reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ale czy wiecie co przeżywały kobiety/ ojcowie, których widujecie na ulicy ?
Może oni mają za sobą wieloletnią walkę ?
Kiedyś też tak reagowałam ale ktoś mi to uświadomił. Przecież to co Wy widzicie może być zwieńczeniem tych starań ..

Ja mam 30 lat, 6 lat walki o dziecko. I kto o tym wie ? Ci co mnie znają „z widzenia”, mówią- oooo jak super, jesteś w drugiej ciąży.
Tyle, że to kolejna ciąża a nie druga. Po 7 stymulacjach, 11 transferach..
Nie patrz na innych, każdy ma jakiś problem, a nikt nie ma obowiązku Ciebie o nim informować.
Życzę dużo wytrwałości i siły ✊🏻
W tym roku mam skończę 39 lat. O pierwsza córkę staraliśmy się 6. Ciągle słyszałam, że kiedy dzieci itd. Ciekawostka
Teraz będę miała drugą córkę (również i vitro) a reakcje? A po co mi w tym wieku 🫣 ludziom się nie dogodzi.
 
reklama
Ale czy wiecie co przeżywały kobiety/ ojcowie, których widujecie na ulicy ?
Może oni mają za sobą wieloletnią walkę ?
Kiedyś też tak reagowałam ale ktoś mi to uświadomił. Przecież to co Wy widzicie może być zwieńczeniem tych starań ..

Ja mam 30 lat, 6 lat walki o dziecko. I kto o tym wie ? Ci co mnie znają „z widzenia”, mówią- oooo jak super, jesteś w drugiej ciąży.
Tyle, że to kolejna ciąża a nie druga. Po 7 stymulacjach, 11 transferach..
Nie patrz na innych, każdy ma jakiś problem, a nikt nie ma obowiązku Ciebie o nim informować.
Życzę dużo wytrwałości i siły ✊🏻
Tylko, że my jesteśmy świadomi tego co napisałaś, co nie zmienia faktu, że jest to trudne czasami być wśród tych, którym się udało. U nas to ja zawsze tłumaczę mężowi, że nie wiemy co Ci ludzie przeżyli, jaka jest ich historia, może spacerują z dzieckiem i się cieszą, że w końcu się udało....dlatego uważam, że jest to trudne bo z jednej strony o tym wiemy, a z drugiej są te emocje i ten żal. Tylko, że żal do losu chyba..
Większość znajomych mojego męża starała się przez lata...a jeden kiedyś powiedział kumpel, że chyba już każda para przeżyła chociaż jedno poronienie..
Ja też nie raz słyszę, że jestem jeszcze młoda, jeszcze mam czas na dzieci, kiwam głową, uśmiecham się i myślę sobie no niestety nie tak to wygląda.
Napisałam tu na forum, bo moja znajoma mówiła jak dziewczyny się wspierają, a nie oceniają.
Wszystkiego dobrego 🙏
 
W tym roku mam skończę 39 lat. O pierwsza córkę staraliśmy się 6. Ciągle słyszałam, że kiedy dzieci itd. Ciekawostka
Teraz będę miała drugą córkę (również i vitro) a reakcje? A po co mi w tym wieku 🫣 ludziom się nie dogodzi.
Gratuluję drugiej córeczki 🤗❤️ fakt nie dogodzi... my unikamy tych tematów z ludźmi, z którymi nie mamy jakiś mocniejszych relacji, ale też z rodziną np babciami, które pytały " kiedy dzieci? kariera poczeka!" ..i to były słowa po pierwszym poronieniu, myślałam, że się rozpłaczę... kiedyś były inne czasy, a starsze osoby czasami tego nie rozumieją. Pomyślałam taaaak karierę...
 
W tym roku mam skończę 39 lat. O pierwsza córkę staraliśmy się 6. Ciągle słyszałam, że kiedy dzieci itd. Ciekawostka
Teraz będę miała drugą córkę (również i vitro) a reakcje? A po co mi w tym wieku 🫣 ludziom się nie dogodzi.
Zawsze jest źle 🤦🏼‍♀️
Ja „siedzę w domu i nic nie robię” to też ludziom przeszkadza, a jak matka pójdzie do pracy to wtedy są komentarze - noooo ale jak to ? Wyrodna matka, dziecko zostawia 😁🤦🏼‍♀️
 
