reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

To będzie moje ostatnie podejście. Stymulacji już nie będę przechodzić, mam zamrożonych 5 komórek. Jak coś z tego będzie, to będę miała, jak nie, to będzie koniec tematu. Chciałabym jak najlepiej się przygotować, ale z głową a nie robić wszystko bez opamiętania.. Będę miała konsultację we wtorek online z nowym lekarzem z nowej kliniki, to zapytam o jego zdanie. Ale do tej pory to właśnie od Was więcej wiem, niż od lekarza - o zgrozo, a za wizyty się przecież płaci
A jaką klinikę w końcu dla siebie wybrałaś?
 
reklama
Czytałam dużo o zarodkach aż zgłupiałam całkiem. Lepiej transferować zarodek w 3 dobie, bo w macicy się lepiej rozwinie niż w laboratorium (w sensie ma większe szanse na przeżycie)? Czy w 3 dobie można pobierać materiał do PGT-A, czy jest go za mało? Chodzi mi o to, że mam tylko 5 komórek i chciałabym mieć zarodek. Ostatnio z 6 komórek miałam 2 zarodki (1 uszkodzony), reszta nie dotrwała do 5 doby.
Mi lekarz tłumaczył że pobierają materiał tylko z zarodków z 5/6/7 doby i tylko z co najmniej 5tek.
 
Czytałam dużo o zarodkach aż zgłupiałam całkiem. Lepiej transferować zarodek w 3 dobie, bo w macicy się lepiej rozwinie niż w laboratorium (w sensie ma większe szanse na przeżycie)? Czy w 3 dobie można pobierać materiał do PGT-A, czy jest go za mało? Chodzi mi o to, że mam tylko 5 komórek i chciałabym mieć zarodek. Ostatnio z 6 komórek miałam 2 zarodki (1 uszkodzony), reszta nie dotrwała do 5 doby.
Niestety jak ze wszystkim są zwolennicy podawania zarodków w 2-3dobie i są tacy co wola 5 dniowe. Za wcześniejszym podaniem przemawia, że w macicy są lepsze warunki niż w labie. Ja mimo wszystko jestem za 5 dniowymi. Wolę, żeby słabsze zarodki odpadły jeszcze na szkielku. Ogranicza to ilość transferów, które nie miały szans powodzenia, czyli dla nas kobiet mniejszy stres i koszta. Szczególnie przy czynniku męskim gdy często okazuje się że po 3 dobie pada dużo zarodków. Z moich doświadczeń invicta nie ma problemów z hodowla do 5 doby.
Pomysl sobie czy wolalabys przeżyć smutek gdy dowiesz się, że nie ma co transferowac, bo między 3 a 5 doba zarodki przestały się rozwijać czy wolisz mieć transfer i przeżywać badania betahcg.
Pgt jest po prostu bezpieczniejsze na zarodkach 5 dniowych, bo mają one już dużo dużo więcej komórek niż 3 dniowe. I tak po ludzku mówiąc uszczkniecie kilku komórek do badania nie czyni już szkody.
 
Czytałam że zarodek 3 doby jest jeszcze w jajowodzie i około 5 dnia czyli blastocysta zaczyna się zagnieżdżać w macicy i wtedy są większe szanse , ale czy ja wiem, ja już teraz widzę że nieważne czy piekna klasa czy zbadany, nie ma gwarancji że się zagnieździ:) I na jakim etapie jestes ? 🥰
Robiłam podejście do Invicty, ale tam chcą kariotyp od męża. Tłumaczyłam, że to bez sensu, to koordynatorka mówi że o PGT decyduje genetyk i muszę zapłacić żeby się dowiedzieć oczywistej rzeczy. Z takim podejściem to im podziękowałam. Przymierzam się do Gyncentrum w Krakowie.
 
Robiłam podejście do Invicty, ale tam chcą kariotyp od męża. Tłumaczyłam, że to bez sensu, to koordynatorka mówi że o PGT decyduje genetyk i muszę zapłacić żeby się dowiedzieć oczywistej rzeczy. Z takim podejściem to im podziękowałam. Przymierzam się do Gyncentrum w Krakowie.
Wiesz co my też musieliśmy mieć dodatkową wizytę u genetyka za kilka stów tylko po to by nam wypisał zgodę na badanie zarodków. Ale np w invimed w ogóle nie chcieli pozwolić mi badać bo nie mam ku temu przesłanek skoro nie ma chorób. Wiek jest wystarczającą przesłanką i Invicta to potwierdziła. Co nie zmienia faktu że wizyta z genetykiem musiała się odbyć. Bez sensu nasiadówka a i lekarz beznadzieja. Kompletny służbista na odbębnienie tej wizyty zresztą potwierdzają wszystkie osoby które u niego były.
 
