reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

BetaBeta -mnie wystarczyło zwykło skierowanie od lekarza prowadzącego z tymże histeroskopię robił mi kolega tego mojego lekarza dzieki czemu miałam to zrobione w tym cyklu i już w nastepnym jadę po moje mrożaczki :) . Z tego co wiem to nie musisz mieć żadnych znajomości itd. chociaz czasem się przydaja bo wtedy wszystko szybciej się toczy. Jeżeli tam gdzie mieszkasz jest jakaś klinika prywatna to dowiedz się czy robia takie badania na NFZ bo faktycznie ja tez w szpitalu nie chciałam bo miałam fatalne :( doświadczenia ! Szok !

Kurcze, tylko jak moja lekarka prowadząca jest z prywatnej kliniki leczenia niepłodności, to nie wypisze mi skierowania do innej- bo będzie jej zalezeć żebym zostawiła tę kase u nich. Może skoczyłabym na wizyte do jakiegokolwiek innego prywatnego gina po skierowanie?
Mieszkam w Warszawie, klinik ci u nas dostatek, ale nie wiem jak się dopchac do nich bez zostawiania fortunki...
Sama histero 1800, jesli cos do zoperowania- 2600zł...Na następne in vitro nie starczy jak tak dalej pójdzie...

Depilacje to faktycznie jakis koszmar.... Polecam laser z calego serca. Wiem, ze jak sie ma na glowie wydatek typu invitro, to inne rzaczy spadaja na plan dalszy.... czasem to nawet bardzo odlegly, ale to inwestycja warta wydatku. Pisze inwestycja bo to zabieg permanentny.... raz na zawsze. Do tego, jesli ma sie ciemny zarost, to powodzenie zabiegu murowane.
Znam dziewczyny tak zarosniete, ze biedaczki nie ubieraly krotkiego rekawka zanim nie wydarly z korzeniami wszystkich klakow do lokcia. Cos strasznego!
Tam gdzie zarost sprawia duzo klopotu: twarz, rece, nogi, pod pachami, bikini...polecam laser. Mniej bolesne niz elektroliza i wosk.

Ja osobiscie zrobilam bikini, czyli trawnik wychodzacy poza ogrodzenie w pachwinach...:))

Slyszalam o takich agentkach co wypalaja bardziej imtymne czesci ciala... tzw bikini brazylijskie.... ale tego to juz nie skomentuje i to zostawiam juz dyskrecji kazdej pani.

C-M

no i zaraz mnie wywala za nie pisanie na temat :(

Ja walczę w większości depilatorem, sama przyjemność...
O laserze myślałam, ale ta kasa...
Wystarczył ci 1 zabieg czy musiałaś kilkakrotnie powtarzać?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
NIe kochana, nigdy nie ma tak zeby za jednym zamachem.... W zaleznosci od typu i gestosci zarostu, na bikini potrzeba srednio 8-10 zabiegow w odstepie co 6-8 tygodni. Jezeli techniczka jest rzetelna i dokladna to ilosc potrzebnych wizyt maleje, ale jesli dziadowa specjalnie ominie pare rzedow klakow zeby wyciagnac wiecej forsy, no to wiadomo ze wrocisz zeby dokonczyc odrastajace wlosy. Im ciemniejsze wlosy tym lepiej, bo laser lepiej je "widzi". U blondynow czasem trzeba dolozyc ze 2 wizyty, albo dokonczyc elektroliza.
Depilator mechaniczny to rzeczywiscie "ekstaza", ale da rade sie przyzwyczaic. Sama w mlodosci uzywalam takiego sprezynowego. Szybko jednak musialam odstawic jak sie okazalo ze moje nogi maja sklonnosci do zylakow. Przy tej dolegliwosci, jakiekolwiek wyrywanie mechaniczne zwieksza ryzyko pojawienia sie popekanych zylek tzw pajaczkow.

C-M
 
BetaBeta - ja lecze się własnie w jednej z kilinik w Warszawie ale badanie zrobiłam sobie u siebie w mieście bo tam u was to strasznie drooooogo :) , mi też powiedzieli 1800 - novum . W klinice , w której mam in vitro powiedziałam ( gdy zadzwonili zapytac co u mnie i co robimy dalej ) , ze już jestem po histero i zrobiłam u siebie na miejscu bo tak mi było wygodniej , myślę , że domyslili się , ze chodzi o kasę no ale to moja kasa ciężko zapracowana i wolę ją sobie odłożyć np. na czterokołowca dla brzdąca ;) . Jesli chcesz to będe jutro na kontroli i moge spytac czy maja jakies wolne terminy dla ciebie . Ja mieszkam 100 km. od stolicy to godzinka jazdy.
C-M - ja też zdecydowałam sie na laser kilka lat temu i od tamtej pory koleżanki zadroszcza mi komfortu bo to jest komfort , dziewczyny żadnego golenia , kłucia , odrastania , ran itd. ja bylam na 5-6 wizytach ale delikatnie cos tam mi odrasta , sa jednak tak słabe i delikatne , ze wystarczy pęsetką wyrwac i nic nie boli :)
 
Dodora,
o, bardzo proszę zapytaj o tę histero dla mnie. Ponoć trza zrobic przed 11dc, więc jesli moja lekarka powie jutro OK, to szukam na wariata kogos kto mnie skieruje (czy prywatni ginekolodzy dadza mi takie skierowanie czy muszę iść sie płaszczyć do mojej cudownej przychodni w której juz kilka razy doprowadzono mnie dołez?...) i postaram się zrobić tę histero natychmiast. Ja nie mam czasu, jajka mi sie kończą!!!
 
beta-ja nie miałam histero tylko laparoskopie, nie wiem do końca czym się to różni, ale mnie usypiali i cięli w trzech miejscach, pępek i okolice jajników, wkładali wszystkie narzedzia i naprawiali co było nie tak bo okazało się że miałam zaczątki endometriozy.....oczywiście dodatkowo sprawdzali w drożność. Robiłam to w prywatnym szpitalu ale na nfz, skierowanie dosłałam od mojego gin.tego z prywatnej kliniki, bez pieczątki kliniki, tyle tylko że on w tym szpitalu pracuje. Trafiłam na naprawdę spoko lekarza inny by to pochrzanił i kazał zrobić histero prywanie w klinice w której się leczę.