Tylko, że my jesteśmy świadomi tego co napisałaś, co nie zmienia faktu, że jest to trudne czasami być wśród tych, którym się udało. U nas to ja zawsze tłumaczę mężowi, że nie wiemy co Ci ludzie przeżyli, jaka jest ich historia, może spacerują z dzieckiem i się cieszą, że w końcu się udało....dlatego uważam, że jest to trudne bo z jednej strony o tym wiemy, a z drugiej są te emocje i ten żal. Tylko, że żal do losu chyba..
Większość znajomych mojego męża starała się przez lata...a jeden kiedyś powiedział kumpel, że chyba już każda para przeżyła chociaż jedno poronienie..
Ja też nie raz słyszę, że jestem jeszcze młoda, jeszcze mam czas na dzieci, kiwam głową, uśmiecham się i myślę sobie no niestety nie tak to wygląda.
Napisałam tu na forum, bo moja znajoma mówiła jak dziewczyny się wspierają, a nie oceniają.
Wszystkiego dobrego 🙏
Nie oceniam Cie, tylko chce żebyś zobaczyła tą drugą stronę. Jeżeli jest to dla Was ciężkie to unikaj takich miejsc ..
Sama unikałam spotkań z dziećmi, parków itp. Ale nie unikniesz tego w 100%, nie zamkniesz się w bańce. Skup się na celu i będzie dobrze, uda się w końcu !
Gdzieś na tej drodze czeka Wasze dziecko, to po prostu nie jest ten czas ;)
 
Trzeba pamiętać że in vitro pomaga 80% parom. Pozostałe 20% nie będzie miało dzieci pomimo 5, 10 czy 15 transferów. To nie jest tak że każda w końcu osiągnie cel, niestety 😞 trzeba wierzyć że będziemy w tych 80% 😀
 
Tylko, że my jesteśmy świadomi tego co napisałaś, co nie zmienia faktu, że jest to trudne czasami być wśród tych, którym się udało. U nas to ja zawsze tłumaczę mężowi, że nie wiemy co Ci ludzie przeżyli, jaka jest ich historia, może spacerują z dzieckiem i się cieszą, że w końcu się udało....dlatego uważam, że jest to trudne bo z jednej strony o tym wiemy, a z drugiej są te emocje i ten żal. Tylko, że żal do losu chyba..
Większość znajomych mojego męża starała się przez lata...a jeden kiedyś powiedział kumpel, że chyba już każda para przeżyła chociaż jedno poronienie..
Ja też nie raz słyszę, że jestem jeszcze młoda, jeszcze mam czas na dzieci, kiwam głową, uśmiecham się i myślę sobie no niestety nie tak to wygląda.
Napisałam tu na forum, bo moja znajoma mówiła jak dziewczyny się wspierają, a nie oceniają.
Wszystkiego dobrego 🙏
Mialam takie same odczucia i takie same „braki ochoty” na spotkania jak Wy…
Niestety to baardzo trudna walka i najgorzej jest jesli przechodzi sie ja bez wsparcia. Choc trudno znalezc kogos kto potrafi wesprzec jesli sam w tym nie „siedzi”…
Bo trudno to zrozumiec i wlasnie to cierpienie w samotnosci wynika z tego ze ludzie Cie niestety czesto (majac i dobre intencje) nie sa w stanie zrozumiec.. tak jak nie zrozumie syty glodnego, itp

Sciskam💓💓💓
 
Trzeba pamiętać że in vitro pomaga 80% parom. Pozostałe 20% nie będzie miało dzieci pomimo 5, 10 czy 15 transferów. To nie jest tak że każda w końcu osiągnie cel, niestety 😞 trzeba wierzyć że będziemy w tych 80% 😀
I to dla mnie jest nasmutniejsze.. sama znam osoby - te 20% i sa to bardzo smutne historie. Trzeba walczyc dopoki jest sila!

Sama stalam juz w progu pogodzenia sie… ze bede bezdzietna i bedzie inaczej i ok! Ale to ogromny smutek jest… trzeba walczyc!
 
I to dla mnie jest nasmutniejsze.. sama znam osoby - te 20% i sa to bardzo smutne historie. Trzeba walczyc dopoki jest sila!

Sama stalam juz w progu pogodzenia sie… ze bede bezdzietna i bedzie inaczej i ok! Ale to ogromny smutek jest… trzeba walczyc!
Ja też znam takie osoby 😞 i sama nie wiem czy nie będę w tej mniejszości 😞
 
reklama
Mialam takie same odczucia i takie same „braki ochoty” na spotkania jak Wy…
Niestety to baardzo trudna walka i najgorzej jest jesli przechodzi sie ja bez wsparcia. Choc trudno znalezc kogos kto potrafi wesprzec jesli sam w tym nie „siedzi”…
Bo trudno to zrozumiec i wlasnie to cierpienie w samotnosci wynika z tego ze ludzie Cie niestety czesto (majac i dobre intencje) nie sa w stanie zrozumiec.. tak jak nie zrozumie syty glodnego, itp

Sciskam💓💓💓
Dokładnie tak jest. Czasami nie dziwię się, że te osoby, które tego nie przeżyły, nie wiedzą nawet jak się zachować, co powiedzieć, jedyne co mogą mówić to, że będzie dobrze. Mnie swego czasu nawet te słowa denerwowały, bo myślałam, że jasne też tak sobie mówiłam, a wyszło jak zawsze.
Dobrze jest mieć choć jedną osobę w otoczeniu, która ma podobne doświadczenie i można się nawzajem wspierać...lub mieć właśnie Was na forum
Wszystkiego dobrego 🤗❤️
 
Do góry