwarte forum jest po to, żeby móc zapytać. Teorię z wikipedii i różnych artykułów internetowych już znam.