Pozdrawiam
 
Czesc dziewczyny.Jestem nowa na tym blogu,ale bardzo potrzebuje z kims pogadac.Jestem po zabiegu in viro 6 dni i mam dzisiaj wielka depresje bo wszystkie ale to wszystkie moje kolezanki sa w ciazy albo urodzily i po kazdej wizycie u swiezo upieczonej mamy konczy sie tak samo placzem przez caly dzien .Staramy sie juz 5 lat i tym razem rowniez czuje ze nic z tego nie bedzie.Powoli trace nadzieje
 
Witaj basset,
jak ze zgryzoty odwracasz glowe na widok kobiety w ciazy albo swiezo upieczonej mamusi, to zareczam cie ze jestes w dobrym miejscu. Nie powinnas jeszcze rozpaczac, bo 6 dni to jeszcze nie koniec czekania na DOBRA nowine. I tak powinnas sobie wbic do glowy, ze czekasz na DOBRA nowine. Plakac bedziesz potem, jak sie okaze ze sie nie udalo.
A nadzieja? Kazda z nas mowi, ze ja traci po kolejnej klesce. Potem jak sie wylize z ran i troche dojdzie do siebie, ta nadzieja sie odradza i z dnia na dzien staje sie coraz mocniejsza. Kazda z nas dochodzi do wniosku, ze wlasnie ta nadzieja sprawia, ze brniemy dalej, ze sie nie poddajemy, zamykamy oczy idac pod wiatr, ale idziemy do przodu....

Moze malo bije wsparcia z tych moich filozoficznych wywodow, ale uwazam ze nie na miejscu bylo by cie pocieszac z powodu kleski, bo jeszcze jej nie ponioslas. Wszystkie wiemy, ze okres 2-tygodniowewgo czekania na wynik to koniec swiata, ale trudno... musisz wytrzymac. Kup sobie w aptece tabletki na cierpliwosc i przychodz tu popisac jak cie zmora docisnie, ale sie nie zalamuj, bo stres ci teraz nie na reke. Glaszcz sie po brzuchu, pij duzo cieplego mleka i odpoczywaj ile wlezie.

Poczekaj az dziewczyny powstawaja to dopiero ci tu powypisuja... :))


C-M
 
Witaj basset

mnie wczoraj stuknęło 14 dpt i jedna kreska i beta<2. Tak więc wiem czego się obawiasz. Ale w 100% popieram cross mind - bądź cierpliwa, wyluzuj i ciesz się że jesteś w ciąży. Ja zawsze tak mówie - jestem w ciąży, mam zachcianki i nie wolno mnie denerwować. Jak w niedzielę wyszła tylko jedna kreska to od razu się wzięłam do roboty, bo już ciąża się skończyła. Może głupie ale pomaga. Wszystkie swoje koleżanki
- młode mamusie i kobiety w ciąży - ignoruj. Ja tak robie. Mało tego na wszytskie dzieci mówię bachory - i mi z tym lepiej. Takie moje podejście. Jak ja będę w ciąży to będzie już inaczej. A póki co, ciężarne i mamunie z wózkami mnie osaczają, a bachorki się drą i są wszędzie. Każdy radzi sobie na swój sposób. Nie możesz na widok ciężarnej albo kobity z wózkiem płakać cały dzień. Zwariowałaś kobito? A póki co wrzuć na luz bo jetseś w ciązy, a fasolka nie lubi stresa:)
 
Witaj basset. Dobrze trafiłaś. My tu doskonale wiemy co przeżywasz. Ja miałam dokładnie to samo co Ty. W mojej rodzinie, w ogóle w moim otoczeniu był wysyp brzuchatych, albo tych co akurat urodziły a ja musiałam im wszystkim po kolei gratulować, uśmiechać się choć czułam jak rozrywa mnie od środka, jak serce mi pęka z żalu. Widok ciężarnej napawał mnie bólem, którego nie da się opisać. Ale z pewnością wiesz o czym mówię. Chyba większość z nas na tym forum to przechodziła lub nadal przechodzi. Nadzieja to w naszej sytuacji coś co jest, za godzinę nie ma, a potem znowu wraca. Te wszystkie niepowodzenia, na które napotykamy powodują, że boimy się uwierzyć, że w końcu mogło nam się udać. Boimy się, bo na pamięć znamy smak porażki, smak bólu po każdej, kolejnej nieudanej próbie. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Nie ma innej rady. To Twoje pierwsze in vitro? Kiedy masz testować?

Ewelina: Kurka!!! No kurka!!! Szkoda, że wyszło tak, że nie wyszło. Choć przy Twojej liczbie eskimosków to nie ma bata!!! Tak, czy siak się uda. Niewiarygodne!! Ile Ty ich masz? Jak to możliwe??
 
Ostatnia edycja:
reklama
Lusia82, jak, jak:
to proste. Ja piękna i młoda, on piękny i prawie młody. Ja tylko nie drożną wentylacja miałam, bo teraz nie mam już wcale:)hahahahahahahah.
 
Do góry