Wiesz co my też musieliśmy mieć dodatkową wizytę u genetyka za kilka stów tylko po to by nam wypisał zgodę na badanie zarodków. Ale np w invimed w ogóle nie chcieli pozwolić mi badać bo nie mam ku temu przesłanek skoro nie ma chorób. Wiek jest wystarczającą przesłanką i Invicta to potwierdziła. Co nie zmienia faktu że wizyta z genetykiem musiała się odbyć. Bez sensu nasiadówka a i lekarz beznadzieja. Kompletny służbista na odbębnienie tej wizyty zresztą potwierdzają wszystkie osoby które u niego były.
O tak potwierdzam bezsensownie wydana kasa z tym genetykiem. Jedno szczęście, że u nas wizyta telefoniczna była, więc spojrzał na kariotypy, fragmentację i zezwolił ba pgta. Wydaje mi się, że w invikcie jest teraz taki nacisk na badania genetyczne zarodków, że każdemu pozwolą je zrobić a ten genetyk to tylko sposób na wyciągnięcie kasy.
Btw tak samo było z anestezjologiem. Wizyta telefoniczna zajęła 2 min z czego większość to było przywitanie i przedstawienie się.
Tak działa Invicta cóż. Z jednej strony wiem, że dobra klinika, bo dobre laboratorium, są fajni lekarze, robią szeroką diagnostyke, opcja opiekuna też jest niezła, ale z drugiej strony... mają też dużo dużo wad. Mam do tego stopnia ambiwalentne uczucia, że nie wystawiłam im na razie żadnej opinii mimo, że prosili. Muszę jeszcze to przemyśleć. Najbardziej jednak mnie wkurzyli dzwoniac po opinie zaraz jak tylko USG potwierdziło ciążę, a ja się ich pytam czemu nie dzwonili po opinie jak nie udawały się inseminacje lub wcześniejsze transfery. Czemu nie dzwonili po opinie jak skladalam skargę na ich lekarza. Phi
 
Ostatnia edycja:
Wiesz co my też musieliśmy mieć dodatkową wizytę u genetyka za kilka stów tylko po to by nam wypisał zgodę na badanie zarodków. Ale np w invimed w ogóle nie chcieli pozwolić mi badać bo nie mam ku temu przesłanek skoro nie ma chorób. Wiek jest wystarczającą przesłanką i Invicta to potwierdziła. Co nie zmienia faktu że wizyta z genetykiem musiała się odbyć. Bez sensu nasiadówka a i lekarz beznadzieja. Kompletny służbista na odbębnienie tej wizyty zresztą potwierdzają wszystkie osoby które u niego były.
No to ja nie lubię takiego naciągactwa, więc taniej będzie w Krk mimo dojazdów i wycieczka dla dzieciaków czasem. I kilka osób pozytywnie pisało o tej klinice.Odnośnie transportu to jako 1 z dwóch klinik oszacowała mi koszty i to niedrogo, więc już jestem zdecydowana.
 
O tak potwierdzam bezsensownie wydana kasa z tym genetykiem. Jedno szczęście, że u nas wizyta telefoniczna była, więc spojrzał na kariotypy, fragmentację i zezwolił ba pgta. Wydaje mi się, że w invikcie jest teraz taki nacisk na badania genetyczne zarodków, że każdemu pozwolą je zrobić a ten genetyk to tylko sposób na wyciągnięcie kasy.
Btw tak samo było z anestezjologiem. Wizyta telefoniczna zajęła 2 min z czego większość to było przywitanie i przedstawienie się.
Zgadza się anestezjolog wprawdzie milszy ale też tylko te same wskazania jak przy punkcji do transferu więc tylko naciagactwo że niby takie procedury u nich.
 
reklama
No to ja nie lubię takiego naciągactwa, więc taniej będzie w Krk mimo dojazdów i wycieczka dla dzieciaków czasem. I kilka osób pozytywnie pisało o tej klinice.Odnośnie transportu to jako 1 z dwóch klinik oszacowała mi koszty i to niedrogo, więc już jestem zdecydowana.
Też nie lubię ale zależało mi na konkretnym lekarzu prowadzącym i na ich labo embriologicznym zatem przełknęłam.
W Twoim przypadku jeśli przenosisz Wasze komórki pewnie idzie o dużo większą kasę niż jedna extra wizyta. I ja też wolę konkretnie wiedzieć na czym się stoi. A właśnie u nas zaczyna się robić mało konkretnie jeśli wejdziemy w Immunologie bo to studnia bez dna.
 
Do góry