Dziękuję. W takim razie krótko opowiem o sobie. Ja 31 lat, mąż 33. Staramy się dość krótko, bo dopiero 7 cykli za nami. Ale, że ja z tych niecierpliwych, postanowiłam zrobić kilka badań. Amh 0.85, do tego insulinooporność i podwyższone TSH. Po wizycie u ginekologa-endokrynologa usłyszałam, że jak najszybciej mamy zrobić badanie nasienia i jeżeli wyjdzie źle to kierować się do kliniki niepłodności, no i monitorować cykle. Z tego co udało się zaobserwować, moje pęcherzyki nie rosną dostatecznie. Wyniki męża: obniżony odsetek żywych plemników, wynik hos testu poniżej normy, oligoasthenozoospermia, teratozoospermia, 100% wadliwych plemników. Chcemy jak najszybciej zacząć działać, ale działamy trochę na oślep i nie wiemy od czego zacząć. Zrobić jeszcze jakieś dodatkowe badania przed pójściem do kliniki żeby skrócić czas czekania? Jesteśmy z Warszawy, polecicie jakąś klinikę? Mocno zastanawiamy się nad Bocianem i dr Salatą, mieliscie z nim styczność? Próbować stymulacji, a później inseminacji? czy przy naszych wynikach to strata czasu i pieniędzy?